Przyznam się bez bicia - do pisania o Turcji natchnęła mnie wizyta na
blogu Caffe.
W Turcji byłam zaledwie dwa razy i to w odstępie kilkunastu lat. Każdy
z tych pobytów był inny - w czasie pierwszego pobytu zwiedzałam
Stambuł, drugim razem byłam nad morzem, w Alanyi.
Turcję odbieram jako bardzo przyjazny kraj. To kraj ludzi gościnnych,
łatwo i chętnie nawiązujacych znajomości. Ich gościnność jest dla nas
wręcz zaskakująca- czy ktoś z nas zaprasza osobę zupełnie nieznaną
do własnego domu i traktuje ją jak członka rodziny? W naszym pojęciu
są chwilami wścibscy -dopytują się o liczbę dzieci, wykonywany zawód,
wiek, zarobki. Gdy już zostanie się ich gościem w domu to nie można
liczyć ani na chwilę samotności. Towarzyszą ci od rana do wieczora,
podsuwają co chwilę coś do jedzenia, oprowadzają po wszystkich miej-
scach, które ich zdaniem powinieneś zobaczyć. I jeszcze wciskają Ci
prezenty, więc dobrze jest mieć ze sobą jakiś upominek, charakte-
rystyczny dla kraju swego pochodzenia. Trzeba też sobie zdawać
sprawę, że potem należy utrzymywać ze swymi gospodarzami kon-
takt listowny - nie muszą to być długie listy, wystarczą widokówki z
pozdrowieniami.
Życie w Stambule lub Ankarze bardzo różni się od tego na prowincji.
Na prowincji króluje tradycja. A prowincja turecka w wielu rejonach
kraju jest dla nas nieco przerażająca. Wioski, w których zatrzymał się
czas nie są wcale rzadkością. Całkowity brak kanalizacji, woda ze
studni, jeden telefon ( u sołtysa), przejazd rano i wieczorem mikrobu-
sem to jedyne połączenie z miastem, lekarzem i szkołami średnimi.
Rytm życia wyznacza wiara i tradycja.
W stosunkach pomiędzy obiema płciami nadal rozstrzygajacą rolę
odgrywaja nakazy islamskie. Tabu stanowi wszystko, co zmniejsza
dystans pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Mężczyzna ma obowiązek wypełniać zasady społeczeństw patriarchal-
nych.
Oczywiście tego wszystkiego nie zobaczymy w Stambule ani w nadmor-
skich kurortach.
Ale te wszystkie zasady są mocno zakorzenione w świadomości Turków-
wiedzą doskonale, skąd płyną do nich pieniądze, więc wybaczają obcokra-
jowcom najczęściej niecelowe, wynikłe z ich niewiedzy, naruszanie tabu.
O pobycie nad morzem nie będę pisać - słońce, plaża, basen hotelowy
otoczony drzewami, które dawały cień, - wszystko to sprawiało radość,
a właściciel pensjonatu dbał, aby było nam przyjemnie.
Przychodził co wieczór i z nami rozmawiał, interesując się jak nam jest.
W następnym poście napiszę o tym, co warto zobaczyć w Stambule.
nie byłam w Turcji...
OdpowiedzUsuńciągle mam jakieś ale..bo właśnie tam zamordowano-na prowincji-kuzyna Mamy,zdolnego archeologa,który wracał z Nimrudu...i nikt nie wie dlaczego.
co nie zmienia faktu,że kraj na pewno jest ciekawy i ładny:)
może jednak powinnam pomyśleć?
Witaj Anabell!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłem w Turcji. Może byłbym pojechał tam w czasach PRL-u, kiedy wszystko było takie siermiężne i mało zorganizowane. Może pojadę kiedyś organizując sobie wyjazd samodzielnie. I właśnie chciałbym zobaczyć ten kraj "od środka" z perspektywy rozklekotanej ciężarówki i zapadłych wiosek, a nie z leżaka nad brzegiem basenu w kilkugwiazdkowym hotelu. Pozdrawiam :-)
Witaj Mijko, chyba nie powinnaś rozpatrywać wyjazdu w takich kategoriach.Kraj jest ciekawy i zawsze czymś zaskakuje.Może naruszył jakieś tabu? O ile w dużych miastach Turcy wiele wybaczają ( obcokrajowiec=zysk) to na prowincji już tak nie ma, nie odpuszczą.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Cześć Mironq, pensjonat, w którym mieszkałam miał zaledwie 3 gwiazdki, należał do sieci pensjonatów rodzinnych i był wielce kameralny.Podróżowanie po interiorze może się skonczyć różnie, z pewnością nie jest to zajęcia dla kobiet.Barierą jest jednak język.Na zapadłych wsiach po angielsku i francusku nie pogadasz.Ale może zdarzyć się ktoś,
OdpowiedzUsuńkto był "na saksach", więc będzie trochę znał niemiecki.Awycieczki do Turcji w czasach PRL, wcale nie były takie siermiężne i niezorganizowane.
Miłego, :)
nie naruszył,przejeżdżali tam wiele razy-cała ekipa i po prostu ostatniego razu został zastrzelony.i nikt ich nie obrabował,więc rabunkowy motyw odpadł...władze tureckie nie umiały wytłumaczyć rodzinie dlaczego do tego doszło, nie pozowlili zajrzeć do trumny..stalowej i zamkniętej na amen.
OdpowiedzUsuńoczywiście,że nie powinnam tak rozpatrywać.
bo kraj na pewno wart odwiedzenia.
Mijko, to straszne, a może go z kimś pomylili, albo ktoś po pijaku bawił się bronią?
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z tego powodu.Nam "autochtoni" mówili,żeby jednak nie wybierać się do takich zapadłych wiosek w celach turystycznych, bo oni nie przepadają za chrześcijanami.I oni chca byc w UE- zabawne, prawda?
A czemu mnie się Turcja kojarzy z cmokaniem za kobietami i ogromną nachalnością?... Rany, ja o tej porze jakieś dziwne skojarzenia mam...
OdpowiedzUsuńOd razu przyznaję, że nie byłam, bo jeżdżę wiadomo gdzie (tam nie cmokają, tam gwiżdżą pod nosem i nie są tak bardzo nachalni...). Do Egiptu mnie ciągnie, ale nie pod parasol na plażę, tylko te piramidy na własne oczy zobaczyć. Może kiedyś... :)
O żesz.. Anabell! Podniosłaś mi ciśnienie! Właśnie moja ślubna pojechała sobie do Bułgarii i Turcji na urlop. Ja zostałem z psinką (znaczy suczką), którą ktoś się musi opiekować. Pozdro!
OdpowiedzUsuńtrocki
Anabell..to stara sprawa,sprzed lat,wiadomo,czasy się zmieniają i przecież to mógł być przypadek,tak jak piszesz.ale jakiś taki strach pozostaje,silniejszy.
OdpowiedzUsuńchociaż teraz- jak mówię inne czasy,jedzie się z wycieczką-najczęściej albo na inny zorganizowany pobyt.
ja bym bardzo chciała tam zobaczyć pewien,jeden zabytek:),wiadomo jaki,bo to cudo jest.
a co do UE..to ja bym się raczej na ich miejscu nie pchała,są swoistym krajem a w UE mogą stracić tożsamość:))))))
a i przypomniała mi się taka lansowana lata temu piosenka śpiewana przez ślicznookiego Turka,całuśna taka,pamiętacie?:)
Mogłabyś mnie nie dobijać pod koniec sierpnia opowieściami o podróżach. Tak chętnie bym gdzieś się wybrał, a nie mam czasu. I to pewnie do wiosny. Mogłaby nawet być Turcja. W ostateczności Mrągowo.
OdpowiedzUsuńGospo38
Nie byłam i mnie tam wcale nie ciągnie.Jakoś nie mam do nich zaufania.
OdpowiedzUsuńI nie podobaja mi się ich "priorytety" życiowe.
jestem świeżo po lekurze pewnej ksiązki.
Wszystko się zgadza i nawet wątek Mijkowy był....
najchętniej pojechałabym w ciepłe kraje poza sezonem, na przykład we wrześniu lub w październiku, ale to niestety mój czas wytężonej pracy jest....poczekam na emeryturę:)
OdpowiedzUsuńMijka-pamiętamy!
OdpowiedzUsuńCmok,cmok tam było często!
Ewutku, gdy się wylegiwałam na plaży w Alanyi, to na okrągło leciała taka piosenka z cmokaniem, a taksówki miały na dachach baner z podobizną tego cmokalskiego.I wiesz mi, oni nawet nie musieli cmokać na większość bladoskórych i rudawych dziewoj- same ich zaciągały do swoich pokoi.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Znam ten ból, gdy ktos musi zostać z piesem w domu. My też jezdzimy na zmiany.Twoja sunia to spore zwierzątko, mój jamnior to mały rozmiarek, ale kłopot z zabieraniem za granicę tak samo duży.Gdy jechaliśmy samochodem, to jechał z nami, no ale pociagiem czy samolotem to już trochę problem. Łyknij Bisocard, obniży lekko cisnienie i tętno.:)))
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Mijko, jeśli oni nie wejdą do Unii, to staną się w krotkim czasie kolejnym państwem wyznaniowym. Już teraz są coraz większe wpływy muzułmanów. W sytuacji, gdy nie dostaną się do Unii, nawet ci pro europejscy nagle się "nawrócą" i ruszy islamizacja w swej najbardziej rygorystycnej formie.I nie jestem pewna, czy to będzie dobrze dla Europy.
OdpowiedzUsuńMiłego,:)
no fakt..wtedy to już będzie kicha zupełna!!!!nie pomyślałam o tym.
OdpowiedzUsuńNeska cmok cmok:))))
OdpowiedzUsuńNeskavko, Stambuł, Ankara i szereg miejscowości turystycznych skrzętnie ukrywa swą "tureckość".
OdpowiedzUsuńA nad Morzem Sródziemnym u nich jest całkiem miło.Ale lepiej kończyc tam pobyt przed 15.X, bo potem zaczynają się deszcze.
Ja myśle, że to co zobaczymy to nasze, więc zobaczyć warto.
Miłego, :)
Gospo, to znaczy, że biznes kwitnie, skoro nie masz czasu, a to chyba dobrze.Można też wybrać się tam wiosną. Tłumy mniejsze w miejscach zabytkowych. Nasze plaże i tak ładniejsze, no ale u nas z tymi zabytkami krucho. W końcu taki Stambuł ma te drobne 3000 lat z górką.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Beatko, to może na wiosnę? Mój mąż był w Tunezji w lutym i bardzo był zadowolony. Albo w II połowie maja na Riwierę Turecką?
OdpowiedzUsuńMiłego,:)
rok szkolny trwa od IX do VI :((((((((((((((((((((
OdpowiedzUsuńewentualnie w lutym! do Turcji już można?
Beatko do Turcji to chyba nie, raczej do Tunezji.Ale sprawę Tunezji skonsultuj z alEllą z blogu "Afryka moja", w moich linkach.
OdpowiedzUsuńMijko, no właśnie, coś za dużo tego islamu dookoła.
OdpowiedzUsuńBeata!nie narzekaj!przeca mamy cztery miechy wakacji i zarabiamy krocie!
OdpowiedzUsuńa na serio..no właśnie..z kolei ja zimą na narty jeżdżę,nijak ciepełko mnie nie kusi..eh.szkoda
Mijka, zapomniałam...
OdpowiedzUsuńhttp://markonzo.edu http://www.webjam.com/ashleyfurniture http://www.rottentomatoes.com/vine/showthread.php?p=17358647 pilotless http://aviary.com/artists/Ashley-Furnitur http://www.rottentomatoes.com/vine/showthread.php?p=17358662 fysical webapps http://www.mydogspace.com/me/keno http://forum.fscp.org/members/allegiant-air-airlines.aspx http://www.rottentomatoes.com/vine/showthread.php?p=17358679 mechanicals perquisites http://www.vampirefreaks.com/ashleyfurniture http://www.rottentomatoes.com/vine/showthread.php?p=17358695 highfield persuades
OdpowiedzUsuńThanks for sharing your thoughts about malamutes.
OdpowiedzUsuńRegards
My webpage - ridiculously photogenic guy