piątek, 26 marca 2010

215. Medyczne marzenia

Lekarze też ludzie i mają swoje marzenia. Marzą o lekach dobieranych dla
każdego pacjenta indywidualnie, a ponadto eliminujących tylko chore
komórki organizmu. Geriatrzy marzą o lekach poprawiających pamięć,
wzrok, o lekach skutecznie rozpuszczających cholesterol w naczyniach
krwionośnych, pigułkach zwalczających otyłość a pacjenci o całkowicie
bezbolesnych zastrzykach.

Najprędzej mają szansę trafić na rynek preparaty, które wyeliminują
częste kłucie- ukłucie będzie jedno, a lek będzie uwalniany w sposób kon-
trolowany przez 1 - 3 miesiące. Firma Q-Chip doskonali technologię dozo-
wania leków w terapii raka prostaty, endometriozy, akromegalii i guzów
przewodu pokarmowego. Preparaty powinny trafić na rynek już w
przyszłym roku.

Pełną parą postępują również prace nad całkowitym wyeliminowaniem
zastrzyków. Największe szanse ma przezskórny system podawania leków.
Zastosowano w nim mikroskopijne igły długości poniżej milimetra, którymi
można przetransportować nawet tak duże cząsteczki jak przeciwciała.

Badacze z Uniwersity of California pracują nad wymyśleniem substancji
zwalczającej skutecznie wiele różnych wirusów jednocześnie. Nazwa kodowa
nowego leku to LJ001 . Lek ten rozbija lipidową otoczkę wirusów. Taka tera-
pia może stać się przełomem w leczeniu wielu chorób wirusowych - od grypy
poprzez AIDS po ebolę.

W Arizonie trwają badania leku o nazwie hydroksyfasudil, dotychczas sto-
sowanego w terapii udarów mózgu i podawanego w postaci tabletek.
Badania laboratoryjne na szczurach wykazały, że lek ten podany w formie
zastrzyku poprawiał zwierzątkom laboratoryjnym pamięć i zdolność uczenia
się. Prawdopodobnie lek ten korzystnie wpływa na działanie hipokampa,
niedużej, ale b. ważnej części naszego mózgu.

Jak dobrze wszyscy wiecie krew jest niezwykle cennym lekiem, którego wciąż
brakuje. Naukowcom z University of California w Santa Barbara i Michigen
State University udało się stworzyć syntetyczne cząstki o właściwościach
niezwykle zbliżonych do czerwonych krwinek- są tak samo elastyczne i tak
samo jak prawdziwe krwinki mogą skutecznie przez ponad tydzień przenosić
tlen, są też bezpiecznymi nośnikami środków kontrastowych w diagnostyce
obrazowej oraz nośnikami leków. Stworzono również cząstki odpowiadające
"nietypowym" krwinkom, które występują w anemii sierpowatej oraz w
dziedzicznej eliptocytozie. Jest to pomyślna wiadomość dla wszystkich, którzy
będą wymagali transfuzji krwi. Wynalazek ten powinien zadowolić również
świadków Jehowy, którzy z powodów religijnych odmawiają zgody na trans-
fuzję ludzkiej krwi.

Po tragedii w 1998 roku, gdy zmarł pacjent poddany terapii genowej, na wiele
lat zawieszono badania w tym kierunku. Obecnie są wznowione, a uczeni
pracują nad zastosowaniem terapii genowej do leczenia nowotworów skóry,
głowy i szyi, mukowiscydozy, hemofilii, cukrzycy, choroby Parkinsona oraz
niektórych chorób serca.

Obecnie wiemy, że o stanie naszego zdrowia decyduje nie tylko genom ale i
należące do niego związki chemiczne, regulujące jego aktywność. Noszą one
nazwę epigenomu. Epigenom człowieka jest częściowo dziedziczny, ale i
zależny od środowiska, w którym przebywamy. Zmiana środowiska poma-
ga w skuteczniejszym leczeniu choroby.
Epigenetyka już jest wykorzystywana w terapii zespołu mielodysplastycznego.
Kolejne terapie, tym razem przeciwnowotworowe, są już w fazie badań.

I gdy tak czytam o tych badaniach robi mi się smutno i dręczy mnie pytanie-
a co u nas? Z pewnością trwają jakieś badania, może i są jakieś pozytywne
wyniki, ale dlaczego tak mało o tym informacji?


na podst.miesięcznika Focus, marzec 2010.

26 komentarzy:

  1. Tak no cóż, generalnie, zważywszy na i nawiązując do tematu to oglądając reklamy chyba nie mamy czego się obawiać bo leki w aptece bez recepty rozwiązują cały problem naszych problemów ze zdrowiem. Najbardziej pokładam nadzieje w tych odpowiedzialnych za hemoroidy i zaparcia. Żarty żartami i fajnie się o tym czyta, tylko kiedy to wszystko zostanie wdrożone w życie? Za naszej kadencji czy raczej nie? Pozdrawiam licząc na zastrzyki trzy miesięczne :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A i ja tylko opuściłem jeden komentarz bo nie wiedziałem co napisać na temat Twojego historycznego tekstu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeee tam.Nie wierzę,że lekarze marzą o takich rzeczach.No bo jakby były takie "jednorazowe" vel skuteczne leki to lekarze straciliby pracę swą ukochaną.No i mielibyśmy zdrowych staruszków.I wiesz,tak sobie myślę, zanim się zajmować wymyślaniem nowych leków i technologi,niech oni się raczej skupią na znalezieniu takiego środka,takiej klapki czy coś.Otwierało by się ją,pogmerało w środku i ludzie nigdy by nie chorowali.Na nic.I żyli by wiecznie.Tylko pytanie po co? Ja osobiście nie chciałabym żyć 300 lat.

    OdpowiedzUsuń
  4. im jestem starsza tym bardziej boe sie zastrzyków...a pamiętając chorobe mojej mamy najbardziej boję sie chemii...

    OdpowiedzUsuń
  5. Obojetnie czy sie boimy nowego, czy mamy do nich zaufanie, naukowcy beda odkrywac nowe lekarstwa i metody, poznawac przyczyny i skutki. Jedynie czas i doswiadczenie pokaze na ile sa skuteczne i bezpieczne. A wtedy pozostanie nam zdecydowac czy chcemy ich uzywac czu raczej trzymac sie tradycyjnych metod. Zawsze tak bylo - przeciez medycyna sprzed stu lat wydaje sie tak prymitywna! Serdeczne pozdrowienia, Anabell.
    Margo4

    OdpowiedzUsuń
  6. A co u nas? A u nas pewnie jak zwykle, naukowcem nie opłaca się być, więc żeby żyć na poziomie wolą zapisywać aspirynę i mierzyć ciśnienie w prywatnych gabinetach.

    OdpowiedzUsuń
  7. To wspaniale, że nauka szuka skutecznych leków, czy może mniej inwazyjnych a bardziej efektywnych sposobów ich podawania. Jednak wiemy już z doświadczenia, że mimo postępu nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z chorobami, starością i śmiercią. Bakterie i wirusy modyfikują się, w miejsce jednych opanowanych schorzeń upowszechniają się nowe, ale dobrze, że potrafimy opanować ból, że cywilizujemy choroby, co pozwala wielu cierpiącym na prowadzenie prawie normalnego życia.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Czarny Ptaku,ja też myślę,że cała nasza nadzieja w tych środkach p.zaparciu. Co do wdrożenia- gdzieś tam, w tym zepsutym zachodnim świecie to może i za naszej kadencji i znów sobie poczytamy,że tam już nowe weszło, a do nas ma za daleko.I nadal studenci zagraniczni będą przyjeżdżać, by popatrzeć jak wygląda zaawansowane stadium raka, bo u nich to oglądają takie rzeczy tylko na obrazkach, a nie w naturze.
    No widzisz, tylko jeden tekst opuściłeś, a taką pustką powiało;)
    Miłego,

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Neskavko, nie wynajdą nic takiego,żebyśmy żyli po 200 lat.I zawsze starsi ludzie będą chorować-poprawią wzrok, to zęby wysiądą, wstawia sztuczne to głuchota najdzie,dadzą endoprotezę stawową, to sobie kości długie połamią.Lekarze powinni szanować staruszków, dzięki nim będą zawsze potrzebni.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Beatko, bo chemia to jest makabra.Wiem,że cały czas trwają badania nad takim aplikowaniem cytostatyków, by nie uszkadzać przy okazji zdrowych komórek organizmu.Ale u nas problemem podstawowym jest problem wczesnego diagnozowania choroby nowotworowej.Pacjenci nie mają ochoty na profilaktykę, służba medyczna niedofinansowana, więc też ma profilaktykę w tyłku, lekarze I kontaktu zieloni w tej dyscyplinie jak ogórki.Był kiedyś prowadzony doświadczalny program diagnozowania raka metodą fotodynamiczną-był świetny, bo można było wykryć zmiany mniejsze niż główka szpilki, więc i tym samym wszystkie przerzuty b. wcześnie wykryć.Był świetny w wykrywaniu raka piersi. I co - do rymu,nie ma pieniędzy, nie kontynuowany, nie wdrożony.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Margo, a jaka wtedy medycyna była tania! Wszystkie państwa marzą o tym by medycyna była tak skuteczna jak dziś, a tak tania jak sto lat temu.W USA b.intensywnie trwają prace
    badawcze, choć może akurat teraz kryzys może trochę wszystko przyhamował.Gdy czytam o tych wszystkich badaniach, to mam wrażenie,że są potrzebne odkrycia w innej dziedzinie,by można szybciej coś nowego odkryć w farmakologii.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla ludzi to jest ogromna nadzieja i myślę, że nie ważne czy wiemy wszystko na temat prowadzonych badań, czy nie, ważne by te badania nadal trwały. Pozdrawiam Caffe

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj alEllu, ja najwięcej lubię gdy w prywatnym gabinecie :kardiologa lub gastrologa nie ma nic, poza lekarzem siedzącym za biurkiem. Dobrze, jeśli ma ciśnieniomierz, to już sukces.I mam pytanie, po co ja przychodzę, skoro p. gastrolog nie ma USG, a kardiolog nawet EKG ?
    Na domiar złego to nawet kawą nie poczęstują :)))
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mijko, Ty masz jeszcze szanse coś zobaczyć, ja już raczej nie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie Medycy już kilka razy uratowali życie. Ale ja się w niedzielę urodziłam hehe

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Ula, ja we wtorek, ale za to trzynastego. Moja córka też urodziła się w niedzielę.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  17. to ja poczekam co im z tych marzeń wyjdzie... podobno i tak największe wynalazki były efektem... pomyłek:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cały problem ze złożonymi chorobami jak cukrzyca jest to, że są one częściowo determinowane przez odziaływania między genami a częściowo przez środowisko przy czym zmierzenie siły komponenta środowiskowego jest trudna a nieraz niemożliwa. Ja sądzę, że terapia genowa to przyszłość medycyny- chociaż teraz jest jeszcze w powijakach
    Meriam

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewutku, podobno również były efektem ciężkiej postaci lenistwa. Tylko nie rozumiem dlaczego ja dotychczas nic nie wynalazłam, to dziwne, bo jestem wybitnie leniwą jednostką.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe czy kiedyś przestanę drżeć na widok strzykawki... To dziecinne i niemądre, ale jednak silniejsze ode mnie.

    I tak sobie pomyślałam, że kiedyś przydałoby się zrobić badania i dowiedzieć w końcu jaką mam grupę krwi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wita Meriam, temu biedakowi, który zmarł w efekcie terapii genowej podawano zmodyfikowano wirusy, przenoszące leczniczy gen do jego wątroby. Teraz doszli do wniosku,że może zamiast włączać brakujące geny, lepiej jest usunąć te, które działają nieprawidłowo i wytwarzają dla organizmu szkodliwe białka.No i jeszcze kombinują nad "sztucznymi chromosomami". które miałyby pomagać w leczeniu chorób niepoddających się tradycyjnym metodom terapii genowej. Gdy to wszystko czytam, już widzę człowieka przyszłości- tu sztuczny chromosom, w żyłach sztuczna krew, implanty gdzie się tylko da je wetknąć.... i fajnie,że to nie będzie już za mojej kadencji na tym świecie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Ken, Ty zupełnie jak moja córka.Pierwsze badanie krwi miała w wieku 20 lat i prawie zemdlała, budząc popłoch wśród personelu medycznego. Swoją grupę krwi powinno się znać.Zajrzyj do swojej książeczki zdrowia dziecka, w którą z całą pewnością wyposażono Cię przy urodzeniu, tam powinna być Twoja grupa krwi, ważna do końca życia.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Anabell! Mój znajomy sąsiad rozsiewa plotki, że ta zastraszająca liczba choróbsk jakie nękają ludzkość to wina lekarzy! Lekarzy gdyż to oni w swych szaleńczych badaniach wymyślają coraz nowsze ich odmiany. Nie bardzo mu wierzę. On zawsze myślał inaczej niż inni. Ja mam inną teorię na ten temat. Ale to przy innej okazji.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Jerzy, mam wrażenie,że ta zastraszająca liczba chorób to po pierwsze wina systematycznej degradacji środowiska, całkowite odejście od selekcji naturalnej,co daje możliwość powielania coraz marniejszych genów, wydłużenie ludzkiego życia, wreszcie większa rozpoznawalność chorób.Gdy była b. wysoka śmiertelność noworodków i dzieci do 15 roku życia, do reprodukcji siłą rzeczy dochodziły tylko najsilniejsze jednostki, a krótszy czas życia eliminował cały zestaw chorób charakterystycznych dla wieku podeszłego, gdy komórki są już mocno wyeksploatowane.
    A jaką Ty masz teorię?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń