Dwudziesty pierwszy wiek kroczy przez świat, a wraz z nim stare prze-
sądy: odpukujemy w niemalowane drewno, przybijamy nad drzwiami
podkowę na szczęście , z jakiegoś dziwnego powodu ustawiamy pannę
młodą po lewej stronie pana młodego, a rozsypanie soli uważamy za
zwiastuna złych wieści. Ale skąd to się wzięło?
Odpukiwano w drewno, by odpędzić złe moce, bo drewno kojarzyło się
z krzyżem, na którym został ukrzyżowany Jezus. W wielu kościołach
znajdowały się fragmenty owego krzyża, uważane za relikwię, zapew-
niające zdrowie i pomyślność, gdy się jej dotknie lub ucałuje.
W końcu każde drewno zaczęto uważać za symbol krzyża i stąd owo
odpukiwanie.
W czasach pogańskich ludzie oddawali drzewom cześć boską, a naj-
bardziej tym, w które uderzył piorun, bo wtedy stawały się one
siedzibą gromowładnego bóstwa i dotknięcie jego pnia zapewniało
powodzenie.
Sól od zarania cywilizacji towarzyszyła ludziom i była obecna w obrzę-
dach, składano ją bogom w ofierze. Jedzenie bez soli uważane było za
obrazę bogów.
A w starożytnym Rzymie żołd wypłacano żolnierzom właśnie solą.
Sól oczyszcza i dlatego stała się symbolem czystych transakcji i
nieprzekupności, a z powodu swych własności konserwujących-
symbolem długotrwałej przyjazni i nieśmiertelności.
Arabowie stawiają przed gościem sól, aby zapewnić go, że mają wobec
niego czyste zamiary.
W Szkocji piwowarzy i winiarze wrzucaja garść soli do moszczu, by
odpędzić.... wiedzmy.
Wszędzie, od najdawniejszych czasów aż do dziś, rozsypanie soli
jest uważane za zwiastun nieszczęścia.
Przybijanie podkowy nad drzwiami- wg jednej wersji miało odpędzić
od domu czarownice. Bo podobno czarownice ogromnie bały się
koni i dlatego latały na miotłach. I stąd prosty wniosek- podkowa nad
drzwiami kojarzyła się czarownicy z koniem, więc ten dom omijała.
Wg drugiej wersji do pewnego kowala imieniem Dunstan przybył
diabeł w przebraniu i prosił, by go podkuć. Kowal natychmiast poznał
kto jest jego klientem i tak boleśnie go podkuwał, że diabeł marzył
o ucieczce. Ale kowal wypuścił go dopiero wtedy, gdy diabeł przysiągł,
ze nigdy nie przestąpi progu domu, na którego drzwiach będzie wisiała
podkowa.
A panna młoda dlatego stoi po lewej stronie pana młodego by mógł on
trzymać w prawej ręce miecz i w razie potrzeby odeprzeć atak zaz-
drosnego rywala lub rozgniewanego rodzica, który nie wyrazil zgody
na ślub.
I to bardzo praktyczne rozwiązanie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
A wiecie, dlaczego wymieniamy uścisk prawymi dłońmi? Też proste-
w ten sposób uniemozliwiamy sobie wzajemnie schwycenie za miecz.
No cóz - jakoś dzis nikt z mieczem nie chodzi, ale jak widać niezwykle
silne są ludzkie przyzwyczajenia.
Witaj Anabell! To prawda, że niektóre przesądy i porzekadła wzięły się z życia. Dwa z nich (te które pamiętam) mają praktyczne zastosowanie: mówi się, że wyrastającego ciasta drożdżowego nie może w trakcie wyrastania zobaczyć mężczyzna. I ma to zastosowanie praktyczne, gdyż przykryte ściereczką może w cieple spokojnie rosnąć, zaś odkryte mogłoby opaść.
OdpowiedzUsuńRównież podnoszenie ręki podczas przywitania, nawet z całkiem obcą kulturą ma jednoznaczną wymowę dla wszystkich: spójrzcie, przychodzę bez broni.
Pozdrawiam :-)
Qurcze,no! A mnie się dzisiaj dużo soli wysypało!
OdpowiedzUsuńAle na blat kuchenny tylko!
O pannie młodej z lewej strony nie słyszałam.
Ja stałam z prawej.
Podkowa mu być tym U do góry, bo jak na dół to szczęście sie wyleje, albo wysypie:)
OdpowiedzUsuńa jak kto mańkut, to co z tym mieczem:)?
o soli słyszałam, ze droga była i dlatego cenna i dlatego płakano jak sie rozsypała
Wiele osób ciągle wystrzega się wielu sytuacji, z którymi wiążą się przesądy, a to unikamy różnych decyzji 13 dnia, albo boimy się czarnego kota, czy kobiety s pustymi wiadrami, za to chwytamy się za guzik na widok kominiarza i szukamy czterolistnej kończyny. Ja nie boję się wielu złych wróżb, ale kominiarza uważam za zwiastun szczęścia, jeśli jeszcze uda mi się zaraz potem zobaczyć mężczyznę w okularach. ale nie wiem czemu facet krótkowidz potwierdza szczęście. a Ty wiesz?
OdpowiedzUsuńSerdeczności Nola
Ubierając się do ślubu panna młoda powinna pamiętać, aby mieć na sobie:
OdpowiedzUsuńcoś białego (symbolu czystości uczuć),
coś niebieskiego (zazwyczaj jest to podwiązka) -kolor ten wróży wierność wybranka,
coś pożyczonego (dla zapewnienia przychylności rodziny męża),
coś starego (by w trudnych chwilach nie zabrakło pomocy krewnych i przyjaciół),
coś nowego (symbolu dostatku).
chyba nei ejstem przesądna...
OdpowiedzUsuńczarny kot przynosi mi szczęście,sól..podobno na kłótnię,nowe buty na stole-też,ale..stałam po prawej,podkowy nie zaposiadam,ciasto zawsze podglądam-no ale nie jestem facetem i nie ma mi co opaść:)),do ślubu poszłam bez tych wszelkich ozdobników(niebieskie miała, bo mi po prostu pasował,nawet nie wiedziałam,że tak trzeba:)),Mąż ze mną jakoś wytrzymuje...
ale Mama szyjąc mi suknię ślubną specjalnie(przesądnie)ukłuła się w palec do krwi i tę krew na suknię..podobno Mama nie powinna szyć sukni ślubnej i to poplamienie coś oznacza..
Przyznaję się, mam kilka przesądów. Nie daję w prezencie noży ani świeczek (już kilka moich przyjażni ucięło się lub wypaliło, może nie od tego, ale jednak), torby na podłodze nie kładę (co prawda mało mam w niej pieniędzy, ale gdyby były, to nie chciałabym zeby szybko wyszły). No i słonie, koniecznie z trąbami do góry!!!!
OdpowiedzUsuńA w ogóle, przesądy w takim katolickim kraju....Nie uważasz, że dziwne? Pozdrawiam:)))
No oczywiście, przerwa wakacyjna działa, zapomniałam się podpisać. Słoneczka życzę - poljanka
OdpowiedzUsuńNo to teraz wiem dlaczego moja psina-suczka chodzi zawsze z mojej lewej strony chociaż jej nigdy do tego przymuszałem ani szkoliłem. Instynktownie czuje się bezpieczniej przy swoim panu. Pozdro!
OdpowiedzUsuńtrocki
A moja żona zawsze idzie po mojej prawej stronie. I bezczelnie twierdzi, że tak jej wygodniej.
OdpowiedzUsuńGospo38
Nie narzekaj Gospo! Znaczy się, że to żona Cię adoruje a nie na odwrót! Pozdro!
OdpowiedzUsuńtrocki
Mirong,kotku, ciasto może opaść niezależnie od tego, kto do niego zagląda, chyba że w pomieszczeniu jest b. ciepło a zagląda się szybciutko.Co do uniesienia ręki przy pozdrawianiu -byle jej nie prostowac przy tym, bo od 39.roku zle się kojarzy.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Neskavko, mnie się notorycznie wysypuje sól, gdy ją przesypuję z torebki do pojemnika.Mało tego- zawsze mam jakieś cyrki, bo najczęściej zapominam o kupieniu jej na czas i potem gnam ,zeby zdążyć przed zamknięciem sklepu (dobrze,ze mam sklep bliziutko).
OdpowiedzUsuńJa słyszałam tylko,że kobiety towarzyszące wojskowemu chodzą z lewej strony,żeby mógł salutować.
A u nas rzeczywiście panny stoją z prawej strony pana młodego, chociaż widziałam i inne ustawienie.
Miłego, :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNolu, ja mam sentyment do trzynastki, bo ja się urodziłam własnie 13-tego.Ale dość przesądnie uważam,że nie należy żadnych spraw załatwiać w poniedziałek, bo zawsze się wtedy nie uda. Koty, kominiarze, zakonnice, przejście pod drabiną- jakoś na mnie to nie działa.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Uleczko, to oznacza,że ja byłam b. niewłaściwie ubrana- nie miałam sukni tylko kostium w kolorze ecru i do tego miał cieniutkie szare niteczki, tworzące niejednolite paski pionowe.Za to miałam super kapelusz, skrywający dość dobrze moją facjatę, czego mi teściówka nie mogła wybaczyć.I szpilki, które mi się dość wrednie wbijały w rozłożony czerwony chodnik i ledwie szłam.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Beatko, nic o tym nie wiedziałam,że powinna by ta podkowa
OdpowiedzUsuńpowieszona jak U.Kiedys widziałam przywieszoną poziomo, bo miejsca było za mało.Wiesz, ja myślę,że kiedyś nawet mańkuci posługiwali sie sprawnie prawą ręką, bo dzieciaki były ostro tępione za chęc posługiwania się lewą ręką. W moich szkolnych czasach nikt nie pisał lewą ręką a dyslektyków i dysgrafików też jakimś cudem nie było. Co do soli-odkąd pamiętam to była tania, ale te przesądy dotyczą dawnych czasów.
Miłego,:)
Mijko, mnie drożdżowe nie wychodzi i przezornie go nie piekę.Do ślubu byłam nietypowo ubrana, czarny kot też nie działa,natomiast działa powiedzenia,że kazdy dobry uczynek musi być ukarany.Mojej córce suknię zyła jej teściowa, na szyi miała dziedziczne naturalne perły, a sprzedawczyni ukłuła się, gdy zdejmowała z butów metkę i trochę je splamiła (wierzch z jedwabiu), ale zaraz stwierdziła,że to bardzo dobry znak. Zmyło się bez śladu, na szczęście.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Witaj Poljanko- dobra uwaga, kraj katolicki, a przesądy rodem z czasów pogańskich.Nic dziwnego, pierwsze koscioły były budowane w miejscach kultu pogańskiego, Boże Narodzenie jest osadzone na dacie starego święta pogańskiego, a wiel dogmatów kościelnych nie ma nic wspólnego z przykazaniami boskimi.Przynajmniej jest wesoło.Ja natomiast wierzę,że jesli ktoś ma pecha to i w drewnianym kościele cegła mu na głowę spadnie. Sąsiadka mi kiedyś zwróciła uwagę,że nie należy nigdy wyrzucać śmieci po zmroku, bo grozi to "wyciekaniem" pieniędzy z domu.No cóz, po zmroku nie wyrzucam, bo po ciemku do śmietnika boję się chodzić.Kilka przyjazni mi się rozpadlo, bo tylko jedna ze stron uważała tę znajomość za przyjażń.Nawet świece lub ostre przedmioty nie były tu potrzebne.
OdpowiedzUsuńJa też życzę słoneczka:)
Trocki, sunie są mądre, ona wie,że nie jesteś mańkutem i że masz dobry prawy prosty oraz niezły wykop prawą nogą i wie,że ją obronisz. Dziś mój pies usiłował dziabnąć młodziutkiego retrievera, bo się do mnie łasił i to chciał go dziabnąć w mordkę.Taki niedobrak się na starość zrobił.
OdpowiedzUsuńPozdrówki, :)
Cześć Gospo, no w końcu jesteś cywil, nie musisz mieć prawej wolnej do salutowania, no nie?
OdpowiedzUsuńPozdrówki, :)
Wiesz Anabell, że ja wszystkie pćcie żeńskie kocham tylko nie lubię zaborczo-zazdrosnych. Niestety moja sunia jest zazdrosna nawet o bąka przelatującego w pokoju stąd potem obraz jak pod Stalingradem. Jakiekolwiek zbliżenie się moje do obce psa grozi awanturą na pół osiedla. O kotach osiedlowych nie będę pisał bo przecież to jasne, że rasowe i udomowione koty były pół dnia na drzewie aż je straż pożarna zniosła przy głośnej dezaprobacie mojej suni z balkonu. Pozdro!
OdpowiedzUsuńtrocki
Niesamowite jak bardzo przesądy są żywotne i przetrwały. Ja akurat w nie nie wierzę, uważam że winę za własne błędy zwalamy na czarnego kotka, piątek trzynastego bo zawsze prościej zrzucić winę na siły wyższe niż przyznać, że po prostu zawaliliśmy. Rzecz jasna czasem ma się pecha ale nie sądzę by piątek trzynastego był bardziej pechowym dniem niż jakikolwiek inny.
OdpowiedzUsuńMeriam
Przy tej ilości trąbalskich współlokatorów powinno mnie aż mdlić od nadmiaru szczęścia, ale jest normalnie - raz dobrze, raz źle.
OdpowiedzUsuńRaz mi się zdarzyło wysypać pół kilo soli na kuchnię, ale moja przyjaźń rozleciała się kilka miesięcy później. W sumie mozna by to uznać za zły omen i zapowiedź owego wydarzenia, ale jakoś tego ze sobą nie łączę. Ot - zdarzyło się.
Ale tak w gruncie rzeczy to chyba każdy z nas gdzieś tam w głebi duszy jest nieco przesądny.
Trocki, a do żony pozwala Ci się przytulić? Bo mój to dostaje białej gorączki, gdy się przy nim obejmujemy, no chyba,że wezmę go na ręce i on wtedy też się czuje przytulony.A z kotami to są cyrki, bo czasem nie zwraca na nie uwagi, a czasem piłuje mordę w niebogłosy, a wieczorem to on się chyba ich boi, bo chowa się za moje nogi, gdy kot w pobliżu.Jakby na to nie patrzeć, to on ma króciutkie łapki, a jest długości kota. Przy tym ma szczek owczarka niemieckiego i gdy się wydziera za drzwiami to każdy się boi.
OdpowiedzUsuńAle i tak jest kochany.
Pozdrówki, :)
Meriam, ja też tak myślę, ale wg mnie pechowy dzień to poniedziałek, bo naród jeszcze nie wytrzezwiony po weekendzie, zmarnowany po działkowych atrakcjach.Piątek jest natomiast świetnym dniem na wizyty lekarskie, bo kto widział aby chorować w piątek?
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Ewutku, przyjazń, o ile nie była w równy sposób "doinwestowywana" z obu stron, to musi po jakimś czasie paść.I nie ma tu znaczenia odległość pomiędzy przyjaciółmi.
OdpowiedzUsuńNo masz tych słoników sporo, fakt.Ciekawa jestem dlaczego uważa się,że śłoń przynosi szczęście.I czy to europejski czy afrykański wymysł. A może hinduski?Jakoś nigdzie nic na ten temat nie znalazłam.
Miłego, :)
Trocki, a kto by tam własną żonę adorował? Takie rzeczy to przed ślubem.
OdpowiedzUsuńGospo38
Gospo:)))no wiesz?
OdpowiedzUsuńCo do poniedziałków to gdzieś czytałam lub słyszałam że w poniedziałki jest więcej samobójstw niż w inne dni z wymienionych przez Ciebie powodów. W ogóle ludzie są poddenerwowani itd. Zaś w piątek, czyli przeddzień weekendu życie wygląda pięknie, chociaż ja teraz już tak tego nie odczuwam jak w szkole. Teraz właściwie lubię i tydzień pracy bo spotkam ciekawych ludzi i weekendy gdy odpoczywam
OdpowiedzUsuńMeriam
Figurki słonia podobno przynoszą szczęście.Wiara ta przywędrowała do nas z Indii .Jedno z ich bóstw to jest bóstwo szczęścia i dobrego początku i ma głowę słonia. Dostałam kiedyś słonia na szczęście ,i chciałam wiedzieć dlaczego akurat słoń ma być symbolem szczęścia.
OdpowiedzUsuńDla mnie symbolem szczęścia jest codzienna gazeta. Jak sobie rano zobaczę co się dzieje złego na świecie, to mam pewność, że jestem w wyjątkowo dobrym położeniu. Nikt mnie w nocy nie okradł, dom mi nie spłonął, samochód stoi w garażu, kot ma mleko, żona nie marudzi, wojna nie wybuchła, zawału nie dostałem, piwko jest w lodówce. Pewnie do czasu, ale niby dlaczego mam się martwić przyszłością? O ile pamiętam, to na razie przyszłość nie zrobiła dla mnie nic dobrego. Przeszłość ma większe zasługi.
OdpowiedzUsuńGospo38
Gospo...jej, pesymistycznie tak, prawie listopadowo...:((((
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam od lekarza,że w poniedziałki jest najwięcej zawałów serca wśród działkowiczów, bo 5 dni w tygodniu siedzą za biurkiem i wożą tyłki samochodami,a w sobotę robią na działeczkach jak mróweczki, potem tankują zakąszając karkówką z grilla, w niedzielę znów szaleją na swych grządkach a w poniedziałek - zawałek.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Uleczko, a innym nacjom też przynosza szczęście, czy tylko Hindusom? Tym bóstwem jest Ganesa (Ganapati), bóg mądrości, tworzący i usuwający przeszkody.Jest przedstawiony jako masywny mężczyzna z głową słonia.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
widze tu pewna luke w kwestii powitan, co z leworecznymi? :) milego weekenddu, Droga Anabell!
OdpowiedzUsuńBeato, bo już prawie jesień. Dzisiaj cały dzień padał deszcz. Spadają mokre liście. Ale jest i plus. Po liściach najfajniej się chodzi szurając butami.
OdpowiedzUsuńGospo38
Moni, kiedyś bardzo starano się oduczyć dziecko takiej rzeczy jak leworęczność.Systematycznie tępiono odruch wykonywania czegokolwiek lewą ręką. Stosunkowo niedawno lekarze odkryli,że jest to proces szkodliwy dla dzieci i że nakłanianie dziecka na siłę do używania prawej ręki zaburza proces jego percepcji.
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie miłego weekendu:)
Gospo, też lubię szurac po liściach:)
OdpowiedzUsuńAnabell...nie lubie poniedziałków, a teraz to już ze strachem myslę:)