sobota, 8 sierpnia 2009

Spójrz na niebo nocą.....

Lubię spoglądać nocą na niebo, zwłaszcza w sierpniu. To miesiąc "spada-
jących gwiazd". Oczywiście to nie spadają gwiazdy, ale meteoryty.

Czasami widać przemieszczającego się satelitę i światła bardzo wysoko
lecącego samolotu. A czasami można zobaczyć coś bardziej zadziwiającego.

Pewnego wieczoru, gdy spacerowałam z psem i oglądałam przy okazji
nocne niebo, zobaczyłam coś, co zwróciło moją uwagę - obiekt znacznie
jaśniejszy i większy od świecących gwiazd przesuwał się dość szybko-
szybciej od widzianego kilka dni wcześniej satelity. Pomyślałam, że to
może jednak samolot, tylko lecący nieco niżej i stąd mam wrażenie,
że porusza się szybciej i świeci jaśniej. I gdy się tak zastanawiałam,
ów obiekt w mgnieniu oka zmienił kurs , ostro poszybował w dół .....
i zniknął.To nie był samolot, bo nie miał świateł pozycyjnych, a więc
co? Gdyby to był satelita, który doznał awarii to widziałabym
jego lot aż po linię horyzontu. A on zniknął w połowie wysokości między
niebem a ziemią.

Rozmawiałam o tym z wieloma osobami i nikt nie potrafił mi podpowie-
dzieć co to było.
Ale nie tylko ja nie wiedziałam co było przedmiotem mojej obserwacji.

15 września 1991 roku wahadłowiec Discovery okrążał Ziemię z pręd-
kością 28 tys. km/godz. Około 20,30 czasu wschodniego, za Ziemią
pojawiło się lśniące "coś", wyraznie widoczne na horyzoncie. Raptownie
zmieniło kurs i odleciało z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Tę trans-
misję oglądały setki tysięcy amerykańskich telewidzów, ale całe zja-
wisko trwało zaledwie kilka sekund, więc zauważyli je tylko bardzo
spostrzegawczy telewidzowie. Jeden z czołowych badaczy UFO zareje-
strował na wideo cały przekaz z Discovery i zauważył ów dziwny obiekt.
Nagranie przekazał do dokładnej analizy prof. fizyki i profesorowi,
który jest analitykiem obrazów komputerowych.
Wg ich opinii UFO pojawiło się w odległości 29 tys. km od promu kosmicz-
nego, poruszało się z prędkością ok.92 000 km/godz a potem oddaliło się
w przestrzeń kosmiczną z szybkością 300 000 km/godz.
NASA pominęła to wszystko milczeniem, a potem złożyła oświadczenie,
że to nie było żadne UFO, lecz lód na osłonie wahadłowca.

Radary wojskowe zarówno w Ameryce jak i w Rosji niejednokrotnie
wykrywały UFO. Astronauci i piloci myśliwców widywali UFO podczas
wykonywania swych misji.

Lord Peter John Hill-Newton, brytyjski zwierzchnik sił zbrojnych w la-
tach 1971-1973 tak się wyraził: "Stany Zjednoczone, NATO oraz
Rosja przez lata śledzili obcych w ramach operacji pod kryptonimem
Mondust. W kręgach dowództwa wojskowego wiedziano o obserwa-
cjach, a nawet lądowaniach UFO, ale trzymano to w tajemnicy! Mam
na ten temat konkretne informacje!"

Zastanawia mnie dlaczego i kto odwiedza naszą planetę?
Czyżby odpowiedz była w starohinduskiej księdze "Subhanparwan"?
..."w dawnych czasach bogowie mieli zwyczaj przybywać na Ziemię.
Przyjmowali ludzką postać, badali ludzi..."

Nie przyszło Wam do głowy, że może oni są wśród nas od dawna, a
my nie jesteśmy w stanie ich rozpoznać? Są może wszechobecni i
bacznie się nam przyglądają. Czy ocenią nas pozytywnie, czy może
dojdą do wniosku, że nie zasługujemy na opinię rozumnego gatunku.

Głupota lub mądrość człowieka zależy wszak od tego, jak traktuje
naszą wspólną ojczyznę - Błekitną Planetę. Mamy do wyboru dwie
opcje: "uczyń Ziemię sobie poddaną" lub filozofię Indian, dla których
świat jest kompleksowym, delikatnym tworem, który został dany do
dyspozycji ludzi jedynie na pewien ograniczony czas.

Niewykluczone, że od tego jak zostaniemy sklasyfikowani, może zale-
żeć nasza przyszłość. Czy potraktują nas jak poważne, rozumne istoty,
czy jak materiał badawczy, obiekty do eksperymentów, z którymi
nie można nawiązać kontaktu?

A może Erich von Daniken ma rację? Może jesteśmy wytworem nauko-
wych eksperymentów, przeprowadzanych przez pozaziemskich
przybyszów w zamierzchłej przeszłości?

22 komentarze:

  1. Och, Anabell przyszło mi to nieraz do głowy, że obserwują nas, żyją obok, a może rzeczywiście pomogli nam zbudować piramidy . Przecież tyle teorii, obecnie naukowych i udowodnionych i wynalazków wymyślonych kiedyś, a teraz funkcjonujących, uważano za wymysły szalonych myślicieli. Może więc kiedyś, a może nawet wkrótce, dowiemy się całej prawdy o innych cywilizacjach pozaziemskich.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Anabell! czasami spoglądam na niebo nocą, choć nie jestem specjalnym miłośnikiem, ni entuzjastą astronomii. I za każdym razem uświadamiam sobie ogrom tej niewielkiej części, którą widzę. To, że istnieje jakaś inna forma życia we wszechświecie, niekoniecznie podobna do nas łatwiej jest chyba udowodnić niż to, że coś takiego nie istnieje. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, Anabell! Jak najbardziej wierze w istnienie innych planet i istot a takze ze ich technologia jest o wiele bardzie rozwinieta niz nasza i pozwala im odwiedzac "nasze strony" , podgladac nas. Wiem tez o wielokrotnym zaobserwowaniu obcych pojazdow nie tylko przez pilotow ale tez kosmonautow.
    Czytalam i posiadam kompletna serie ksiazek Zacharia Sitchin -Kroniki ziemskie a takze wiele innych. Jednak te Sitchina sa dla mnie biblia - tlumacza nie tylko powstanie naszego globu i ksiezyca ale takze jak powstal czlowiek i dlaczego. Wiele osob byloby zaszokowanych! Co najwazniejsze to o czym on pisze mozna udowodnic bo sa slady po wszystkich niemal kontynentach.
    Tak ze mnie nie musisz przekonywac ze prawdopodobnie mialas okazje widziec UFO! Szczesciara!
    Margo4

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja latem często spogladam w niebo (czy na niebo?).Lubię.
    Czasami uda mi się zauważyć "spadajaca gwiazdę.Podobno wtedy trzeba pomysleć jakies życzenie.Podobno sie spełnia.Podobno....
    Ja od dawna mam wrażenie, że ONI żyją wśród nas,że nas obserwują.
    Ale za nic nie chcę przyjąć do wiadomości, że jesteśmy dla nich materiałem doświadczalnym!
    I wierzę w to, że NIE jesteśmy sami w Kosmosie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Według naszej aktualnej wiedzy przekroczenie prędkości światła nie jest możliwe co skutecznie ostudza kolonizatorskie zapędy w stosunku do innych planet. Ale nie tak dawno przecież nikt nie słyszał o radiu i telewizji. Wierzę, że dla odpowiednio rozwiniętej cywilizacji prędkość światła nie stanowi problemu. Problem stanowi gigantyczna liczba gwiazd we wszechświecie. Fizycznie niemożliwe jest odwiedzić wszystkie w ciągu jednego, nawet bardzo długiego życia. Ale ta gigantyczna liczba gwiazd zwiększa szanse na powstanie innego niż nasze życia. Jestem pewien, że gdy już my zaczniemy podbijać wszechświat będziemy się przyglądać każdej napotkanej cywilizacji. Nie można moim zdaniem wykluczyć ingerencji Obcych w nasze życie. Zbyt wiele jest przykładów i relacji powodujących co najmniej uzasadnione podejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raz w życiu widziałam czerwony księżyc i ten widok zostanie w mojej pamięci do końca życia. Było to niesamowite... Rozgwieżdżone niebo zaś widzę tak rzadko. Ale wpatruję sie w nie wówczas z takim zachwytem, że nawet nie warto wtedy do mnie mówić - nie usłyszę:)
    Czy ktoś tam mieszka? Może i mieszka. Ale myślę, że lepiej, by zostało tak jest. My, ludzie, nie potrafimy dogadać się między sobą - jaka więc jest szansa, że z tymi "innymi" będzie inaczej?...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój znajomy jest wielkim entuzjastą takiej tematyki i ma wiele książek van Denikena(z zawodu hotelarza) no i genialnego Sitchina. Jest wielki popyt na tego rodzaju sensacje i można na takich książkach niezle zarobić. Anabell ,ja też nie wiem co to takiego, bo też to kiedyś widziałam. Pozdrawiam Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Nolu, ciągle jeszcze tak mało wiemy o tym skąd jesteśmy, jak powstaliśmy. Mnie większość teorii o ewolucji nie przekonuje. Genetycznie mało się różnimy od małp człekokształtnych, tylko skąd się wzięła ta mała różnica w genomie, od kogo, po kim to mamy?Może kiedyś ktoś nam to wyjaśni. Czy nie wydaje Ci sie dziwne,że w czasach noowożytnych spełzły na niczym wszelkie próby zbudowania "przykładowej" piramidy? Czasami mam wrażenie,że większość ludzi nie chce dopuścić do siebie myśli, że te cudowne budowle ktoś nam pomagał budować.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Często się nad tym zastanawiam. UFO istnieje, bez dwóch zdań, tylko nie wiemy, czym jest. Czy naprawdę jest statkiem obcych? A może całkiem naturalnym zjawiskiem, którego jeszcze nie poznaliśmy?
    Nitager

    OdpowiedzUsuń
  10. Mironq, by spoglądać z zachwytem w nocne niebo nie trzeba wcale być miłośnikiem astronomii. Robię to na każdym pózno-wieczornym spacerze, a czasem pozwalam sobie na taki luksus, że biorę ze sobą lornetkę. Ostatnio całą frajdę z oglądania psują mi komary, zachwycone obecnością świeżej przekąski.A bezmiar tego wieczornego nieba robi wrażenie, to fakt.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz Margo, wszystkie inne niż kościelne teorie dotyczące powstania człowieka są odrzucane i potępiane.Przyjęto kiedyś jakiś dogmat, który satysfakcjonował pewne grupy ludzi i tak zostało.A jeśli nawet są jakieś dowody w formie przekazów pisemnych, to są one pieczołowicie skrywane, nie dopuszczane do tego, by większa liczba osób mogła się z nimi zapoznać.
    A to "coś" co widziałam świeciło na niebiesko,nie miało takiego światła jak samolot.Nie wiem dlaczego nagle zgasło. Potem każdego wieczora wypatrywałam w tej części nieba, ale już nic ciekawego nie zobaczyłam.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Neskavko, z całą pewnością nie jesteśmy sami w Kosmosie, to wprost niemożliwe. Czasem odnoszę wrażenie,że jesteśmy jakoś sterowani i to wcale nie przez jakieś dobroduszne istoty, ale raczej takie o nienajlepszym charakterze.Wiele otaczających nas rzeczy nie da się wytłumaczyc w sposób w 100%logiczny i przekonujący.A z tymi życzeniami- nigdy jeszcze nic nie pomyślałam w takiej chwili, bo byłam zbyt zagapiona.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdopodobnie kiedyś owa oszałamiająca prędkość zostanie i przez nas osiągnięta.W końcu ciągle coś nowego ludzie wymyślają, sytuacje rodem z sf zaczynają się dziać tu i teraz.
    Gdy urodziła się moja babcia, to nikomu się nawet nie śniło o TV, a ona jeszcze przed swą śmiercią oglądała lądowanie na Księżycu.Czasem żartowałyśmy,ze przeżyła 2 wojny światowe i lądowanie człowieka na Księżycu.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewutku, widziałam kiedyś taki mocno pomarańczowy księżyc- był nisko nad horyzontem, a do tego w pełni. Wyglądał niesamowicie.Nocne niebo zawsze robi na mnie wrażenie, a najpiękniejsze jest w górach lub nad morzem.W mieście jest trochę za dużo światła, ale i tak można popatrzeć i poczuć się takim maleńkim skrawkiem materii wszechświata.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anabell, ponieważ rozwiązałaś nasza tajemnicę, z przykrościa muszę Ci powiedzieć, że będziemy zmuszeni wyssać Twoja pamięć, już teraz...trzy, dwa, jeden...

    OdpowiedzUsuń
  16. Uleczko, to jest nas już dwie. Ja to widziałam 2 lata temu, pózną jesienią. A świeciło niebieskim światłem. Sputniki też dają niebieski odblask, ale one są nieduże,jak mała gwiazdka, która sobie niespiesznie płynie po niebie. Światło samolotu nie jest tak niebieskie.I to na pewno nie był samolot.I nie kometa.Bo wpierw sobie płynęło równiótko, a potem nagle spikowało skośnie w dół i nagle zgasło, w pół drogi do horyzontu.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Beatko, jeszcze nie całkiem rozwiązałam. A to Ty jesteś z komarzego rodu? Bo moją krew wprost uwielbiają wszystkie komarzyce. Mam wrażenie,że gdy wychodzę z domu to zlatują się do mnie z całego osiedla, zwołując się po drodze.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Nitager, stawiam na pojazdy "obcych". To mogą być właściciele tych 2% genów, które różnią nas od małp. I nie powinno nas dziwić,że mogą krążyć po Kosmosie, skoro potrafili eksperymentować z genami.A dlaczego tu przylatują? popatrzeć jak się te ich stwory bawią, czy są grzeczne.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  19. no i wydało się! Mu komary jestemy UFO!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. W Biblii jest inny ciekawy fragment. Apostol Pawel mowi, ze ... niektorzy, nie wiedzac o tym, aniolow goscili. Mysle, ze skala tajemnic wszechswiata, z ktorych ludzkosc zdolala odkryc zaledwie niewielka czesc, jest ogromna. Wszystko jest mozliwe, lacznie z wizytami lub monitoringiem wyzej od naszej postawonych cywilizacji. Byloby fajnie spotkac w koncu zywe istoty z innych galaktyk. My tam jednak na pewno nie dolecimy ....

    Pozdrawiam

    Arianka

    OdpowiedzUsuń
  21. Arianka...i to jest w tym wszystkim właśnie najsmutniejsze, nie dolecimy!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Arianko i Beato- my z całą pewnością nie, ale może nasze prawnuki, o ile same nie rozpirzą naszego globu w wyniku wojny nuklearnej.

    OdpowiedzUsuń