niedziela, 22 kwietnia 2012

234. Może Was nie zanudzę?

Ci co bywają na moim równoległym blogu wiedzą, że wybierałam się na  giełdę
minerałów i kamieni, ale się zraziłam tłumem i "odpuściłam" sobie.
Na pociechę poczytałam  trochę o tym co mnie zawsze zadziwia,  czyli o tym,
czego na co dzień nie widać, a czego jesteśmy cząstką. Mam na myśli nasz
Układ Słoneczny.  Hasło  "Układ Słoneczny"  podsuwa mi przed oczy  znany
z książek i filmów obrazek planet naszego Układu, na którym planety są
w mniej więcej równych odstępach od siebie. Ale ten obrazek nie ma nic
wspólnego z rzeczywistością, bo żadna mapa Układu Słonecznego nie jest
wyskalowana. Bo Układ Słoneczny jest tak ogromny, że nie można  go ująć
w żadnej skali. Gdyby narysować Ziemię wielkości ziarna grochu, to w tej
skali Jowisz musiałby być oddalony o ponad 300 metrów, a Pluton byłby
w odległości 2,5 km a na domiar złego byłby dla nas niewidoczny, bo jego
wielkość równa byłaby rozmiarowi bakterii.

We wrześniu 1977 roku, gdy było wyjątkowo korzystne ustawienie Jowisza,
Saturna i Neptuna (taki układ zdarza się raz na 175 lat) wystrzelono  dwa
statki badawcze, "Voyager 2" w sierpniu, "Voyager 1" we wrześniu.
Do Saturna doleciały po siedmiu latach, orbitę Plutona osiągnęły dopiero
po 12 latach, czyli w 1989 roku.
W styczniu 2006 roku NASA wysłała statek badawczy "New Horizons"
w kierunku Plutona, do którego dotrze względnie szybko, bo po 10
latach.
A Pluton wcale nie jest granicą naszego Układu Słonecznego, choć jest tak
daleko od Słońca, że widziane z jego orbity jest wielkości główki szpilki.
Poza  Plutonem jest jeszcze obłok Oorta, pełen dryfujących komet. Aby
tam dotrzeć potrzeba...10 tysięcy lat. Daleko, prawda?  Sam obłok
Oorta rozciąga się na szerokość dwóch lat  świetlnych.
Czy więc mamy szanse na podróże międzyplanetarne? Myślę, że nie, bo
najbliższa nas leżąca Proxima Centauri znajduje się w odległości 4,3
roku świetlnego od nas, czyli 100 milionów razy dalej niż Księżyc.

Pozostaje wciąż pytanie - czy jesteśmy zatem jedyną zaawansowana cywilizacją
we wszechświecie?
Pewnie nie, ale trudno się spodziewać  częstych wizyt gdy są takie odległości.
Więc skąd się biorą piktogramy na polach uprawnych?
A NOL? Czy to zawsze są wytwory naszej cywilizacji? Może jednak nie?
Pytań dużo, odpowiedzi jak zwykle niewiele. Może to i lepiej.
Następnym razem napiszę coś o piktogramach na polach.

8 komentarzy:

  1. Wielkie tlumy moga odstraszyc gdyz utrudniaja spokojne rozkoszowanie sie ogladaniem eksponatow - zadna przyjemnosc robic to przepychajac sie i w gwarze.
    I ja mysle ze nie jestesmy jedynymi mieszkancami Ukladu - wierze ze nie tylko Ziemi "udalo" sie. Naiwnie czy nie wierze rowniez w wizyty obcych a bardzo mocnym dowodem tego faktu sa przekazania i rysunki sprzed kilku tysiecy lat. Wielu ludzi pyta: skoro odwiedzali wtedy dlaczego nie teraz? lecz przekazy mowia ze wowczas pomagali bardzo nieporadnym ludziom pojac zasady rolnictwa, metalurgii itp a obecnie nie ma takiej potrzeby. Nie mamy na to konkretnych dowodow ale czy to wyklucza taka mozliwosc? Z pozdrowieniami Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serpentynko,takie wizyty z całą pewnością nie mogą być częste, bo muszą być realizowane w czasie bardzo specyficznego ustawienia planet, takiego by pojazd kosmiczny dolatując do orbity kolejnych planet mógł przyspieszać, a takie układy planet bywają dość rzadkie.
    Oba Voyagery były właśnie wystrzeliwane w takim sprzyjającym układzie planet.Poza tym muszą to być pojazdy poruszające się powyżej prędkości światła, bo jednak to są ogromne odległości.Poza tym, nie jestem pewna czy nas w jakiś sposób nie odwiedzają nadal- piktopgramy na polach uprawnych nadal się ukazują, teraz się przeniosły do Kanady. Napiszę o tym następnym razem.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. co do piktogramów - stawiam na kosmitów, absolutnie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, tylko mam podejrzenie,że to jakieś ich bezzałogowce to robią.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Anabell, no i co my biedne, maleńkie "mróweczki" możemy zrobić, wobec tego przeogromnego wszechświata? Według mnie...tylko iść spokojnie do nieba, bo to krótka i prosta droga:)Co do piktogramów, to jedynym wyjaśnieniem są...odwiedzający nas kosmici, zdecydowanie! Przesyłam moc uścisków i serdeczności!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie pomyślałam,że może to znaki od tych co od nas odeszli? Ale byłby numer, co?
      Całuski, ;)

      Usuń
  5. Klik dobry:)

    No, ale po co przybysze mieliby robić te piktogramy na polach uprawnych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to chyba jedyna dostatecznie duża powierzchnia na której coś można "narysować" a poza tym pewnie wiedzą,że ludzie to widzą, bo wszak przychodzą na pola.Może te znaki cos oznaczają, kto to wie? W sumie to nawet ładne, choć tajemnicze.
      Miłego, ;)

      Usuń