piątek, 8 stycznia 2010

195. Troche mnie to przeraża

W ubiegłym roku w Chinach ukazała się dość osobliwa książka. Jej 270
tysięczny nakład rozszedł się w ciągu kilku tygodni, została również opubli-
kowana w internecie. Napisało ją aż 5 autorów: bloger Wang Xiaodong,
ekspert wojskowy i komentator telewizyjny Song Xiaojun, prezenter tele-
wizyjny Song Qiang, dziennikarz Lu Yang i dramaturg Huang Jisu.

Autorzy są w zbliżonym wieku, dobiegają czterdziestki a są popularnymi wy-
razicielami chińskiego nacjonalizmu. Książka nosi tytuł "Nieszczęśliwe
Chiny".

Wg autorów Chiny mają wiele powodów by czuć się nieszczęśliwymi - bo
ich zdaniem Chińczycy najlepiej ze wszystkich w świecie nadają się do roli
światowego lidera, a przeszkadzają im w tym knowania innych państw.

Główną winę ponosi ich zdaniem Ameryka, ponieważ to amerykańskie me-
dia rozdmuchały sprawę dopuszczenia do sprzedaży skażonego melaniną
mleka oraz zabawek zawierających trujące chemikalia. Poza tym, zdaniem
autorów, wrogie jest nastawienie do Chin zachodnich organizacji obrony
praw człowieka, czego wyrazem były próby zatrzymania sztafety niosącej
ogień olimpijski. Dostało się też prezydentowi Francji, Sarkozy'emu, za
spotkanie z dalajlamą.

Ale autorzy nie tylko obce mocarstwa obarczają winą za "nieszczęśliwość
Chin". Prezenter telewizyjny, Song Qiang wzywa władze chińskie do
obrony interesów narodowych, by nie ustepowały Zachodowi. Ekspert woj-
skowy namawia władze, by nie oszczędzać na modernizacji armii i by jak
najprędzej rozwiązać problem Tajwanu i tym samym uwolnić się od inge-
rencji Stanów Zjednoczonych.

Bloger Wang Xiaodong apeluje do Chińczyków by poważnie potraktowali
termin przestrzeni życiowej , bo przeznaczeniem Chin jest bycie wielkim
krajem. Wg niego należy odrzucić wszelką poprawność polityczną zachod-
nich naukowców i zająć się poszukiwaniem Lebensraumu.
Nie wymienia wprawdzie gdzie należy skierować owe poszukiwania, ale inny
z autorów, Wang Xiaodong, opowiada o swej podróży na rosyjski Daleki
Wschód, a tekst kończy słowami: " Jakże oni marnują te ogromne bezludne
obszary, te bezkresne czarnoziemy.Jakie to niesprawiedliwe! A nam jest tak
ciasno".

W świadomości wielu Chińczyków czarnoziemy pokrywają całą Rosję, poza
tymi terenami, na których rośnie cenny las lub znajdują się złoża ropy i gazu.

Książka odniosła wielki sukces, a największą grupę czytelników stanowili
studenci i świeżo upieczeni absolwenci wyższych uczelni.
Odrodzenie się nacjonalizmu w Chinach zaczęło się w latach 90., a inicjato-
rem była Komunistyczna Partia Chin. W 1991 roku wprowadzono w szkołach i
na uczelniach program "wychowania patriotycznego". Opowiadano młodzieży
o wielkiej historii Chin, o krzywdach i poniżeniu jakich doznały Chiny od państw
zachodnich w XIX wieku, eksponując jednocześnie rolę partii w obronie
interesów narodu chińskiego.

Ogromnie się cieszę, że nie jesteśmy bezpośrednimi sąsiadami Chin. Nie
wiem z czym kojarzy im się Polska, może ze swoistym Eldorado, gdzie
można zbyć każdy chłam, byleby miał niską cenę.
Ale bardzo mnie niepokoi fakt, że "Nieszczęśliwe Chiny" zostały tak entu-
zjastycznie przyjęte przez młodych ludzi. My wciąż pamiętamy jak to było,
gdy jeden z narodów europejskich poszukiwał nowej przestrzeni życiowej i
jak, w gruncie rzeczy, łatwo takie hasło trafiło do głów ludzkich i jakie były
tego konsekwencje. A Chińczyków jest znacznie więcej niż było nazistów,
są znacznie bardziej zdyscyplinowani, i wcale nie jestem pewna, czy rosyj-
ski Daleki Wschód całkowicie pokryje ich zapotrzebowanie na przestrzeń
życiową. Pominę już fakt, że nie sądzę, by Rosja oddała swe tereny dobro-
wolnie lub je sprzedała.
Wszak i oni pretendują do roli największego państwa.
Zapewne zaczyna się robić ciekawie, ale jak dla mnie - niezbyt bezpiecznie.

28 komentarzy:

  1. O tak. Otworzyła mi się znajoma szufladka. Przestrzen życiowa, biedny, ciemiężony naród... Skąd my to znamy?... Ale nie podejrzewałabym o takie zapędy Chińczyków. I po raz kolejny przypomina mi się stary dowcip opowiadany kilkanaście lat temu, jak to Reagan i Grobaczow dali się zahibernować. Obudzeni po kilkudziesięciu latach wypytują o sytuację międzynarodową w swoim krańcu Świata. Wreszcie Grobaczow pyta co tam na wschodzie.- Na granicy polsko - chińskiej spokój, panie Gorbaczow.
    Ale jakoś mi mniej do śmiechu na myśl, że mogłoby to się stać rzeczywistością.
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Ewutku,to niestety bardzo znajomo brzmi. Mam tylko nadzieję,że różne przypowieści mojego pradziadka nie staną się rzeczywistością. Gdy był jeszcze młodym człowiekiem to mu się marzyło,żeby powstały "takie maszyny", które cięższe od powietrza będą unosić się nad ziemią.I doczekał się-juz w czasie I wojny światowej te maszyny nie tylko latały, ale i bombardowały. To co,że bomby rzucano ręcznie. I pradziadek miał zwyczaj mówić, pykając fajeczkę- "zobaczycie, rasa żółta opanuje z czasem cały świat". I wolałabym , aby to jego drugie przemyślenie nie spełniło się.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może za bardzo na czarno zabarwiacie swoje myśli. To będzie ekspansja pokojowa. Chińczycy wyjadą (za zgodą rządu)do krajów sąsiednich, rozpoczną działalność gospodarczą, ściągną rodzinkę (a to rodzinny naród) i powoli, powoli zaczną się zadomawiać się u sąsiadów. Po jakichś stu latach (przy ich przyroście naturalnym)okaże się, że to ich tereny. Przejmą je jak Albańczycy serbskie Kosowo. I na pewno nikt nie będzie protestował (tak jak nikt nie protestował w sprawie Kosowa. Wojna nie potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, Anabell, jest nad czym sie zastanowic. Z mojego podworka - chinczycy "ratuja" nas finansowo. Dla mnie to niezmiernie niebezpieczny krok ale ktory polityk czy finansista bedzie sluchal zwyklego, chlopskiego rozsadku? Z pozdrowieniami - Margo4

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell, to co przedstawiłaś jest rzeczywiście przerażające, bo przekonanie o własnej wyjątkowej roli i poczucie krzywdy jest niebezpieczne. Nie tylko dla sąsiadów ale i dla samych delikwentów, którzy tę postawę nacjonalistyczną reprezentują. Najgorsze, że takie hasła znajdują zawsze popularność w społeczeństwach uciemiężonych, niedowartościowanych, które wszystkie własne nieszczęścia chcą załatwić cudzym kosztem. Myślę, że państwa spostrzegają te nastroje i uda się im uchronić świat przed niezadowoleniem Chińczyków, więc nie ma co się denerwować. Ale z drugiej strony ich potęga może przerazić, a dowcip który przytoczyła Effka gdzieś już słyszałam, tylko to nie był żart, to miaął byc przepowiednia.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby przerażająca wizja żółtej rasy zalewającej świat miała się ziścić??

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Magiko, ekspansja zawsze jest ekspansją, nawet pokojowa.Myślę,że Serba od Albańczyka ciężko "na oko"
    odróżnić, poza tym tam było sporo mieszanych małżeństw.Znam małżeństwo polsko-chińskie,mają córeczkę.Mała wygląda jak porcelanowa laleczka- jest drobniutka, kruchutka,ma proste czarne włoski, idealnie okrągłą buzię i bardzo bielutką cerę, taką właśnie porcelanową.Mama jest Chinką.To miła i wykształcona osoba i też czarno widzi chiński nacjonalizm.Tęskni za swą rodziną, ale nie chce wracać do Chin.Twierdzi,że tu jej lepiej.I bardzo pilnuje, by nie kupić czegoś, co nosi etykietkę made in China, bo ma wątpliwości do jakości tego towaru.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Margo, ostatnio odnotowałam z przykrością,że na naszych półkach sklepowych jest coraz więcej chłamu prod. chińskiej.A ostatnio nawet ryby mrożone, które zamierzałam kupić okazały się produkcji chińskiej; nie kupiłam.
    Nie mogę tylko pojąć, dlaczego ludzie kupują ten chłam, zupełnie nie reagując na kiepską jakość - wyroby tekstylne przetrzymują najczęściej tylko dwa prania , termosy nie trzymają ciepła a ich zawartość ma potem specyficzny smak i zapach, zabawki rozpadają się nim je doniesiesz do domu. I gdzie tu oszczędność, skoro zaraz musisz kupić następny egzemplarz? Dla mnie jest jasne,że jeśli coś jest bardzo tanie, to z pewnością jest kiepskiej jakości.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Nolu, nic nie mam do Chińczyków, ale w każdym kraju takie nacjonalistyczne ciągoty mogą zaowocować fermentem. Rozpad Jugosławii pokazał jak łatwo, nawet dziś, otumanić ludzi, wmawiając im, że są lepsi od swych wieloletnich sąsiadów.Nacjonalizm zawsze niesie za sobą niesnaski, narastajace animozje a z czasem nienawiść do innych narodów.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nivejko, nigdy nic nie wiadomo, wszystko jest możliwe i być może za 100 lat nad Wisłą będą spacerować bardzo bladolice, o lekko zółtawym odcieniu osóbki płci obojga.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko się zdarzyć może, tylko taka ekspansja pociągnie za sobą wojnę światową i w zasadzie już nie będziemy się martwić i cokolwiek bo nie będzie już niczego, cytując klasyka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Co jest niebezpiecznego w chinskim nacjonalizmie? Mnogi kilkumiliardowy narod to narod ,w ktorym ludzkiego zycia sie nie szanuje, bo przeciez "tylu nas jest,duzo gęb do wykarmienia,a miejsca mało"-duza ilosc zawsze dewaluuje wartosc.Kiedy wiec nacjonalistyczne Chiny zaplanują inwazję na swiat to nie bedą sie z całą pewnością cackali z nie Chinczykami. Brrr

    OdpowiedzUsuń
  13. Napiszę krótko: Starożytni Grecy byli potęgą - obowiązywała greka, Imperium Rzymskie było potęgą - obowiązywała łacina, armia napoleońska - język francuski zdominował dwory europejskiej szlachty, ostatnia krucjata USA W. Brytanii - język angielski. Czas powoli uczyć się chińskiego. Pozdro!
    trocki

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Czarny, mnie bardzo zaniepokoił fakt,że taką popularność
    zyskała ta książka właśnie wśród młodych ludzi.Zauważ,że u nich jest obecnie więcej facetów niż kobiet.A gry wojenne najbardziej pasują kawalerom.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Och Uleczko, aż strach pomyśleć jak taka żółta fala się rozleje.A sądząc z działań tamtejszego wojska i milicji, nie są to łagodni ludzie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć trocki, sądząc po dzwiękach wydawanych w ich rodzimym języku nie jest to łatwy język, ani w mowie, ani w piśmie.A czy wiesz,że kobiety chińskie miały własny, sekretny alfabet?Pisały nim listy, mężczyzni mogli taki list oglądać i myśleli,że to tylko takie sobie zwykłe ozdobne znaczki.Mam wrażenie,że ja już nie zdążę nauczyć się chińskiego, ale Ty masz jeszcze szansę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. hm...to może to jest ten sławny :koniec swiata"?

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie pozostaje nic innego, jak zacząć uczyć się chińskiego. Ale o tej "zagrażającej nauce" chińskiego mówiło się i dawniej, kiedy jeszcze byłam piękna i młoda - w wieku szkolnym. Nawet różne dowcipy na ten temat powstawały.

    Pozdrawiam serdecznie, alElla

    OdpowiedzUsuń
  19. Każdy nacjonalizm jest niebezpieczny. Mnie nie dziwi, że książka trafiła na podatny grunt. Wystarczy przeczytać dowolne forum pod dowolnym artykułem na Onecie, a nawet pod wpisem na blogu - od nacjonalistów tam się aż roi! Niebezpieczeństwem jest jednak nacjonalizm zorganizowany - a w Chinach może takowy zaistnieć. Paradoksalnie, cała nadzieja w partii komunistycznej, która doskonale wie, że bez państw Zachodu chińska gospodarka praktycznie nie istnieje - gdzie biliony produktów znalazłyby rynek zbytu?
    Pozdrawiam
    Nitager

    OdpowiedzUsuń
  20. Eeeee tam! Mam nadzieję, że nie dożyję granicy polsko-chińskiej.A z drugiej strony nie wiem co lepsze:Chińczyk czy Ukrainiec?

    OdpowiedzUsuń
  21. Beatko, "ten koniec świata" to jest przewidywany na 2012 rok, chyba nie zdąża do tego czasu aż tak się rozlezć po całej planecie :))))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj alEllu, ja to ostatnio tak mało piszę odręcznie,że moje pismo już zaczyna przypominać ich znaki.
    A w aptece 3 osoby, przez 5 minut naradzały się ile to mg leku zapisał lekarz mojemu mężowi, bo cyfra "4" w jego wykonaniu najbardziej przypominała krzesło stojące bokiem do widza, ale to krzesło miało wyjątkowo długie siedzisko:))))))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Nitager, właściwie to masz rację, faktycznie komentarze u nas są dość niewybredne i szowinistyczne w swej wymowie. Trochę mnie to zawsze dziwi, bo to nie są wypowiedzi ludzi, którzy mieliby, z racji wieku i przeżyć, jako-tako uzasadnione prawo do takich wypowiedzi. Ja po cichu liczę na te ich Partię - sądzę,że cichcem, cichcem, bez rozgłosu zamkną tym głośnym usteczka, bo faktycznie, kto ten chłam kupi?
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Neskavko, to dobre pytanie. Sama nie wiem, który sąsiad byłby lepszy. Chińczycy to przynajmniej nie mają do nas żalu o zaszłości historyczne.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj czasami w nocy jak spac mi nie da to na Falach Krotkich se szukam i sucham..Jest tam taka Radiosatcja chinska ktorej "Propagande" juz czesto w jezyku polskim sluchalem... No i ostatnim tygodniu tez w Niemieckim dolapalem.... No prawie jak RM..

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj Diesel, nie miałam pojęcia, że taka radiostacja istnieje. A może to RM udaje chińską radiostację?
    Szerokiej i suchej drogi, ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślę dziewczyny, że niepotrzebnie się martwicie ekspansją, przecież oni tam wytrzebili dziewczynki i teraz powoli wymrą, bo jaka inna nacja chciałaby takiego brzydkiego Chińczyka w celach prokreacji, tylko "seksmisja" może ich uratować od zagłady :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. check backlinks seo prices backlink service buy cheap backlinks

    OdpowiedzUsuń