sobota, 22 lutego 2014

Zemsta ( ale nie autorstwa Fredry)

Usłyszałam dziś przedziwną historię. Wpadła do mnie koleżanka w bardzo kiepskim
nastroju. Pytam  co się stało, a ona mi  na to: "rozwodzimy się".
Szczęka mi opadła na podłogę i spojrzałam na nią z niedowierzaniem, bo  już kilka lat
temu obchodziła z mężem 50-lecie  ślubu.
Chrzanisz,  odparowałam łagodnie. Pokłóciliście się? Tym razem koleżanka spojrzała
 na mnie dziwnym wzrokiem.
My? nie skąd. Poczułam się jak uczestnik skeczu "dialogi na 4 nogi".
No to dlaczego się rozwodzicie? Czułam, że moja cierpliwość się kończy.
Ale to nie my się rozwodzimy, to Młodszy. Aha - udałam , że rozumiem.
Pognałam do kuchni, zrobiłam herbatę z melisy i poprosiłam, by spokojnie  opowiedziała
o co biega.
Danuśka klapnęła z westchnieniem i rzuciła w przestrzeń - "on jest debil, wiesz?"
Nie wiedziałam. Zawsze mi się wydawał dość inteligentnym  facetem.
No bo, zaczęła Danuśka, Młodszy zdradził ze 3 lata temu swoją żonę.  I zaczęło go gryzć
sumienie, więc po dość długim czasie  wyznał swej żonie, że ją zdradził.
Nie obeszło się bez awantury, bo się synowa z lekka zdenerwowała, ze dwa tygodnie
ze sobą nie rozmawiali, ale  przecież nie można ze sobą nie rozmawiać gdy się ma
dwoje dzieci a do tego wspólnie prowadzi się firmę.
Młodszemu wydawało się,  że wszystko wróciło do normy, w ramach przeprosin kupił
żonie b. ładne kolczyki i bransoletkę i jakoś codzienne sprawy toczyły się  jak przed aferą.
W pół roku pózniej żona powiedziała  Młodszemu, że w ramach wyrównywania krzywd,
ona też go zdradziła - nie dlatego, że miała na to ochotę, ale po prostu chciała się zemścić.
I to zemściła się kilka razy, z różnymi  panami, bo czuła przy tym wielką satysfakcję.
I teraz ona rozumie powiedzenie "zemsta jest rozkoszą bogów" i że są w zasadzie 
skwitowani. No i ma nadzieję, że Młodszy nie ma o to do niej żalu, bo gdyby on jej nie
zdradził, to ona by się nie mściła.
Młodszy nie uwierzył, więc nawet awantury nie zrobił. Zaproponował jedynie by się
zaczęła leczyć u psychiatry, bo tylko osoba chora psychicznie może się w ten sposób
zachowywać i takie brednie opowiadać.
Rzecz w tym, że ona wcale nie bredziła, mówiła szczerą prawdę. W dwa miesiące
pózniej poprosiła Młodszego, by się wyprowadził i zabrał swoje rzeczy, bo ona nie
ma ochoty nadal z nim siedzieć pod jednym dachem, a on od samego początku był tu
jedynie gościem, bo dom jest własnością jej rodziców i jej brata. Może zabrać ze sobą
elektronikę, czyli  odbiornik TV, wieżę i płyty, bo ona tego i tak nie słucha.
Była tak miła, że pozwoliła mu pozostać do czasu aż sobie znajdzie jakieś lokum, ale
miał opuścić ich sypialnię.
Przez jakiś czas były różne przepychanki słowne między nimi , przy okazji okazało się,
że "mściwa kobieta" dość dokładnie uszczupliła wspólne konto bankowe.
Młodszy w sądzie wniósł sprawę o  przyznanie dzieci jemu, ale sąd sprawę oddalił, bo
on nie  ma wszak mieszkania, więc gdzie te dzieci będzie wychowywał?
Oczywiście dzieci zostają z nią. Pierwsza sprawa już była i za kilka dni będzie następna
i z całą pewnością sąd orzeknie rozwód, zresztą Młodszy stwierdził, że on już też nie
chce z nią być, skoro to taka "dziwka".
Debil, skończony debil,  zdradził - no trudno, ale po jaką cholerę o tym jej mówił?!?!-
powtarzała w kółko Danuśka.
No właśnie -  po co wyznał? Na co liczył?- na rozgrzeszenie? Żona to nie ksiądz.

11 komentarzy:

  1. Tak sobie mysle , ze wczesniej lub pozniej ci ludzie by sie rozstali...Brak zaufania do siebie by ich zgubil. Tylko problem a dzieci,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci zawsze są ofiarami małżeńskich "porachunków". Nie bardzo tylko mogę pojąć po jakie licho on się przyznał, skoro wcale nie myślał wtedy o rozwodzie. Faceci to dziwny gatunek biologiczny.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. Niestety meżczyźni tacy są.
    Zdradzi i uważa ,że żona dziwka , bo ona nie ma prawa go zdradzić.
    Ciągle się natykam na porady, żeby jednak na to uważać.
    Mężczyzna bardzo się różni od kobiety w sposobie myślenia.
    Jednak erotyka, pornografia i domy publiczne są dla mężczyzn ,
    a nie kobiet.

    Zrobiłabym tak samo jak ona.
    Myślał ,że jak kupi kolczyki to wyrówna straty ??
    Biznesmen się znalazł...
    Szkoda tylko dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak mówią - gdy to mężczyzna zdradzi to jest tak, jakby ktoś z parteru splunął na ulicę, ale jak kobieta zdradzi to jest tak, jakby ktoś z ulicy napluł w okno na parterze.
      Miłego, ;)

      Usuń
  3. Przypomina mi to historie z moim synem, kiedy jego narzeczona wyjawila mu to samo. Chłopak był zdruzgotany przez długi czas, a ja wściekła na przyszła synowa.
    Co miała na celu mówiąc mu o tym ???? 100% jestem za uczciwością ale tej nie mogłam zrozumieć. Są b.dobrym małżeństwem juz kilka lat. Mój syn nie myśli w kategoriach rewanżu i mam nadzieje, ze nigdy nie zrobi tego.
    W życiu trzeba kierować sie zdrowym rozsądkiem, no i oczywiście nie robić głupot.
    Przeczytałam wszystkie Twoje opowiadania Anabell i bardzo sie cieszę, ze piszesz o życiowych przypadkach. Bardzo podobało mi sie opowiadanie o Twoim dzieciństwie spędzonym z babcia i dziadkiem. O tym ile nauczyli Cię i jak wysoko pozwolili Ci sie wznieść ! Ach, ja tez miałam taka babcie i bardzo za Nią tęsknię. Choć sama jestem babcia od kilku lat to chyba nie nauczę swoich wnucząt tyle co bym chciała. Inne warunki, inny swiat. Zreszta rodzice robią to bardzo dobrze i nam pozostaje tylko kochać ich wszystkich ! No i oczywiście rozpuszczac,kiedy rodzice nie widza :)
    Jestem Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, niestety nadmierna szczerość wcale a wcale nie jest korzystna dla związku.Czasem człowiek popełni jakieś szaleństwo, które tak naprawdę wcale nie zachwieje sytuacją uczuciową, jest czymś bardzo przypadkowym i wtedy lepiej nic nie mówić. Ja swoich wnuczków raczej niczego nie nauczę, widuję ich rzadko. Ale ja tyle się "namatkowałam" przy swej córce, że nawet nie jestem pewna, czy chciałabym być z nimi na co dzień. Wiem,że to brzmi okropnie, ale jest właśnie tak jak piszesz- inne czasy, inny świat. Kocham córkę, jej męża i swoje wnuki też, ale wiem,że gdyby byli bliziutko, to nie miałabym szans robienia tego wszystkiego co robię teraz.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Jestem oczywiście za uczciwością w małżeństwie , ale nie mam pojęcia po co gada się takie informacje o zdradzie jeśli ona się wydarzyła i była epizodem. To cholernie rani i jeśli nie ma wpłynąć na dalsze, wspólne życie to nie wpłynie jeśli nie wypłynie na wierzch. Czasami trzeba myśleć co jest ważniejsze!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta historia kojarzy mi się z pewną opowieścią o wróbelku, który znalazł na wiejskiej drodze pokruszone ciastko i gdy je pracowicie dziobał przechodzący koń wydalił z siebie kupę i jakiś nieduży jej odprysk spadł na wróbelka. Wróbel zaczął straszliwie ćwierkać i wtedy wypadł z rowu kot i zadusił wróbelka. Morał- jak wpadniesz w g.. to nie ćwierkaj o tym na cały świat, bo zle skończysz.
      Zawsze mnie zastanawia dlaczego ludzi tak rzadko korzystają z funkcji zwanej myślenie.
      Miłego,;)

      Usuń
    2. Ciekawostka, znam tez podobna wersje o wrobelku i kocie z innym moralem:
      W czasie mroznej bardzo zimy wrobelek zamarz i spadl z gaalezi na droge.Przechodzil kon i zlozyl odchody na wrobelka. Cieplo ozywolo wrobla i zaczal sie ruszac,zobaczyl to kot,wyciagnal wrobelka,oczyscil z lajna i zjadl go. Moral: nie kazdy,kto wpedzi cie w lajno jest twoim wrogiem i nie kazdy ,kto cie z niego wyciagnie jest twoim przyjacielem.

      Usuń
  5. ludzie bezczelnie przerzucają swoje tajemnice na barki innych zamiast sie starać zadośćuczynić i poprawić. Myślę, że to małżeństwo i tak by się rozstało.

    OdpowiedzUsuń
  6. " To, o czym nie wiesz - nie boli "...Takie wyznania sa egoistyczne, oczyszczamy swa dusze dla wlasnego dobra nie baczac na szkode , wyrzadzana bliskim. Sa prawdy,ktore musza pozostac tajemnica. Kwestia jest tylko w tym, by wiedziec co mozna wyznac, a co zataic.
    :o)

    OdpowiedzUsuń