piątek, 31 lipca 2009

Mity Polskie

Jutro 1 sierpnia, kolejna bolesna rocznica dla wielu warszawiaków.
Bo jest to święto wielkiej klęski, chociaż niektórzy usiłują nam po
latach wmówić, że owa klęska była zwycięstwem.

Urodziłam się, wychowałam i mieszkam w Warszawie. Moi bliscy
mieszkali tu przed wojną, a wypędzeni, powrócili do swojego
zrujnowanego Miasta.

Od najmłodszych lat słyszałam, że decyzja o wybuchu Powstania
była zbrodnią, popełnioną przez naczelne dowództwo AK.
Nie słyszałam tego w szkole, ale właśnie w domu.
Wszyscy wiedzieli, że AK nie posiadała dla swych żołnierzy wystar-
czającej ilości broni, że było to porywanie się z motyką na Słońce.
AK liczyło 250 tysięcy żołnierzy, a uzbrojenie posiadało zaledwie
32 tysiące ludzi.

Prawdopodobnie olbrzymia większość powstańców nie zdawała
sobie sprawy z faktu, że wybuch powstania nie był wogóle uzgod-
niony ani z sojusznikami na Zachodzie ani na Wschodzie, że de facto
byliśmy zdani sami na siebie. Nasz rząd w Londynie, nie wiadomo
dlaczego, zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że Stany Zjednoczone i
Wielka Brytania kierowały się naczelną zasadą - do chwili zakoń-
czenia wojny z Niemcami i Japonią należy unikać zatargów ze
Związkiem Radzieckim. I nic dziwnego, że kierując się takimi
względami oddali Polskę Stalinowi.

Tu muszę napisać jeszcze coś niemiłego - na jakiej zasadzie ktoś
sobie wyobrażał, że kraj, którego rząd w chwili obcej agresji porzuca
naród, przez który został wybrany, będzie z estymą traktowany
przez inne narody?
Mam wrażenie, że owa ucieczka rządu do dziś rzutuje na opinię
o nas.

Według założeń generała Bora-Komorowskiego powstanie miało być
militarnie skierowane przeciw Niemcom, ale politycznie przeciw
Sowietom. Jednocześnie cały czas liczył, że Rosjanie wkroczą do
Warszawy, ale nie będą się mogli tu czuć jako godpodarze, bo będą
już w niej polskie władze.
Jak wiemy, było to typowe dzielenie skóry na niedzwiedziu.

Ani Amerykanie, ani też Anglicy nie popierali naszego powstania.
W czasie sierpniowego powstania prezydent USA zapewniał Stalina,
że Armia Czerwona posuwająca się na Berlin przez Polskę, będzie
miała zapewnione bezieczeństwo na tyłach. Roosevelt zapewniał
przy tym, że "żaden rząd tymczasowy, który by przysparzał sojusz-
niczym siłom zbrojnym jakichkolwiek kłopotów na tyłach, nie może
być przez was i nie powinien być przez nas tolerowany. Chciałbym,
żeby Pan wiedział, że o tym dobrze pamiętam" .
Była to zgoda na aresztowania i wywózki żołnierzy podziemia na
Sybir.

Moi bliscy mieszkali w budynku, w którym mieścił się niemiecki sztab
wojskowy.
Widzieli, jak niemieccy żołnierze chodzili sąsiednimi ulicami z miota-
czami ognia i systematycznie palili wnętrza budynków, jeden po
drugim.
Nasz dom nie został wypalony, bo gdy już wysiedlono lokatorów, sztab
tam pozostał.

Jutro oddamy hołd pamięci wszystkim Polakom, którzy zginęli w czasie
tragicznych dni Powstania. Było ich około 200 tysięcy. Oddamy hołd
nie tylko tym, którzy byli w szeregach AK, oddamy hołd wszystkim,
którzy zginęli.
I miastu, którego lewobrzeżna część zniszczona była w 80 procentach.

Pisarz, Paweł Jasienica , w latach 40. tak napisał o Powstaniu : "...było
wymierzone militarnie przeciw Niemcom, politycznie przeciw Sowietom,
demonstracyjnie przeciw Anglosasom a faktycznie przeciw Polsce".

I gdy jutro o godzinie "W" zawyją syreny, zatrzymajcie się i pomyślcie o
tych, którzy wtedy odeszli i o tym, co napisał Jasienica.

anabell

41 komentarzy:

  1. Witaj Anabell:) Chciałam się tylko przywitać - wróciłam cała i zdrowa. Jestem jeszcze niezbyt przytomna, by wczytać się dobrze w Twojego posta, ale zrobię to na pewno, bo już początek mnie zaintrygował. Póki co walczę z nowymi ustawieniami onetu, bo nawet nie wiem jak się zalogować do własnego bloga, hihi:)
    Ściskam mocno:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Ewutku, cieszę się,że już jesteś.Czekam na "sprawozdanie":))
    Serdeczności, :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, zawsze czczę pamięć Powstańców, niekoniecznie jednak musze to święto obchodzić w 3mieście, tak jak Grudzień 1970, obchodzony na Wybrzeżu, a Powstanie w Warszawie. I powtórze się, chciałabym wreszcie święto zwycięskie. kiedyś myslałam, ze to jest 9 maja, no ale dziewiąty to czasami ósmy...pal licho, kiedy dokładnie, nie wolno nam sie radować z Ruskimi, nie wypada! Francuzi wola sami, a z Niemcami...jakoś niezręcznie
    Szukam w pamięci jakiś inny wielki sukces, również nasz, Grunwald? Bitwa pod Oliwą? - ładnie wyglądałaby rekonstrukcja bitwy, co prawda listopad...zimno...

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, że jesteśmy specjalistami od świętowania klęsk. Zwycięstw jakoś nie umiemy świętować. Jedyne udane Powstanie (III powstanie Śląskie)jest świętowane jakoś tak ukradkiem i po cichu.

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze jedno, wcale Powstanie Warszawskie nie było tak przychylnie przyjęte przez ludność Warszawy. Czytałam trochę wspomnień ludzi z tego okresu i były to bardzo gorzkie słowa. Sami powstańcy opisywali mało przychylne przyjęcie ich przez ludność Warszawy.
    Markita

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę sprostować jedną rzecz. Nasz nieodżałowany kurier przywiózł z Londynu informację, że powstanie jeśli wybuchnie, będzie całkowicie osamotnione i że decyzja zostaje w rękach aktualnego dowództwa AK. I jeżeli ktokolwiek jest winien to tylko AK. Ale podobno atmosfera była tak napięta, że powstanie i tak by wybuchło, bo młodzi rwali się do walki po 5 latach okupacji. Ja również jestem warszawianką z dziada pradziada, ale z tej biedniejszej lewobrzeżnej Warszawy. Wiem, że powstańcy podziwiali ludność cywilną, bo tak naprawdę najwięcej jej w tamtych dniach zginęło. Jakby nie patrzeć była to zbrodnia popełniona na Warszawie. I przez powstańców i przez Niemców i przez Ruskich. Dziś powinniśmy czcić ofiary tego zrywu, bez względu nakontekst polityczny czy militarny. Warszawa została odbudowana na wielkim cmentarzu i tyle lub aż tyle należy wspominać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Anabell! Z lekką zgrozą czytam ostatnio komentarze domorosłych historyków przedstawiających tylko negatywne skutki Powstania Warszawskiego. Fakt, że było przygotowane na miarę ówczesnych możliwości, że żołnierze AK byli słabo uzbrojeni i że skończyło się klęską nie uprawnia do stwierdzenia, że było całkowicie niepotrzebne.

    Tylko Powstanie Wielkopolskie i częściowo III Śląskie skończyło się sukcesem. Czy ktokolwiek zaneguje sens Powstań Listopadowego czy Styczniowego - również zakończonych klęską, śmiercią i cierpieniem tysięcy ofiar?

    Czy gdyby nie Pierwsza Kadrowa i Legiony porywające resztę obywateli do walki mielibyśmy Polskę międzywojenną?

    Czy gdyby nie pamięć powstania mielibyśmy rok 70, 80 i wolne wybory w 89?

    Być może nadal funkcjonowalibyśmy jako bufor między wschodem i zachodem. Być może w hołdzie Wielkiemu Bratu funkcjonowalibyśmy jako kolejna republika Kraju Rad?

    Być może gdyby nie wybuch powstania byłoby mniej ofiar cywilnych, miasto nie zostałoby tak zniszczone. Ale ofiary i tak by były. A przykłady bohaterstwa w naszej Ojczyźnie nie przekładają się na chwilowe sukcesy ale są latarnią dla wielu kolejnych pokoleń. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz Beatko,myślę, że w pewnym momencie ta rocznica była obchodzona w zdrowszy sposób, bez zadęcia i wykorzystywania jej do zdobywania elektoratu.Czcili ją ci, którzy przeżyli i ich najbliższi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz Markito, w pierwszych dniach cywile wykazywali entuzjazm, ale wraz z upływem czasu otwierały się wszystkim oczy - Niemcy ściągnęli posiłki i okazało się ,że powstańcy nie mają broni.
    Mnie też dziwi,że to III Powstanie Śląskie nie jest tak nagłośnione jak być powinno.My chyba uwielbiamy naszą martyrologię a sukces do niej nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiciuszara, my też z lewobrzeżnej, Mokotów. Gdy w marcu 45 r, rodzina dotarła z powrotem to stał tylko nasz dom , wszystkie dookoła były albo zrąbane od nalotów, albo wypalone do cna.Nasz robił za wielki, trzypiętrowy bunkier, w którym bronili się Niemcy.Wszystkie ściany wewnętrzne były z wybitymi olbrzymimi dziurami, wszystkie okna zamurowane do 3/4 swej wyskości. Wg najnowszych rozważań, to , gdyby nie padł rozkaz rozpoczęcia powstania, to ono samoistnie by nie wybuchło. Żołnierze AK byli armią zdyscyplinowaną - ta powiastka o ewentualnym "samo- wybuchu" powstania, to był chwyt propagandowy płk Kazimierza Iranka-Osmeckiego, głoszony już w czasie powstania. W godzinie "W" wielu powstańcom włosy się zjeżyły, bo poznali gorzką prawdę- nie było broni, którą mieli dostać na miejscu zbiórki.
    Uważam,że dziś powinniśmy jednakowo czcić pamięć wszystkich, którzy zginęli w Powstaniu, niezależnie od tego czy byli żołnierzami czy też nie i z jakich ugrupowań.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj mironq, ja nie czytuję domorosłych historyków, ale żyją jeszcze w mojej rodzinie ludzie, którzy to wszystko przećwiczyli na własnej skórze.Od nich dowiadywałam się o tym , jak byli żołnierze AK traktowani na Litwie i we Lwowie jak i to, co przeżyli w Warszawie. Wiele razy słyszałam,że była to zbrodnia,bo jak można rzucać do walki nieuzbrojonych ludzi, licząc na cud. Piszesz,że gdyby nie powstanie nie byłoby teraz wolnej Polski, a nadal bylibyśmy buforem pomiędzy Rosja a Zachodem. Myśle,że powstanie było dla działaczy KORu i Solidarności cenną wskazówką, że nie można szafować krwią ludzką w warunkach gdy nie ma możliwości wygrania i że warto mieć dobre stosunki z Rosjanami. Szkoda tylko,że nadal niektórzy wierzą bezkrytycznie,że
    USA to "lek na całe zło". Szkoda też,że tak mało osób rozumie,że dzięki temu,że jesteśmy w UE i NATO przestaliśmy być buforem pomiędzy Niemcami a Rosją.
    Jestem zdania,że młodym należy tłumaczyć,że ten piękny patriotyczny zryw był wielką tragedią. Bo tak naprawdę to Powstanie nie przyniosło nam żadnych korzyści politycznych a tylko poglębiło przepaść pomiędzy nami a Rosją i Niemcami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Anabell - ja mam mieszane uczucia na ten temat. Analizujac to dzisiaj i wiedzac co wiemy latwo jest krytykowac. Lecz wtedy? O ile wiem AK dlugo sie ludzilo ze rosjanie ich wesprza albo brytyjczycy pomoga zrzutami. Obojetne co zaszlo i kto naprawde zawinil ci co zgineli zasluguja na dzien pamieci o nich.Pozdrawiam.
    Margo4

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytając tak Twojego posta wyobraziłem sobie hipotetyczną sytuację. Łukaszenka po tajnym pakcie z Putinem dochodzą do wniosku, że właściwie Polaczkom nie jest do niczego potrzebna ta nędzna połać biednej ziemi na wschód od Wisły. Od słów do czynów 25 grudnia roku któregoś tam przekraczają granice Polski i zajmują nasze ziemie. Oczywiście Prezydent i Rząd ewakuuje się pośpiesznie i spieprza do Brukseli. Kierując słowa prośby o interwencję Zachodu usłyszy tylko, że nie są przygotowani do wojny z Rosją. A sojusze? - błagalnie pyta się Kaczorek - To tylko papier - usłyszy. Ech... żal mu się zrobi rezydencji letniej na Helu i będzie mieszkał w wynajętym mu skromnym mieszkanku w Brukseli, na który czynsz zrzucą się państwa tak znienawidzonej przez niego Unii Europejskiej. Pozdro!
    trocki

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój dziadek podczas wojny jako młody chłopak walczył w partyzantce AK. Na temat Powstania i dowództwa miał identyczne zdanie. To że przeżył wojnę zawdzięcza swemu dowódcy- on im odradzał walkę w Powstaniu bo powiedział że on nie przelewa krwi swoich ludzi w bezsensownej walce.
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  15. Powstanie wprawdzie nie osiągnęło celów ani wojskowych, ani politycznych, ale dla wszystkich kolejnych pokoleń Polaków stało się symbolem męstwa i determinacji w walce o niepodległość. I powodem pamięci o tych wszystkich którzy w czasie powstania zginęli.Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Margo, to że powstanie było totalną klęską i nie dało żadnych korzyści politycznych a przyniosło za sobą tylko śmierć i zniszczenie, wcale nie oznacza,że tym, co polegli nie należy się nasz szacunek i pamięć. Mnie tylko się nie podoba,że ta rocznica jest wykorzystywana u nas do "łapania" elektoratu, no a poza tym nie powinno się zafałszowywać
    historii.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Trocki, zlituj się , bo idąc tokiem Twych paskudnych "widzeń" zobaczyłam małego pędzącego bryczką zaprzęgniętą w psa i kota.
    Piszesz scenariusz? To koniecznie wykorzystaj tę scenę.Kurczę, Ty chyba jakiś nowy gatunek stolicznej degustowałeś albo smirnoffa z przemytu i stąd ta wybujała wyobraznia.
    Pozdrówki, :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No widzisz Meriam, nie tylko moja rodzina tak uważała.Nie wolno bezkarnie posyłać ludzi na śmierć. I to właśnie powinniśmy pamiętać, zapalając jutro znicze. Dobrego dowódcę miał Twój dziadek.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bo my, Polacy, lubimy mity i symbole. Nie lubimy zdrowego rozsądku, logiki,żmudnej pracy.Bardzo niewiele osób, gdy zdało sobie sprawę,że żaden cel polityczny nie został osiągnięty, nadal uważało,że Powstanie było potrzebne.Może tylko po to potrzebne jako przestroga,że nie należy szafować życiem ludzkim , gdy z góry wiadomo,że nie ma się szans.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pamiętać, pewnie, że pamiętać! I czcić, do tego nie trzeba nam kolejnego swięta narodowego...
    a swoją drogą, właśnie, dlaczego pozostałe powstania nie sa tak pielęgnowane?
    Grupa pasjonatów spowodowała, że się więcej mówi o Grunwaldzie, a co z pozostałymi bitwami. Tu chodzi o politykę po prostu i Powstanie Warszawskie najlepiej do tego pasuje, niestety

    OdpowiedzUsuń
  21. Miał, dzięki temu on i jego koledzy przeżyli wojnę. Nie szastał krwią swoich ludzi- rozumiał, że z równie silnym wrogiem należy walczyć metodą partyzancką nie zaś bezpośrednio- zwyczajnie trzeba wymierzyć ile ma się sił i do nich dostosować plany a nie jak romantycy- mieć wizję i pal licho fakty. Skoro fakty nie pasują do teorii tym gorzej dla faktów. Ruszajmy z motyką na Słońce, walczmy z wiatrakami bo porządna praca jest beee i taka nieromantyczna. Problem w tym, że aby państwo i społeczność przetrwały potrzeba właśnie pracy i rozwagi a nie machania szabelką.
    Ale się rozpisałam- ale mnie trzęsie na martyrologiczne rozdrapywanie ran i lubowanie się w wyliczaniu klęsk i jacy to my biedni.
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  22. Anabell, zgadzam się w pełni z tym tekstem. Jak czytam w tym roku ma się przypomnieć cierpienia ludności cywilnej, z którą nikt sie nie liczyl, planując powstanie.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  23. Mario Doro, teraz im ...no, co? wynagrodzą? podziękują?wspomną?
    życia nie cofną

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiesz Beatko, ja zauważyłam,że zawsze wszyscy zachłystuja się właśnie jakimiś nieprzemyślanymi działaniami, zrywami, mało przydatnym bohaterstwem. Wszystkich brzydzi taka zwykła, mozolna praca, nawet jeśli dzięki niej kraj dochodził do sukcesów i rozkwitał.To się nie liczyło, ważniejsze były "zrywy".

    OdpowiedzUsuń
  25. taaa, tylko ten zryw trwał dwa miesiące

    OdpowiedzUsuń
  26. Meriam, podzielam w tej materii Twoje zdanie. A w tym wszystkim najsmutniejsze jest,że mistrzami w wyciąganiu prawidłowych wniosków to my nie jesteśmy, zamiast wyciągać wnioski babrzemy się w zabliznionych ranach, zachwycając się tym,że one są.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiesz Mario, jest jeszcze jeden aspekt, o którym nie napisałam w poscie- w czasie Powstania zginęło sporo inteligencji, co było prawdziwym prezentem dla Stalina.A po zburzeniu Warszawy wiele osób po prostu wyemigrowało z kraju. Mario, to docenienie teraz cierpień ludności cywilnej to musztarda po obiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj Anabell,
    Bardzo niepolitycznie się wypowiedziałaś. Nie są to czasy, w których można o Powstaniu pisać źle (mam na myśli nie sam przebieg walki i poświęcenie walczących a intencje i słuszność decyzji o jego wybuchu).
    Twoja niepolityczność nie zmienia jednak faktu, iż z poglądem Twoim się zgadzam.
    Powiem teraz z pewną, wcale nie tak małą, dozą cynizmu. Powstanie wtedy byłoby słuszne, gdyby było wygrane. Jeśli nie ma się pewności, że można odnieść zwycięstwo, nie warto poświęcać dziesiątek tysięcy ludzi, aby udowodnić, że jest się patriotą.
    Rozpatrywanie zasadności wybuchu powstania bez znajomości kontekstu historycznego anno domini 1944 mija się z celem. Z Pawłem Jasienica zgadzam się w całej rozciągłości. Myślę, że powstańcy zostali wprowadzeni w błąd przez dowództwo, błąd polegający na tym, że niby alianci (także Rosjanie) mieli przyjść walczącej Warszawie z pomocą. Powstanie nie było przecież uzgodnione z żadną ze stron. Można oczywiście wieszać psy na na armii sowieckiej, która jako jedyna była w stanie militarnie wspomóc walczących, lecz Bór-Komorowski n e dość, że na takową pomoc nie liczył, ale wręcz w założeniach jego powstanie miało stworzyć z Warszawy enklawę, która pozbawiona będzie wpływów sowieckich. To była niestety utopia, za którą zapłacili powstańcy, mieszkańcy stoiliy i samo miasto,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Jednak wiele osób chce wierzyć, że to był zryw patriotyczny. Wczoraj same o sobie tak mówiły kobiety, które podczas powstania przenosiły bomby benzynowe.

    OdpowiedzUsuń
  30. Smooth, ja wiem,że to co napisałam jest niepoprawne politycznie, ale uważam,że nie wolno zakłamywać historii.I jest mi niezmiernie przykro, gdy na tle tamtych wydarzeń zaczyna ktoś kampanie wyborczą, walkę o fotel.To jest podłe i niestosowne i niezmiernie nieuczciwe w stosunku do tych popchniętych na śmierć młodych ludzi i 200000 cywilów,którzy wówczas zginęli. Trzeba o tych wszystkich ludziach pamiętać, ale nie w kontekście "jakże pięknie oni umierali" ale "nigdy więcej nie posyłajcie ludzi na śmierć".
    Miłego,:)
    Dziś na Discovery World o godz.17 będzie dokumentalny film poświęcony Powstaniu

    OdpowiedzUsuń
  31. alElluniu, dla bezpośrednich uczestników, którzy uwierzyli dowództwu AK był to zryw patriotyczny, co nie zmienia faktu,że było to zmarnowanie potencjału ludzkiego, to był świetny prezent dla Stalina- czystka wśród inteligencji.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  32. oj, Mijka, Twoja koherentność mnie zaskoczyła:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj:)
    Czytałam posta,oglądałam uroczystości,słuchałam wypowiedzi młodych ludzi i tak się zastanawiam czy byłby taki zryw teraz?Myślę,że nie.Jesteśmy raczej niezdecydowani.

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Beatris, myślę,że teraz wszyscy są bardziej doinformowani, mają większe możliwości wymiany między sobą informacji i jeszcze jedno- tak naprawdę to chyba brak dzisiejszej młodzieży moralnych autorytetów.Ale kto wie, zawsze najłatwiej zmanipulować młodych ludzi.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  35. "Każdego roku o tej porze..." powracają rozmyślania nad sensem, powodami, przyczynami tego samobójczego zrywu Warszawy. I każdego roku w konkluzji wypowiada się krytyczne zdania o niezaspokojonych ambicjach przywódców, o bohaterstwie idących na śmierć. A tego roku tworzy się jeszcze mit! Mit czego? Bohaterstwa, głupoty dowódców, politycznego zaślepienia (przyjmiemy Stalina w Naszej Stolicy)? Komu prezentować tego rodzaju rodzaju, taką baśń?
    JKK

    OdpowiedzUsuń
  36. Witaj JKK.Im więcej lat przybywa tym bardziej zmienia się ocena Powstania.Ja myślę,że osądzać tę sprawę mają prawo ci, którzy brali w nim udział.W mojej rodzinie ci, którzy brali udział jak i ci, co byli tylko biernymi świadkami-oceniają decyzję dopuszczenia do wybuchu powstania negatywnie.A z Powstaniem jak z każdym tego rodzaku wydarzeniem- im więcej lat od niego upływa tym więcej przybywa kombatantów, bohaterów a z czasem i złamany paznokieć awansuje do rangi rany odniesionej w walce.Taka jest mentalność ludzi, że z upływem czasu i w klęsce dopatruja się zwycięstwa - lepiej brzmi.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  37. W tym, co piszesz brakuje mi ducha polskości. W żadnym polskim powstaniu nie było gwarancji, że istnieje dostateczna przewaga wojskowa nad przeciwnikiem. Zawsze porywano się z motyką na słońce i z wiarą w zwycięstwo. Dlatetgo dziś tutaj jesteśmy. I najważniejsze. Zginęło 200 tysięcy ludzi. Prawda. Ale oni i tak byli skazani do gazu, na mydło, do sowieckich łagrów. Wyrok na nich był dawno wydany! I wydała go nie Armia Krajowa, ale nasi śmiertelni wrogowie. Na koniec: spotykasz misia grizzli, a za Tobą idzie stado wilków. Co robisz?

    Pozdrawiam i życzę udanje refleksji - Arianka

    OdpowiedzUsuń
  38. Arianko, każdy ma prawo do własnej oceny. Wcale nie jestem dumna z tego,że duch polskości to brak rozwagi i hurra optymizm, walka z wiatrakami.I nie jest prawdą, to co piszesz,że wszyscy byliśmy przeznaczeni do gazu lub na mydło.Duża część społeczeństwa tak- przed wszystkim pochodzenia żydowskiego i romskiego.Ale jak pokazała historia, nikt w ich obronie powstawał, nie bronił ich.Więc gdzie wtedy był ten duch polskości, skoro od samego początku było wiadomo, co się z pewna częścią naszego społeczeństwa dzieje? Pomyslałaś o tym? Fajnie jest rzucać różne wzniosłe hasła i nie zastanawiać nad konsekwencjami.Być może dla Ciebie 200 tys. zabitych to nic, dla mnie dużo.

    OdpowiedzUsuń
  39. Pytanie o sens czy bezsens Powstania z perspektywy czysto racjonalnej nie ma ... sensu.

    Zadne polskie powstanie nie moglo byc przygotowane tak, aby sie militarnie udalo. Przy kazdym Rosja i Niemcy wspolpracowaly nad jego stlumieniem. W 1939 ona totalitarne mocarstwa dokonaly IV rozbioru Rzeczpospolitej. Beznadziejna sytuacja powstancow zostala wyznaczona przez tych samych napastnikow, ktorzy w 1939 roku napadli na Rzeczpospolita i podzielili miedzy siebie. Ani ZSRR ani III Rzesza nie byli przyjaciolmi Polski. Akcja przeciwko jednym i drugim nie mogla sie powiesc militarnie z oczywistych powodow. Trzeba bylo kontynuowac walke, rozpoczeta we wrzesniu 1939 roku, a tak naprawde trwajaca co najmniej od ok. 200 lat. Sukcesu militarnego nie bylo bo nie moglo byc, ale swiat ujrzal po raz kolejny barbarzynstwo Niecmow wobec Polakow, cynizm i przewrotnosc Sowietow oraz egoizm Amerykanow i Anglikow. Dzieki temu mamy dzis pewnosc, ZE MOZEMY LICZYC WYLACZNIE NA SIEBIE SAMYCH! I dlatego musimy pilnie i za kazda cene zreformowac panstwo, aby nie powtorzyl sie czarny scenariusz Powstania.

    Problem polega na tym, ze od czasu wygnania arian polskich w 1660 roku glupota zbiera w Polsce ogromne zniwo. Jak dobrze przypatrzysz sie polskiej historii, to na pewno zobaczysz, ze za wiekszoscia polskich klesk kryje sie wlasnie nasza wlasna bezmyslnosc i kompletna niezdolnosc do wyciagniecia wnioskow z popelnianych bledow(vide np: ostatnie 20-lecie, ktore z punktu widzenia rozwoju spoleczenstwa zostaly po prostu zmarnowane, a wiekszosc waznych dziedzin zycia z systemem badan naukowych, edukacji, ochrony zdrowia, energetyki czy gornictwa nie zostala uporzadkowana!). W tym sensie juz przedwojenna beztroska polityka wystawila ledwo co odrodzone panstwo na lup dwoch bezwzglednych totalitaryzmow.

    Bardzo sie mylisz, twierdzac, ze Polacy nie byli przeznaczeni do gazu i na mydlo. Owszem, byli. Wystarczy poczytac niemieckie dokumenty. Plan niemiecki zakladal, ze TYLKO drobna czesc, ktora da sie zgermanizowac, odpowiadajaca cechom aryjskim zostanie przy zyciu, Zydzi zostali wyslani do gazu w pierwszej kolejnosci. To uratowalo nam istnienie. Sowieci, wsrod ktorych bylo mnostow Zydow, zas nie ukrywali nienawisci do panskiej Polski i pogardy dla Polakow, czego dowod dali w Katyniu, a nawet w bitwie pod Lenino. Warszawy ani Hitler, ani Stalin nie pozostawilby w spokoju bo to bylo centrum polskosci. Nie miej zludzen! Wielu z tych, co zgineli w Powstaniu, zgineloby takze bez niego. Moze na Syberii, moze na Rakowieckiej, moze w Auschwitz - co za roznica.

    Akt mestwa i odwagi w obliczu smiertelnego zagrozenia jest powodem do dumy. To byl duch polskosci z cala pewnoscia. I trudno oczekowac, aby w takich warunkach brzegiowych byl to duch racjonalny. Tak samo jak we Lwowie czy w Wilnie, gdzie powstania sie udaly i rowniez doprowadzily do ujawnienia cynizmu Sowietow oraz Niemcow w pelnej krasie. Pierwsze lata po wojnie pokazaly, czym byly znaczone terrorem sowiecko-zydowskie rzady.


    Pozdrawiam serdecznie,

    Arianka

    P.S. No to jak z ta taktyka wobec misia i wilkow? Co bys zrobila, majac jednego przed soba, a drugich za soba?

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam dużo szacunku dla wszystkich którzy ginęli, ze napiszę bardzo górnolotnie, "za wolność naszą i waszą"
    Nola

    OdpowiedzUsuń