poniedziałek, 4 maja 2009

Somalia? A co to takiego?

Somalia to polityczny paradoks.Jest to jedno z najbardziej jednorod-
nych państw narodowych, w którym ok.10 mln ludzi mówi tym
samym językiem, wyznaje tę samą religię (sunnicki islam), reprezen-
tuje tę samą kulturę i tę samą tożsamość etniczną. Somalijczycy są
jednak podzieleni na nieprawdopodobną wręcz liczbę zmieniających
sojusz klanów, podklanów i podpodklanów, o splątanej historii.
Pod koniec XIX wieku większość Somalii zajęli Włosi i Brytyjczycy ,
ale ich wysiłki , by ustanowić tam zachodnie prawa nigdy się nie
powiodły. W dalszym ciągu rządziła starszyzna klanowa.
W 1960 r. Somalia zdobyła niepodległość, ale z racji swego położenia
w Rogu Afryki, gdzie stykają się niemal kontynenty, stała się
pionkiem w zimnowojennych rozgrywkach. Broń przysyłał tu i
Związek Radziecki i USA. W latach 1969 -1991 krajem rządził
kapryśny dyktator, major generał Mohamed Siad Barre, przepę -
dzony w końcu przez klanowych watażków.
Rozpoczęła się walka o każdy port, przystań rybacką, pas startowy-
dosłownie o wszystko, co mogło przynieść zysk. Ludzi zabijano nawet
dla kilku groszy, bezkarnie gwałcono kobiety, handlowano narkoty-
kami, bronią, kwitł przemyt.
Somalia przestała być państwem , stała się pustą przestrzenią na
mapie.
Rok pózniej, prezydent George H.W.Bush próbował pomóc, przysy-
łając tysiące marines, by chronili dostawy humanitarne. Ale Somalij-
czycy, ku zaskoczeniu Amerykanów, byli zaciekle lojalni wobec kla-
nowych przywódców. W pazdzierniku 1993 r tysiące somalijskich
bojowników, w klapkach i z granatnikami w rękach, wyległo na
ulice. Zestrzelili dwa śmigłowce Black Hawk zabijając 18 amerykań-
skich żołnierzy, których zwłoki triumfalnie włóczyli po ulicach
Mogadiszu, stolicy Somalii.
Przez następne 10 lat Zachód trzymał się z daleka, a w tym czasie
po cichu wkroczyli Arabowie, w tym wiele organizacji z Arabii
Saudyjskiej i wyznawcy sunnickiej sekty wahabitów. Budowali
meczety, szkoły koraniczne i służby socjalne. Islamskie prawo
szarijatu było jedynym zbiorem zasad, co do którego mogły się zgo-
dzić wszystkie klany. Powołano Unię Trybunałów Islamskich.
Islamiści oferowali bezpieczeństwo bez podatków oraz administra-
cję bez rządu. Miejscowi przedsiębiorcy zapewniali opiekę zdrowotną,
szkoły,dostawy prądu, usługi pocztowe a z czasem zaczęli islamistów
zaopatrywać w broń.
W 2005 roku CIA zauważyła co się dzieje, a że było to już po pamięt-
nym 11 września, zaczęto się obawiać, że Somalia stanie się fabryką
dżihadu jak Afganistan w latach 90-tych. Postanowiono pozbyć się
islamistów angażując do tej walki miejscowych, znienawidzonych
watażków. Akcja przyniosła odwrotny skutek, w czerwcu 2006 roku
islamiści pod sztandarami Proroka zjednoczyli rywalizujące klany i
rozbroili większość mieszkańców, zabrali się nawet za piratów. Pół-
roczne rządy islamistów chociaż przyniosły spokój udręczonej Somalii,
ujawniły jednak różnice pomiędzy frakcja "umiarkowanych" i "rady-
kałów". Najskrajniejszą frakcją był wahabicki Szabab.
Amerykanie ogłosili,że Szabab chroni ludzi odpowiedzialnych za zama-
chy bombowe na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 roku.
Trwała w tym czasie wojna w Iraku, więc USA wysłała do Somalii
wojska Etiopii. Etiopia jest w Afryce najlepszym przyjacielem USA.
W grudniu 2006 roku administracja Busha dała Etiopczykom zielone
światło do inwazji. W ciągu tygodnia islamiści zostali rozgromieni i
zeszli do podziemia. W Mogadiszu pojawił się rząd tymczasowy, będący
koterią dawnych watażków i opierający swą władzę na etiopskim
wojsku. Była to 14 próba stworzenia władz centralnych od 1991 roku.
Islamiści wystąpili w roli prawdziwych somalijskich patriotów, znów
zdobywając powszechne poparcie. Zaczęły się zaciekłe walki uliczne
pomiędzy powstańcami a armią etiopską, która na oślep ostrzeliwała
całe dzielnice i używała bomb fosforowych. Zginęły tysiące cywilów,
a setki tysięcy uciekły do obozów, które stały się wylęgarnią chorób.
W styczniu b.r. obszar pod kontrolą rządu tymczasowego skurczył
się do enklawy w Mogadiszu, chronionej przez siły pokojowe Unii
Afrykańskiej.
W miejscach, z których wycofali się Etiopczycy, natychmiast rozpoczęły
się bratobójcze walki różnych frakcji islamistów o władzę. W ciągu kilku
dni islamiści odebrali rządowi miasto Baidoa i wprowadzili tam prawo
szarijatu. Wahabicki Szabab ma pod bronią setki zdyscyplinowanych
bojowników i prawdopodobnie tysiące zbrojnych sojuszników.
Jeśli Szabab przejmie kontrolę nad krajem, może wysłać pełne pikapy
swych bojowników do Etiopii, Kenii , a może nawet i Dżibuti, by wal-
czyć o ich mówiące po somalijsku prowincje. Mógłby też prowadzić
opartą na terroryzmie wojnę przeciw swym świeckim sąsiadom i ich
sponsorom - głównie USA.
Czy się to komuś podoba, czy też nie, wielu Somalijczyków uważa
prawo islamskie za jedyne rozwiązanie i nie należy utożsamiać tego
poglądu z popieraniem terroryzmu.
Dyplomaci powinni zacząć współpracowawać raczej z przedsiębiorcami
niż z watażkami i starać się wprowadzić do istniejącego rządu przejścio-
wego umiarkowanych islamistów.
Somalia - tragiczne miejsce w Afryce, nad Zatoką Adeńską, graniczące
z Kenią, Etiopią, Dżibuti i oddzielone wąskim pasem wody od Jemenu.
Somalia- wylęgarnia młodych , gniewnych, bez wykształcenia, za to
z pełnym magazynkiem.
Somalia - wylęgarnia piratów zagrażających jednej z najbardziej stra-
tegicznych dróg wodnych świata, którą przepływa rocznie dwadzieścia
tysięcy statków.
Somalia- miejsce, które mogłoby być turystycznym rajem.
anabell
w oparciu o Forum
nr 16/2009

20 komentarzy:

  1. Mam przeczucie, że na ewentualnym turystycznym raju skorzystaliby wybrani mieszkańcy, a młodzi, gniewni i bez wykształcenia nadal byliby spychani na społeczny margines.
    Gospo38

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Gospo, nie wiem tylko, jak wyglądałby ten turystyczny raj przy tych islamskich wymogach, bo jakoś nie marzy mi się by siedzieć na plaży owinięta w szmaty od czubka głowy do palców u nóg. Ja nie bardzo wierzę, żeby tam szybko sie coś unormowało.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam o tych wojnach, okropnościach, polityce, i myśli trochę poszły mi w innym kierunku - czuję wdzięczność, że urodziliśmy się w takim a nie innym kraju. Jak często narzekamy, a tak naprawdę mamy tak wiele! Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. . Z problemem piratów w tym rejonie świata nie potrafi też sobie, jak dotąd, poradzić żadna flota wojenna.Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja opowiem Ci anegdotkę (co ja piszę, prawdziwe zdarzenie z egzaminu mojego kolegi z powszechnej historii współczesnej, na pytanie profesora " proszę scharakteryzować sytuację w Rogu Afryki" odpowiedział- "którym rogu?" i wyleciał z golem.
    I niestety, mimo róznych powaznych oi tgrudnych spraw, jakie tam sie rozgrywają, ja zawsze myśląc o Somalii, o tym pamiętam.
    Pozdrawiam
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie Cię "widzę" Roztrzepańcu zapracowany. Jak na razie to u nas nie najgorzej, ale jak to miło ponarzekać, prawda? Niektórzy ubóstwiaja patrzec na świat z pozycji "sierotki Marysi" i jeśli nic złego sie nie dzieje to muszą ponarzekać.
    Miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześc Ulu, bo tam cyba nie bardzo można używac , z uwagi na bardzo duży ruch statków, typowych, dużych jednostek wojennych.Podobno chińskie kurty patrolują, ale pewnie jest ich trochę za mało.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nolu, to jest super historia!A nie mógł kolega z lekka naprowadzić pytaniem: " a ile rogów ma Afryka".
    Wyobrażasz sobie, ile byłoby potem śmiechu?
    Pozdrawiam cieplutko, :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Płacić piratom za ochronę statków i niech oni poczują się odpowiedzialni za bezpieczny transport w tym rejonie.Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak często dzieje się, kiedy przychodzi jakiś kolejny "ojciec chrzestny" - państwo, które wie lepiej czego najbardziej potrzebują ludzie żyjący w odległym zakątku świata. Czy wyobrażasz sobie co działaby się gdyby do Polski pod pozorem uspokojenia naszych nieustających waśni rządowych wkroczyli obcy rozjemcy, negocjatorzy, nie daj Boże, chronieni przez wojsko. Przecież uznalibyśmy to na pewno za napaść, ingerencję... itd. Ja wiem, że narodom należy pomagać ale chyba trzeba choc trochę liczyc się z beneficjentami tej pomocy, żeby nie zmienic ich w ofiary pomocy.
    Pozdrawiam serdecznie
    Pola

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Ulu, był taki moment, w 2006 roku, gdy rządzili islamiści,że oni sie wzięli za tych piratów i wtedy było naprawdę mało przypadków porwań.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Polu, gdyby sie Amerykanie tam nie wpakowali, to pewnie z czasem sytuacja unormowałaby się, ale wiesz po co mocarstwom wojny-trzeba na kims wypróbowac nowe wynalazki, a wszystko dzieje się pod pretekstem uszczęśliwiania ludzi, "dawania im" demokracji.A jak tę demokrację wziąć pod lupę, to ledwo można ją wtedy dostrzec.Wogóle ekspansja białego człowieka na kontynent afrykański, kolonizacja, potem dekolonizacja, przyniosła Afryce same problemy.Zniszczono ich rodzimą kulturę, wierzenia, w zamian dając różne namiastki. A wszystko z imieniem boga na ustach.
    Miłego Poljanko:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż tamta część świata jest piekłem na ziemi i nie tylko ze względu na upały ale przede wszystkim ze względu na całokształt życia mieszkańców. To zupełnie inny świat, trochę jak z podróży w przeszłość i to wcale nie najbliższą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiesz Czarny Ptaku, najsmutniejsze jest dla mnie to,że w ogromnej mierze przyczynili się do tego tzw. cywilizowani, biali ludzie. Nie rozumiem, skąd to przekonnie o wyższości białego człowieka.Wpakowali się bez pardonu do Afryki, Australii, obu Ameryk i co tylko się dało zmieniali niszcząc co na drodze stanęło.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przekonanie o wyższości białego człowieka istniało chyba od czasów, gdy biali wyściubili nosy poza swoje zabite dechami wsie i uznali, że skoro inni są inni - znaczy, że są gorsi i trzeba ich ogniem i mieczem przywołać do porządku, żeby przez przypadek nie stało się odwrotnie...
    To taka przekorna wizja porządku tego świata. Nikt przecież nie poweidział, że biali są lepsi. To utarty stereotyp. Ci ludzie w Somalii żyją w całkiem innym kręgu kulturowym, który nam - Europejczykom, czy im - Amerykanom, bardzo trudno pojąć. Czasem odbieram wrażenie, że wszyscy wszystkich próbują uszczęśliwić na siłę nie zwracając uwagi na nic i na nikogo.

    OdpowiedzUsuń
  16. smoothoperator6 maja 2009 07:24

    Witaj Anabell,
    Mnie się wydaje, że nadmierna ekspoatacja, kolonialny wyzysk terytoriów arabskich przez wieki niewolnictwa, jak i tez w XIX i w pierwszej połowie XX wieku oraz zaangażowanie Amerykanów w późniejszych latach przyczyniło się w znacznym stopniu do rozwoju ekstremizmu islamskiego. Taka sytuacja aż się prosiła o tworzenie przez samych Arabów / muzułmanów klanowych ośrodków władzy, która wykorzystuje biedę i zacofanie dla własnych potrzeb. Stąd obecnie pomoc finasowa czy żywnościowa jest tak bardzo utrudniona, gdyż najczęściej trafia ona do tych, których wyznaczają klany.
    Oczywiście, że można sobie wyobrazić kraje arabskie, które mogłyby się stać turystycznym rajem. Tak jest już w przypadku Maroka i częściowo Algierii i Egiptu, choć i tutaj ekstremiści mają swoje wpływy. Wydaje mi się, że i same "rządy" i klany arabskie powinny dożyć do normalności. Trzeba chyba dawania większej ilości przykładów na to, że ekstremizm nie popłaca,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Ewutku, nie mogę tylko pojąć, dlaczego nic a nic nie zmienia sie stosunek "białego" człowieka do odmiennych cywilizacji.Gdy czyta się książki o tych "dzikusach"naprawdę zadziwia róznorodność ich kultury.Mają piękne legendy, bardzo ciekawe obyczaje, choć różniące sie w sposób znaczący od "cywilizowanych". Kto dał nam prawo ingerencji w ich życie?
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Smooth,podstawowe kanony islamu są naprawdę nie zagrażające nikomu, ale w krajach, gdzie tylko niewiele osób umie czytać i pisać, zaistniało pole do popisu dla różnych interpratorów tej wiary.Stąd tyle odmian islamu i naginania zasad Koranu do aktualnych potrzeb tych, którzy są u władzy. A skierowanie nienawiści tych najbiedniejszych w z góry upatrzoną stronę i podbudowanie tego przykazaniami wiary, naprawdę nie jest trudne. Gdy do tego doda się nieskrywaną przez chrześcijan pogardę i niechęć do tej religii, to mamy takie, a nie inne efekty.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  19. AtinablogBezdomna6 maja 2009 09:55

    O Somalii do tej pory wiedziałam tyle, że w jej pobliżu porywają statki:) Fajnie tak... wiedzieć więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Atino, ja też się dowiedziałam kilka nowych rzeczy.Widać z tego,że do końca życia się uczymyy:))))
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń