niedziela, 10 maja 2009

Klara

Opowiem Wam dziś o Klarze- nie jest postacią zmyśloną, a wszystko co
o niej napiszę też miało miejsce, choć ma to formę opowiadania. Obawiam
się, że bedę musiała podzielić to na części, bo dużo tego.
Część I
Klarę obudziły jakieś szepty. Otworzyła jedno oko - w drzwiach stała mło-
dziutka zakonnica i przełożona sióstr. Klara czym prędzej zamknęła oko.
Nie chciała nikogo widzieć. Chciała spać, sny były miłe, nie zmuszały do
myślenia o przykrych sprawach. A tych spraw przykrych było wiele.
Całe życie Klary jawiło się jej teraz jako jedna, wielka przykrość. Nawet
lata młodości. Bo co to była za młodość -gdy miała 14 lat wybuchła II
wojna światowa. I tak miała szczęście, prawobrzeżna część miasta
mało ucierpiała, w porównaniu z lewobrzeżną. Klara do dziś kurczy się
"w sobie" na wspomnienie godzin spędzanych w piwnicy. Było ciasno,
ciemno, bo świece nie dawały dużo światła, matki zanosiły modły do
nieba, dzieci płakały, panował paskudny zaduch. Koniec bombardowań
był milszym wspomnieniem. Wrócili do swego mieszkania, życie nabrało
pozorów normalności. Klarę niewiele obchodziła codzienność.W grudniu
skończy 14 lat, a od nowego roku pójdzie na kursy kosmetyczne, będzie
prawie dorosła.
Kursy kosmetyczne bardzo się Klarze podobały. Zaczęła się malować,
miała nowe koleżanki, niektóre starsze od siebie, zaczęła ubierać się
jak dorosła kobieta. Szybko zaprzyjazniła się z 3 lata starszą Ewą,która
zaczęła być dla niej ważniejsza niż własna matka. Ewa wytłumaczyła jej,
że powinny jak najprędzej wyjść za mąż oraz zajęła się jej uświadamia-
niem. Spędzały ze sobą dużo czasu również poza godzinami nauki. Ewa
zaczęła zabierać Klarę na spotkania z mężczyznami. Klara była ładna,
wesoła, podobała się chłopakom. Niewiele ją obchodziło to, co działo
się wokoło. A działo się sporo i niezbyt dobrze. Nie było wiadomości o
jej bracie, który wraz z wojskiem polskim trafił do Anglii i był w RAFie.
Okupant nie rozpieszczał mieszkańców, starał się skutecznie zmniejszyć
populację. Klara była jakby poza tym, zajęta szkołą i randkami. I wtedy
znalazł się ktoś, komu Klara wydała się ósmym cudem świata, kimś, bez
kogo dalsze życie nie ma najmniejszego sensu. Chłopak był od niej 5 lat
starszy, delikatny, niezwykle romantyczny i z miejsca poprosił ją o rękę.
Klara była zachwycona takim obrotem sprawy, nawet nie zastanawiała
się, czy darzy tego chłopaka jakimś uczuciem. Był inny niż jej dotych-
czasowi adoratorzy, patrzył w nią jak w tęczę , ręce trzymał przy sobie.
Klara przedstawiła go rodzicom, Adam poprosił ich o rękę Klary i otrzy-
mał zgodę. W swoim domu oświadczył, że zakochał się niebywale, że
poprosił Klarę o rękę i wyrażono zgodę i on się ożeni, niezależnie od
tego, czy się to rodzicom podoba, czy też nie. Rodzicom Adama włosy
stanęły dęba , bo tak naprawdę był to kiepski pomysł. Na świecie
szaleje wojna, kraj pod okupacją, sytuacja niepewna, młodzi oboje bez
pracy (wojna przerwała Adamowi studia politechniczne), a on musi
być z Klarą bo bez niej nie wyobraża sobie życia, bez niej umrze.
Wszelkie tłumaczenia odbijały się od Adama niczym od ściany, więc
w końcu wyrazili zgodę. Ślub był skromny, młodzi zamieszkali u Klary
z jej rodzicami, a jedni i drudzy rodzice łożyli na ich utrzymanie.
Tego okresu Klara też nie wspomina dobrze - była rozczarowana
małżeństwem, skończyły się radosne eskapady z przyjaciółmi ,a zako-
chany mąż nudził ją i denerwował. Na domiar złego okazało się, że
jest w ciąży. Ona nie tak sobie wyobrażała to wszystko - miało być
miło i wesoło, a zaczęło się robić smutno i nudno. Pojawienie się na
świecie dziecka (dziewczynki) niewiele poprawiło sytuację. Klarze
podobała się co prawda ta żywa lalka, ale była jednocześnie dość
męczącą istotą. Klara zostawiała małą pod opieką swej mamy i męża,
sama uciekała na spotkania z przyjaciółmi. W domu po powrocie
były awantury, nie tylko Adam miał do niej pretensje, rodzice także.
Po jednej z takich awantur, gdy została w domu sama z dzieckiem,
spakowała rzeczy męża, trochę dziecięcych ubranek i zawiozła
wszystko do teściów. Wpadła tam niczym chmura gradowa, zła
i zmęczona drogą. Gdy teściowa otworzyła drzwi wcisnęła jej w ręce
becik z dzieckiem, kopniakiem wsunęła walizkę z rzeczami do przed-
pokoju i jednym tchem wykrzyczała- niech on się więcej u mnie nie
pokazuje, a skoro tak chciał dziecka to niech teraz się nim zajmie.
Zrobiła gwałtowny w tył zwrot i pędem zbiegła po schodach, a echo
niosło stukot jej obcasów. Klara do dziś uśmiecha się, gdy przypomni
sobie minę osłupiałej teściowej.
Klarę drażni obecność przy drzwiach sióstr, chciałaby dalej spać, one
jej w tym przeszkadzają, młodsza szykuje jakiś zastrzyk, przełożona
mówi coś o wezwaniu lekarza. Klara zastanawia się po co i do kogo.
c.d.n
anabell

16 komentarzy:

  1. Nadszedł czas na opowiadania :) Ciekawe co będzie dalej z Klarą i popandemicznym światem :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No cześć Czarny, ale to niestety prawdziwa historia, nic hipotetycznego tam nie będzie.I naprawdę smutna.
    Pozdrawiam,:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia zapowiada się smutno. Mam wrażenie, że Klara zrujnuje życie Adamowi i córce
    pozdrawiam
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  4. O! Fajnie!
    Bardzo lubię historie z życia. I choć wolałabym zapowiadające się wesoło, ale cóż... życie jest różne...
    Nasze kochane - samo życie...

    PS. Uwaga, próba komentarza z zalogowaniem. Jeśli się uda, proszę o oklaski, a ja zrobię "dyg - dyg" ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie. Czekam na ciąg dalszy.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć Meriam, niektórzy to mają wyjątkowy talent, czego się dotkną to zespsują, nawet to, czego nie możnaby zepsuć.
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj alElluniu,bo życie jest w sumie mało wesołe i niestety często tak się przydarza, że to co nas śmieszy, bywało całkiem nie wesołe dla zainteresowanego.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Ewutku, będzie ciąg dalszy, będzie,to w końcu historia całego życia.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze to mówię Miej dzieci kiedy możesz sobie na to pozwolić... Musisz zapewnić dziecku odpowiednia opiekę i wychowanie.Pozatym wbrew pozorom nie każda kobieta nadaje się na matkę.Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj pewnie że są tacy ludzie. Po prostu taki talent. Ja sądzę, że w przypadku Klary mogło to wynikać z jakiś dziwacznych wyobrażeń na temat życia i złości, że życie wygląda inaczej
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam dziwne wrażenie, że tą historię już znam a przynajmniej tok wydarzeń... I przypomnieć sobie nie mogę gdzieś coś podobnego wyczytałam/usłyszałam... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też Uleczko uważam,że nie każda kobieta powinna być matką.To taka duża odpowiedzialność i tak dużo obowiązków,ze nie każdy może temu sprostać.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiesz Meriam, ja myślę,że to był wynik zbyt szybkiego przeskoku w dorosłość i okoliczności wojennych.Wtedy wielu młodych popełniało głupstwa.
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiktorio, nie sądzę, byś tę historię gdzies wyczytała, pierwszy raz ujrzała teraz światło dzienne. Pozdrawiam, :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anabell, trochę spóźniona, ale czytam opowieść o Klarze, młoda mama zagubiona w starsznym świecie i nieprzygotowana do swej roli. Wygląda ciekawie, co jeszcze ją czeka?
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  16. Nolu, widzę tu brak jeszcze jednego przymiotnika- "bezmyślna". W końcu juz nawet od 10-latka wymagany,żeby myślał.

    OdpowiedzUsuń