piątek, 23 października 2009

173. Przegrywamy z bakteriami

Przez wiele lat cieszyliśmy się, że dzięki antybiotykom wygrywamy walkę
z różnymi groznymi chorobami.

Jak zauważyliście napisałam powyższe zdanie w czasie przeszłym i to
nie jest wcale pomyłka. Niestety bakterie uodporniły się na działanie an-
tybiotyków, co przyczynia się do dłuższych i dużo droższych pobytów w
szpitalu i, co gorsze, zwiększa ryzyko zgonu pacjentów aż o 30%.

Najgrozniejszymi dla nas są:
gronkowiec złocisty, enterococcus faecium, klebsiella pneumoniae,
pałeczki acinetobacter, pałeczka ropy błękitnej.

Badania naukowców z Harwardu dowiodły ( zostały opublikowane w ty-
godniku 'Science"), że żyjące w naszych jelitach nieszkodliwe mikroby
mogą uodpornić się na antybiotyki a potem przekazać tę cechę odmianom
chorobotwórczym.

Bakterie oporne na antybiotyki atakują na całej linii w szpitalach, gdzie co
dziesiąty pacjent pada ofiarą infekcji. Zakażenia wewnątrzszpitalne zabijają
co roku 30 tysięcy pacjentów w Polsce.

18 listopada jest Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach.
W sytuacji, gdy tylko w 55% przypadków lekarze wiedzą jaki szczep bak-
terii jest przyczyną zapalenia opon mózgowych, a gdy mają do czynienia
z sepsą lub zapaleniem płuc ten procent drastycznie spada, dobrze, że
zaczyna się podnoszenie wiedzy w tym zakresie.

Wynalezienie nowych, skuteczniejszych leków, działających wybiórczo
jest procesem trudnym. Często okazuje się, że bardzo skuteczny lek, z
powodu działań ubocznych nie nadaje się do masowego stosowania.
Naukowcy zaczęli więc analizować genomy bakterii, majstrują w ich bio-
chemii ale pozytywnych efektów nadal nie widać.

W latach 20. XX wieku, przed wynalezieniem antybiotyków, do walki
z bakteriami stosowano bakteriofagi, czyli pasożytujące na nich wirusy.
Każda bakteria ma "swoje" bakteriofagi, które potrafią przełamać jej
obronę, namnożyć się w niej, a potem ją opuścić, szukając kolejnych celów.
Gdy zaatakowana wirusem bakteria zacznie szukać sposobów na pow-
strzymanie wirusa, on zrewanżuje się jej tym samym.

Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu od
dziesięcioleci prowadzi prace nad bakteriofagami. Dzięki pracy tych
naukowców istnieje jedyne w Unii Europejskiej centrum medyczne
stosujące terapię fagową. Dysponuje ono ponad 300 gatunkami bak-
teriofagów, a skuteczność tej formy leczenia (nadal eksperymentalnej)
sięga 87 %.
Jednocześnie wrocławscy naukowcy prowadzą badania nad poszczegól-
nymi białkami tych wirusów. Jeżeli odkryją, które z nich są toksyczne
dla bakterii, możliwe będzie wyprodukowanie na ich bazie zupełnie
nowych antybiotyków.

Zespół z Harvard University sięgnął w swych poszukiwaniach do terapii
fotodynamicznej *, stosowanej przez onkologów do niszczenia tkanki no-
wotworowej.
Okazało się, że w ten sposób można zwalczać gronkowce w zainfekowa-
nych ranach. Terapia fotodynamiczna może być z powodzeniem stoso-
wana wszędzie tam, gdzie w miarę łatwo można dotrzeć z leczniczą wiązką
światła.
Naprawdę nie wiadomo, czy kiedykolwiek uda się ludzkości całkowite
pokonanie bakterii chorobotwórczych. Bakterie mnożą się 180 tysięcy
razy szybciej niż Homo Sapiens.
Nas jest blisko 7 miliardów, ich- około pięć kwintylionów.

Póki co, myjmy ręce dokładnie ręce (ok. 5 minut) po każdym powrocie do
domu, wyjściu z toalety, przed przyrządzaniem posiłków.

*Terapia fotodynamiczna polega na niszczeniu światłem komórek nowo-
tworowych, które wcześniej "nasączono" specjalnymi barwnikami, zwięk-
szającymi wrażliwość na światło.W wyniku naświetlenia powstaja wolne
rodniki, czyli bardzo reaktywne związki chemiczne, uszkadzające białka
i DNA chorych tkanek.

42 komentarze:

  1. Nic tylko wypada się zaprzyjaźnić z bakteriami, Anabell, bo tez i są takowe, których obecność w organiźmie sprzyja zdrowiu.
    Póki co miałem pewnien dylemat za szkolną, lokalną oczyszczalnią, która, o zgrozo, też mojej opiece poddana.
    Potraktorałem zatem kanalizacyjną sieć szczepem beztlenowej bakterii, który rozłoży na czynniki pierwsze to, co po konsumpcji naszej pozostanie. Zaczekam na efekty,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja już wiem, dlaczego mój blog nie aktualizuje się na Twojej liście i mili mi ludzie przestali do mnie przychodzić. Pewnie myślą, że ja nic nowego od tygodni nie publikuję, a tu okazuje się, że to bakterie grasują na Twoim blogu phi hi...

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze powtarzam: Częste mycie skraca życie oraz Mądrzy ludzi żyją w brudzie! Żyjemy w za bardzo sterylnych warunkach. Niedawno przeczytałem, że trzecia amerykańska ekspedycja na Księżyc przywiozła na Ziemię fragmenty aparatury i kamerę filmową wcześniej wysłaną w bezzałogowej sondzie. Okazało się, że chociaż całość na Ziemi była montowana w idealnie sterylnych warunkach, to jednak wraz z oddechem montera przedostały się bakterie, które potem w uśpieniu przeżyły 1,5 roku w skrajnych księżycowych warunkach aby na powrót ożyć w warunkach ziemskich. Był to do tej pory jedyny pasażer na gapę, który odbył podróż na Księżyc i z powrotem. Pozdro!
    trocki

    OdpowiedzUsuń
  4. A propos mycia rąk przez 5 minut po wyjściu z toalety.
    Pewna dziewczynka, nauczona tak przez rodziców, długo i starannie myła rączki w szkolnej toalecie. Nie dość, że za to nieustannie była strofowana przez nauczycielkę, bo blokowała umywalkę, to jeszcze szkolna pani pedagog kierowała ją do psychiatry, bo uznała, że mała może mieć nerwicę natręctw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety Anabell wiele wskazuje na to, że niedługo wrócimy do czasów sprzed wynalezienia antybiotyków i znów zostaniemy bezbronni. Nadużywaliśmy antybiotyków co się na nas okrutnie zemściło. Pomysł z bakteriofagami nieco mnie przeraża bo to mimo wszystko wirusy.. Ale cóż trzeba szukać sposobu walki z mikrobami i to szybko, nim gruźlica znów zacznie wykańczać ludzi jak w XIX wieku.
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Smooth, no i tych korzystnych dla nas bakterii powinniśmy strzec jak żrenicy oka.Z przerażeniem wyczytałam w jednym z medycznych miesięczników, że w oszałamiającym tempie atakują nasze organizmy grzyby, najczęściej usadawiając się w jelitach.Przez wiele lat nie dają żadnych dolegliwości, a szkody czynią.To między innymi efekt uboczny stosowania antybiotyków i zjadania dużych ilości węglowodanów prostych.Jak widzę zaczynasz pomału być " człowiekiem do wszystkiego", ale na mój rozum, to oczyszczalnia, nawet jeśli należy do szkoły powinna być pod opieką fachowca od "wodkaniarstwa".Te ekologiczne oczyszczalnie rzeczywiście "pracują" na beztlenowcach, ale nie jestem pewna, czy nie szkoda na takie zajęcia Twojego czasu.I bez tego masz masę zajęć, chyba bardziej pasujących do Twego zawodu.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  7. alElluniu, nie mam pojęcia co to za niedoróba ze strony Bloggera. Ale on ma czasami takie wpadki. Przed chwilą , gdy odczytałam Twój komentarz, "pognałam" na Twój blog i zdębiałam, bo faktycznie wychodzi na to,że są jakieś bakterie po drodze. Po Twoim poście z nad betonowej dziury, byłam pewna,że dalej tkwisz w remoncie i dlatego nic nie tworzysz.W zeszłym miesiącu miałam jeszcze śmieszniejszy numer z "aktualizacją" blogów- ni stąd ni z owąd pokazał mi się wykaz blogów
    ukazujący aktualizację sprzed kilku tygodni. Po jakimś czasie wszystko się "wyprostowało". Gdyby nie to,że bywam na blogach tylko dorywczo, to pewnie wcześniej zajrzałabym na Twój blog, ale do końca miesiąca nie bardzo mogę sobie na taki luksus pozwolić.
    Miłego,:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć Trocki, z całą pewnością nie są korzystne dla naszego zdrowia codzienne ablucje całego ciała pod prysznicem, nie mniej okazuje się, że gdybyśmy częściej myli ręce to mniej byłoby "chorób brudnych rąk".Wiem,że nadmierne dbanie o czystość i sterylność małych dzieci nie jest dla nich korzystne,nie trzeba wszystkiego wygotowywać i wyparzać, wystarczy woda i mydło.Nie mniej wszędzie tam, gdzie są skupiska ludzi (np. szpitale)powinien być podwyższony standard czystości.
    Znam jeszcze jedno przysłowie: "od smrodu jeszcze nikt nie umarł, a od świeżego powietrza wyginęła cała armia" (napoleońska).
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  9. alEllu, ciemnota ludzka nie ma granic. To raczej pani pedagog szkolna powinna wraz z nauczycielkami przejść odpowiednie szkolenie z zakresu podstawowych przepisów higieny.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Meriam, okazuje się,że już są zmutowane prątki gruzlicy, na razie tylko gdzieś w Afryce. Ponieważ ludzie są opanowani żądzą poróżowania, a świat staje się pomału globalną wiochą, to z czasem owe mutanty rozejdą się po świecie.Fakt,działanie na żywych wirusach jest może trochę niebezpieczne, ale 87 % skuteczności leczenia to niezły wynik.Czy wiesz,że z braku funduszy zaniechano przed kilku laty u nas badań nad terapią fotodynamiczną raka?
    Gdy ostatnio się tym interesowałam to dowiedziałam się,że co najwyżej mogą w niektórych ośrodkach zdiagnozować, czy nie ma przerzutów, ale nie leczą tą metodą
    i w ogóle mocno o tym wszystkim ucichło.Za to są pieniądze na bzdury w rodzaju CBA i utrzymywania zgrai nikomu nieprzydatnych posłów, tworzenie śledczych komisji sejmowych itp.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Anabell. Wyczytałam ostatnio,że podstawowym błędem, jaki popełnia większość z nas, jest nieopuszczanie klapy sedesu, przed spuszczeniem wody. Wówczas wraz z drobinami wody w całej łazience rozprzestrzenia się tzw. „flora kałowa”, osiadająca następnie wszędzie gdzie to możliwe – nawet na szczoteczkach do zębów. W trakcie porządkowania łazienki szczególną uwagę należy zwracać także na wszelkiego rodzaju zakamarki. To idealne miejsce do rozwoju grzybów i pleśni. Zwłaszcza w wilgotnej łazience

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Uleczko, też to oglądałam i
    stringi potępili, jako wyjątkowo niehigieniczne majtki.Ja po prostu nie bardzo mogę pojąć co jest wygodnego w noszeniu tasiemki między pośladkami. A z łazienkowych i piwnicznych pleśni najgorsza jest tzw. "czarna pleśń",bo ona potrafi rozwijać się nawet pod płytkami, a jej zarodniki powodują choroby płuc, bardzo grozne dla małych dzieci, powodujące nawet zgon.
    Ula, człowiekowi nic tak nie szkodzi jak sam fakt,że żyje, no nie?
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anabell, niestety "nie chcem, ale muszem" zajmować się również oczyszczalnią. To również jest majątek szkoły, a jak puszczę ścieki nie spełniające norm, to odpowiadam materialnie. Jedyne na co mogę sobie pozwolić to zwracanie się o rady, np. jak uczynić, aby oczyszczalnia, która liczy sobie lat 35 spełniała unijne normy w roku 2009. Zatrudnienie specjalisty w grę nie wchodzi. Pomaga mi wydatnio administracyjna a ostatnio też behapowska u mnie żona, która porządek stara się trzymać i o badania wszelakie dba.
    Cóż, takie życie,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mysle, ze nadmierne stosowanie antybiotykow przede wszystkim zrujnowalo odpornosc organizmu ludzkiego, no ale ludzie lubia szybkie i wygodne metody leczenia. Konczy sie to tym, ze kazda wizyta lekarska to nowy antybiotyk. A antybiotyk niszczy flore bakteryjna jak leci, tak zla jak i dobra. Teraz zapanowala moda na szczepionki, w/g mnie kolejny atak na samoobrone organizmu. Korzystaja na tym jedynie koncerny Big Pharmy, ale na pewno nie ludzkie zdrowie. Mycie rak przez 5 min za kazdym razem po uzyciu toalety, powrocie do domu itp. tez uznaje za przesade. Wlasnie wyliczylam, ze gdybym tak robila to na samo mycie rak potrzebowalabym ok. 2 godzin dziennie. Picie 2 litrow wody dziennie powoduje ze do toalety latam naprawde czesto, oprocz tego mycie po kazdym powrocie z zewnatrz, mycie przed kazda klientka. Wcale nie przesadzam i nawet nie wiem czy 2 godziny dziennie zalatwialyby sprawe.
    Myje rece, myje je czesto, zawsze ciepla woda i mydlem, ale nigdy nie posiwecam na to mycie dluzej niz 30-45 sek. Nie dajmy sie zwariowac nie kazda 4-5 osobowa rodzina ma 3-4 lazienki. Uwazam, ze jak ze wszystkim media rozdmuchuja wiele spraw robiac nagonke dla farmaceutycznego lobby.

    OdpowiedzUsuń
  15. No to ja całkiem z innej bajki jestem, serio... Pierwszy - i póki co, ostatni raz, łyknęłam antybiotyki kilka lat temu, gdy mnie dopadło zapalenie ucha... W czasach pieluszkowych i tych przedszkolno - szkolnych, mama broniła nas przed antybiotykami jak mogła. I miała wsparcie w naszej lekarce, która twierdziła, że antybotyki osłabiają odporność organizmu. I wyszło nam to na dobre, bo chorujemy rzadko. A jak już to tylko jakieś drobne przeziębienia nas łapią. Widzę natomiast efekty antybiotykoterapii u moich bratanków. O rany... Od małego, ledwie katar i już... No to przynajmniej raz w miesiacu mają obowiązkowe wizyty w aptekach i stos antybiotyków do połknięcia. Zastanawiam się jednak, czy one jeszcze działają. Przy takiej ilości zjedzonych antybiotyków to chyba już powoli przestają...
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  16. effka--> Brawa dla Twojej Mamy!!! Moja robila to samo, ja mam 55 lat i antybiotyk bralam 2 razy w zyciu. Nic sie mnie nie ima:)) owszem mialam katar w ubiegly weekend. Moj 33 letni syn dopiero raz sie spotkal z antybiotykiem i tez mu calkiem dobrze idzie. Za to doskonale znamy syrop z cebuli, banki, nacieranie spirytusem, kamfore do ucha:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Stardust, znam te medykamnety:) I koszmarne bańki, brrr.... :) I jeszcze było tego całe mnóstwo z ludowej apteczki. Że o mleku z miodem nie wspomnę:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szczerze mówiąc można dbać o czystość a nawet trzeba natomiast przejmowanie się bakteriami i wirusami tak na zapas to strata czasu. Nic nie jesteśmy w stanie poradzić jeżeli chodzi o te pierdyliardy syfów więc po prostu dbajmy o higienę i żyjmy jak najdłużej, w końcu kiedyś i tak zejdziemy do innego świata. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. jalothian.bloog.pl25 października 2009 17:42

    Anabell

    Jestem lekko po 50-tce i w moim życiu dwukrotne byłem leczony antybiotykami. Raz okło 30, a drugi raz, gdy miałem 40 lat. Te terapie byłe niezbędne. Ponieważ czytałem na jej temat, a i byłem poinformowany przez lekarzy o konieczności zakończenia leczenia, zawsze do końca stosowałem się do zaleceń lekarza i dopiero po jego decyzji odstawiałem antybiotyk. Wiem, że nie jest to stuprocentowa gwarancja, ale w takim przypadku istnieje duża szansa, że "moje" bakterie nie nabiorą odporności na te specyfiki.

    Dzisiejsze podejście do tego problemu jest zupełnie wypaczone. Ludzie sięgają po te specyfikiki przy pierwym kichnięciu, zaraz po pierwszych "efektach" go odstawiają. W efekcie "agresor" nie zostaje zwalczony, za to może wytworzyć przeciwciała i przekazać je bakteriom czy wirusom, zarówno tym przyjaznym jak i agresywnym dla naszego organizmu.

    Problem nieskuteczności antybiotyków, polega na tym, że są zbyt łatwo dostępne i nieumiejętnie stosowane. Kiedy zakaszlę, nie muszę sięgać od razu po penicylinę, bo wystarczy zwykły syrop od kaszlu.

    Pozdrawiam

    lothian

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Anabell! Z kulinarnego punktu widzenia bakterie interesują mnie wyłącznie w serach i winach (kefirów nie używam). A tak naprawdę, to sami sobie fundujemy uodparnianie się bakterii na antybiotyki bo lekarze zapisują antybiotyk na wszelki wypadek. Jak czasem widzę "chorych" ludzi u lekarza (bywam tam z młodszym) to sam nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Połowa z nich nie potrzebuje żadnej porady lekarskiej. A lekarz, do którego stało się dwie godziny też nie przepisze herbaty z cytryną czy grzańca oraz termoforu. Musi zapisać jakieś pastylki. I wszystko to na żądanie pacjentów. Okazuje się, że sto lat temu ludzie lecząc się domowymi sposobami i nie latając z byle g... do dochtora byli zdrowsi i bardziej zahartowani. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Smooth, masz szczęście w nieszczęściu,że pracujesz razem z żoną. Mam tylko nadzieję,ze w domu zamieniacie się rolami i to Twoja żona "dyrektoruje".
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Smooth, masz szczęście w nieszczęściu,że pracujesz razem z żoną. Mam tylko nadzieję,ze w domu zamieniacie się rolami i to Twoja żona "dyrektoruje".
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Star, mam dość specyficzną sytuację zdrowotną i czasem muszę się "napaść" antybiotyku, żeby mi się nie pogorszyło.To fakt,że antybiotyki + szczepionki raczej nam odporności nie poprawiły. Co do mycia rąk- optuję za 1 minutowym myciem.Przed laty, gdy bywałam badana przez internistę, to lekarz po badaniu, mył ręce. Teraz nic takiego nie zauważyłam, a rękawiczek tzw.diagnostycznych też nie zakładał przed badaniem.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  24. skończyłam drugi antybiotyk i jeszcze nie jestem zdrowa...

    OdpowiedzUsuń
  25. Niby tak niewiele, a jednak wielu ludzi zupełnie nie myśli o tym, żeby te ręce umyć. Chyba jesteśmy przekonani o tym, że nic nas nie złamie, zwłaszcza taka sobie bakteria, a to jednak bestie są i jak każde boskie stworzenie - chcą przetrwać za wszelką cenę. Bywa, że i ludzkim kosztem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewutku, to pogratulować. Na szczęście teraz coraz więcej lekarzy-pediatrów przestaje serwować maluchom antybiotyki z byle powodu.
    Strasznie nie lubiłam baniek w dzieciństwie, bałam się ich po prostu.A syropu nie przełknę żadnego do dziś -szybciej go zwracam niż przełykam.Na szczęście bywają też tabletki zamiast syropów.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Cześć Czarny, chwilami mam wrażenie,że nawet dbanie o czystość niewiele da, skoro zupełnie zanikła selekcja naturalna i powielane są coraz słabsze geny.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj mironq, w ub. roku kaszlałam elegancko 2 miesiące i nic mi nie pomagało, dopiero antybiotyki pomogły.Krążył jakiś bakcyl i do dziś nie wiadomo co to było.Zresztą ze mną to jest śmiesznie, bo tylko raz w życiu miałam temperaturę (39,5), na co dzień mam w porywach 36,0, więc 37,0 jest dla mnie już wysoką gorączką.Jeśli nie powiem lekarzowi na co choruję, to każdy uważa,że nie mam gorączki.I niestety raz na jakiś czas muszę pochrupać nieco antybiotyków.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  29. I do tego dwa razy mi o tym przypomniałaś, Anabell... a i owszem dyrektoruje, dyrektoruje,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Anabell--> Rozumiem, ze w przypadkach takich jak Twoj to jest specyficzna sytuacja i nie ma mowy, musisz miec antybiotyk.
    Nie bardzo rozumiem jak lekarz moze nie uzywac rekawiczek, skoro nawet od nas kosmetyczek sie ich coraz czesciej wymaga. Przyzam, ze ich nie lubie;) moje klietnki tez, bo jednak masaz zwlaszcza twarzy wykonany dlonia bez rekawiczki a w rekawiczce to roznica. Wiec uzywam rekawiczek wybiorczo :P ale musze je miec i jest to decyzja klientki a nie moja czy zabieg robimy w rekawiczkach czy bez. A mycie rak, to ja nawet nie potrafie policzyc ile razy dziennie myje rece:}} Srednio dziennie mam 12-15 klientek do tego 8 razy lece do toalety, to juz jest 20 plus dodatkowe 8-10 razy przy okazji przyjscia z zewnatrz, odebrania poczty, przed przygotowaniem posilku. To niech bedzie plus, minus 25 razy ... no tak jak mowilam wczesniej dwie godziny dziennie musialabym przeznaczyc na samo mycie rak. Nie da rady:) Nie wiem czy w Polsce tez jest popularne uzywanie gelu sterylizujacego, u nas to bardzo popularne. W pracy mam 3 sztuki (umywalka, poczekalnia i pokoj zabiegowy) jeden dodatkowo nosze w torebce. Obawiam sie ze oslabia mi to wszystko paznokcie od kilku lat, bo sa jakies takie bylejakie, a mialam zawsze bardzo ladne i mocne paznokcie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Stardust, po tym opisie to ja nie wiem czy ty w ogóle masz ręce:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bakterie się uodparniają na pewne leki i trzeba ciągle szukać nowych..pamiętam jak robiłam wymaz z gardła Starszej i na ILE leków była uodporniona.

    sama po antybiotyki sięgam bardzo rzadko,jak już jest mus, wolę metody naturalne.

    dawno temu oglądałam program o bakteriofagach,laboratorium w Gruzji bodajże miało świetne wyniki,między innym leczyli tym sposobem wszelkie zakażenia i to stany bardzo ciężkie..jakoś potem nie słyszałam, co się z owym miejscem stało..a szkoda,bo to zawszeć była jakaś broń ..


    ah i co do mycia rąk i siebie..no ja akurat lubię się pławić:)),ale od lat obserwuję rodzinę mojej Kuzynki..jej mąż myje ręce co chwilę-podejrzewam nerwicę natręctw,nauczył tego dzieci,w domu cify na okrągło,prawie sterylnie,dzieci nie były puszczane na podłogę do raczkowania,bo w korytarzu stały...buty(tak jakby bakterie z butów zostawały tylko na butach) i?? wiecznie chore dzieci..nie miały JAK się uodpornić an niektóre bakterie..

    OdpowiedzUsuń
  33. Beata--> Rece, jak rece, ale ja juz glowe stracilam:))))

    OdpowiedzUsuń
  34. No proszę. Ludzkość oczekuje zakończenia życia od np. walnięcia jakiegoś wielkiego meteorytu a nas może wykończyć to, czego nawet nie można zobaczyć:))))

    OdpowiedzUsuń
  35. Witaj Lothianie, oczywiście skuteczność leczenia antybiotykami zależy od zastosowania właściwego antybiotyku a właściwy antybiotyk powinno się dobierać po wykonaniu antybiogramu, co w polskich warunkach zawsze było i jest utopią.Oczywiście trzeba również przyjąć odpowiednią jego ilość.Niestety często dzieje się u nas tak,że aplikuje się pacjentowi jeden antybiotyk za drugim, bo może któryś pomoże.Nie mam pojęcia jak to jest, że w niektórych krajach naprawdę szybko wykonują antybiogram, a u nas trwa to około 2 tygodni. Dobrze, gdy ma się lekarza kompetentnego i oprócz antybiotyku zapisze pacjentowi lek
    zapobiegający namnażaniu się częściowo uodpornionych bakterii.Ostatnio jakoś zupełnie go nie przepisują, bo jest drogi i pacjent za dużo by kosztował NFZ.
    Ja mam nieco mniej szczęścia niż TY (pewnie wychodzą grzechy młodości)i zdarza mi się, że muszę konsumować antybiotyki czasem w dość końskich dawkach.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Beatko, to czemu nie zlecili Ci wykonania antybiogramu? W ten sposób
    możesz "zjeść" pół apteki, bo może to, co Ci zaszkodziło na zdrowiu jest na wiele rzeczy już uodpornione.
    Podobno ostatnio tak się zdarza,że te nowe antybiotyki ni diabła nie pomagają a pomaga stara, niemodna, poczciwa penicylina.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mijko, my mamy we Wrocławiu Laboratorium, jedyne w Europie, leczące pacjentów bakteriofagami.
    Arcy sterylne hodowanie dzieci wcale nie wychodzi im na zdrowie, nie tylko zanika im odporność, ale dodatkowo dostają przeróżnych alergii. Ponoć najzdrowiej,żeby się hodowały razem z psem, który siłą rzeczy przynosi pewną ilość bakterii do domu. I wtedy troskliwiej hodujesz psa, zapewniając mu systematyczne szczepienia i odrobaczanie,żeby dzieciak nie złapał jakiegoś np. bąblowca.
    Korzyść obopólna.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Witaj Bello, człowiek to takie dziwne stworzenie, które jeśli czegoś nie widzi, to zakłada,że tego nie ma.Bakterie- gołym okiem nie widać, to skąd wiadomo,że akurat są? Promieniowanie radioaktywne- no przecież nie widać, to pewnie bzdura,że coś jest nie tak.Brudne ręce po wyjściu z toalety? Jakie brudne, dotykałem tylko swego ciała, węgla nie przerzucałem.Oglądałam program dokumentalny, który "czarno na białym" wykazał, że znikomy procent ludzi (zwłaszcza mężczyzn)
    myje ręce.A program był nagrywany wprawdzie ukrytą kamerą, ale użytkownicy wiedzieli,że w toalecie będzie kamera. I nie była to jakaś publiczna toaleta dworcowa, ale b.elegancka toaleta w którymś z dużych biur w Londynie.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Star, podejrzewam, że może oni te rękawiczki wynoszą do domu? Ponieważ nigdzie nie stoi napisane,że (tak by pacjent o tym wiedział)lekarz powinien zakładać owe rękawiczki, to pacjenci nic o tym wiedzą i się lekarzy nie czepiają.Wiesz, nie wiem, czy chciałabym, by kosmetyczka robiła mi masaż w rękawiczkach, to mało miła perspektywa. Dotyk dłoni koi, ale nie dłoni odzianej w lateksową rękawiczkę! Ponoć w naszych szpitalach są w łazienkach serwowane żele odkażające. I chyba one nie wpływają zbyt korzystnie na skórę i paznokcie.
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Atino, wynika z tego, że podstępne działanie przynosi niezłe efekty. Tych "słodkich maleństw" nie widać, a mogą wygubić sporo osób za jedną, dobra infekcją.
    Miłego, :)
    Jak Twoja adoptowana psina?

    OdpowiedzUsuń
  41. Witaj Anabell!
    Jestem u Ciebie pozno bo podrozowalam. Odwiedzilam chorego syna, dolegajamu dwie rzeczy z czego jedna jest zapalenie pluc. Bardzo musieli sie lekarze nameczyc i wiele testow przeprowadzic aby to stwierdzic. Teraz tak nie ma jak za za krola Cwieczka ze lekarz sprawdzil temp, kazal pokaszlec, posluchal sluchawka i dal diagnoze. Wlasnie z tych powodow o ktorych piszesz - bo namnozylo sie wiele roznych bakterii i nauczyly sie walczyc z antybiotykami.
    Z reguly na akcje jest reakcja, wiec naukowcy szukaja coraz innych sposobow no i ten lancuszek bedzie sie tak ciagnal bo coz wiecej mozna zrobic?
    Pozdrowienia, Margo4

    OdpowiedzUsuń
  42. dlatego ja walcze z antybiotykami jak moge, przynajmniej sama bede bardziej odporna, w naszym kraju jest stanowczo za malo diagnostyki stosowanej przed przepisaniem antybiotykow, w innych krajach UE sprawa wyglada troche inaczej, chociaz i u nas juz zaczynaja pojawiac sie testy Quickvue do badania czy choroba jest spowodowana przez wirusy czy bakterie, polecam inicjatywe na facebooku 'stop antybiotykom' http://apps.facebook.com/causes/359108 mysle ze warto sie przylaczyc

    OdpowiedzUsuń