poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Między nami, duszyczkami- IX

Zuzę nieco wyczerpała zadana jej "praca domowa". Trochę jej samej przed sobą było
wstyd, że nigdy nawet nie zajrzała do Biblii.
Gdy spotkała się z Lolą, z pełną szczerością stwierdziła, że chyba całe  życie za mało
dbała o swą stronę duchową, a Biblię uważała za zbiór legend , wydumanych bajek.
Lola, która nigdy nie była związana z kościołem z powodu dzieciństwa spędzonego
w Rosji, o wiele więcej niż Zuza wiedziała o różnych religiach świata, głównych
 tezach każdego nurtu religijnego i miała na ten temat własne przemyślenia.
Wiedziała dobrze, że historie opisane w Biblii, a zwłaszcza cały  Stary Testament,
zaranie życia ludzi, miały swój pierwowzór na starych glinianych tabliczkach
sumeryjskich.  Pierwsza Biblia była Biblią Hebrajską.
Zawierała historie opisane na sumeryjskich tabliczkach, ale już dopasowane do
nowej, monoteistycznej wiary.
A potem dopiero powstała wersja Biblii Chrześcijańskiej. Zresztą ciągle ktoś przy
Biblii "majstrował" dostosowując jej treść do aktualnych potrzeb  kościoła.
Widząc przygnębienie  Zuzy, Lola zaproponowała wpierw partyjkę szachów.
Pierwszą wygrała Lola, bo Zuza była  za bardzo rozkojarzona. Ale drugą udało się
jej wygrać. Potem wybrały się na ...."wspinaczkę".
 I chociaż nawet na moment nie ruszyły się ze swych foteli, były chwile, w których
oblewał je ze strachu zimny pot. Nie przypuszczały, że tak łatwo można wywołać
iluzję spadania w przepaść.
Przeglądając spis zobaczyły, że jest również "nauka jazdy pojazdami mechanicznymi".
I chyba ten tytuł miał spore powodzenie, bo trzeba było się na niego zapisywać.
Wyświetlany był w pojedynczej kabinie, a oglądający miał pełne złudzenie, że sam
jest kierowcą, bo miał do dyspozycji: gaz, hamulec, kierunkowskazy i kierownicę.
Taki nieco lepszy trenażer, jak określiła Zuza.
I oczywiście natychmiast się zapisała na listę oczekujących na tę przejażdżkę.
A Lola, która panicznie się  bała psów, postanowiła, w ramach pracy nad sobą, wziąć
udział w wyścigu psich zaprzęgów. Zuza ochoczo dołączyła do Loli.
W przeciwieństwie do Loli ogromnie  lubiła psy, zwłaszcza duże. A husky nie należały
ani do małych ani do łagodnych psów, o czym oczywiście Zuza uprzedziła Lolę.
Wiesz Lola - to są naprawdę grozne psy, możesz się potwornie wystraszyć gdy nagle
znajdziesz się w samym środku walczących między sobą psów.
Wiem, ale na szczęście wystarczy wyciągnąć wtyczkę z gniazdka i wszystko minie.
Poza tym nie dostanę zawału, bo serca nie mam.
Wiesz Zuza, gdy byłam na Ziemi coraz częściej wydawało mi się, że całe życie ludzkie
to projekcja jakiejś gry komputerowej,w której czasami jesteśmy graczami a czasem
tylko tymi figurkami, których losy ktoś już z góry zaplanował i nawet dość dobry gracz
nie może odmienić ich roli ani losu.
A teraz, gdy włączamy jakąś przygodową projekcję czuję się tak, jakbym nadal żyła
w swoim mało atrakcyjnym  ziemskim ciałku.
A mnie dręczy pytanie, dlaczego gdy zmienimy "cielesne ubranko" nie pamiętamy o tym,
że kiedyś już żyliśmy - powiedziała Zuza. Przecież gdybyśmy o tym pamiętali to chyba
nie popełnialibyśmy tych samych błędów za każdym razem!
No, nie jestem tego tak bardzo pewna- przecież w życiu ziemskim często dochodziliśmy
sami do wniosku do wniosku, że trzeba zmienić swoje złe nawyki- odpowiedziała Lola.
Chyba z 90% populacji robi jakieś postanowienia noworoczne  - rzuci palenie, zacznie
chodzić na siłownię, przestanie się obżerać czekoladą, będzie milsza dla partnera, będzie
uczęszczać na kurs obcego języka, nie będzie bałaganić itp, itd. I co - nadchodzi następny
nowy rok i znów obiecujemy sobie  kropka w kropkę to samo co przedtem.
Może po prostu człowiek jest mało reformowalnym zwierzęciem?
A może, gdyby wiedział, że sam jest odpowiedzialny za siebie, że sam kieruje swoim
losem to częściej używałby swego rozumu i intuicji i mniej by błądził?
Wiesz kto pamięta swoje poprzednie wcielenie?
Podobno małe dzieci pamiętają spore fragmenty swego poprzedniego życia  i o nim starają
się dorosłym opowiedzieć. Ale oni uważają,że dzieci zmyślają, nazywają  takiego dzieciaka
kłamczuchem i najczęściej karcą.
Po kilku latach dzieci zapominają o tych swoich opowieściach i tylko  bardzo nieliczne
osoby w życiu dorosłym są przekonane, że kiedyś były kimś zupełnie innym.
Ale podejrzewam, że życie z takim przekonaniem nie może być proste dla ludzi żyjących
w systemach religijnych takich jak chrześcijanizm, islam lub judaizm, które wykluczają
istnienie reinkarnacji.
c.d.n.

10 komentarzy:

  1. I weź tu zgadnij jak jest naprawdę...
    A może nie warto wiedzieć ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należę do tej części, która woli wiedzieć niż nie wiedzieć. Jestem zawziętym
      wrogiem wszelakich niespodzianek - z tego też względu wolę z góry wiedzieć co dostanę od własnego męża i dziecka w prezencie. Wcale się wtedy mniej z tego powodu nie cieszę, bo zawsze co innego wiedzieć, a co innego dostać to i trzymać w garści:)))
      Miłego;)
      P.S.
      Wiesz, bardzo się cieszę, że znów tu bywasz:)

      Usuń
  2. Pojawia się nurt ciekawej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha!, doskonale pamietam jak moj brat, majac zaledwie kilka latek, opowiadal o tym co robil jak byl "duzy"... :) Zatem kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Raz jeden byłam naprawdę zdumiona Anabell gdy moja 2 letnia Ewa powiedziała ni stad ni zowąd - Bomba" kiedy zagrzmialo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Uleczko- mój starszy wnuczek też opowiadał niestworzone historie, których na pewno nigdzie nie podsłuchał. A miał tedy nieco ponad dwa lata.
      W Polsce badania prowadziła nieżyjąca już dziś prof. dr.hab.Lidia Stawowska. Jest kilka Jej wspaniałych książek: "Z otchłani zapomnienia życia i śmierci", "Reinkarnacja-nieskończoność istnienia", "Reinkarnacja.Doświadczenie nieskończoności". Warto je przeczytać, to nie bajki ani halucynacje, to rzecz udowodniona..
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Czytam, czytam tylko mam ostatnio dużo spraw, więc ciągle jestem spóżniona.
    Rewelacyjny cykl.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dużo nie zostało:)
      Wczoraj uzupełniłam rzecz o kilka wyjaśnień.

      Usuń
  6. Czytałam od początku "jednym tchem"! Z trudem odrywam się na parę godzin od "Duszyczek". Wsadziłas kij w mrowisko. Czytam z dużym zaciekawieniem i w pierwszej wolnej chwili wrócę tu. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsadziłam kij w mrowisko, bo ogromnie lubię gdy ludzie uruchamiają swoje szare komórki i zaczynają myśleć. W czym wiara w dzieworództwo jest lepsza od wiary w wędrówkę dusz? Czy ma rację bytu powiedzenie, że każdy jest kowalem własnego losu czy może jednak każdy z nas jest zaprogramowany odgórnie? Czy życie to tylko synteza białka czy może coś więcej? Czy etyka to "coś", co pojawiło się dopiero w epoce chrześcijańskiej? Pytań multum, ale jestem tak dziwna, że nie oczekuję od nikogo na nie odpowiedzi, raczej czekam na następne pytania:)
      Cieszę się, że czytasz, to dla mnie ważne;)

      Usuń