sobota, 16 stycznia 2016

Twoje, moje, nasze

Dzień  powrotu Pilota z kolejnego wojażu był dla niego jednym wielkim
dniem zdziwień- zadzwonił do drzwi mieszkania wczesnym popołudniem, 
ale nikt nie otworzył i musiał odnależć swój klucz. 
Było to dziwne zjawisko, bo zwykle o tej porze Ela i Junior jedli obiad, a tu nagle nikogo nie ma w domu. 
Pomyślał.że zapewne poszli na obiad do rodziców Eli. Zajrzał do lodówki i
oniemiał - w lodówce było głównie światło i dwie rybne konserwy.
Ani jednej butelki ulubionej Mazowszanki, żadnego soku owocowego ani
jednego jajka. Półki za to lśniły czystością. 
Zamrażalnik też był pusty, pojemnik na kostki lodu takoż.
Pilot, który był głodny i tym samym zły, postanowił pojechać do teściów
"z karną ekspedycją"  - przecież Ela wiedziała,którego dnia on wraca, 
więc dlaczego nie ma obiadu a lodówka zionie pustką? W końcu ciąża to nie
choroba i mogła jakiś obiad ugotować. Niekoniecznie z trzech dań.
Obrażony i urażony zafundował sobie  taksówkę i pojechał do teściów.
Zadzwonil do drzwi. Po dłuższej chwili usłyszał szuranie kapci, trzask
odchylanej klapki "judasza" i wreszcie szczęk zamka.
W drzwiach stał teść - wyglądał jakoś staro i smutnie. Otworzył szerzej
drzwi, cofnął się do przedpokoju i powiedział -wejdz, skoro tu jesteś.
Pilot spojrzał na teścia i oznajmił- ja tylko  przyjechałem po Elkę i
dziecko.
"Zaraz pójdę po Juniora, bawi się u sąsiadki z jej wnukiem, zaczekaj".
"A gdzie Ela? Też u sąsiadki?" Ale teść chyba już nie słyszał pytania bo
pukał do sąsiednich drzwi. 
Po chwili do przedpokoju wpadł Junior, który uwiesił się  na szyi ojca. 
"Tata, a mama  przedwczoraj urodziła dziewuchę, wiesz? Dobrze,że już
jesteś, bo wcale mi się tu u dziadków nie podoba, strasznie nudno."
Pilota na moment zatkało, ale zaraz  zapytał teścia w którym szpitalu
leży Ela. 
"Nie wiem, bo mi nie powiedziano. Ela po prostu nie życzy sobie byś do
niej przyjechał. Podobno gdy wejdziesz do sypialni to wszystko sam
zrozumiesz". 
Pilot popatrzył na teścia jak na obłąkanego, potem kazał Juniorowi by
wziął wszystkie swoje rzeczy, bo wracają do domu.
Po drodze wstąpili jeszcze do  sam-u i razem z Juniorem zapełnili
koszyk tym wszystkim co obaj lubią . Do kompletu Pilot dołożył kilka
paczek mrożonek. 
Pilot usiłował dowiedzieć się od syna coś więcej na temat co się 
właściwie stało, ale Junior niewiele wiedział. W poprzednim tygodniu 
przyszła po niego do szkoły babcia i zabrała go do siebie, a jego rzeczy 
już u niej były. 
No a przedwczoraj mu powiedzieli, że mama urodziła dziewczynkę i że
na razie mama razem z dzidziusiem będą jakiś czas w szpitalu, bo
dziecko jest malusieńkie i jakiś czas musi być z mamą w szpitalu.
"Tata, ale dlaczego mama nie urodziła chłopca? Uczyłbym go jazdy na
rowerze i kiwania się z piłką. A z dziewczyną to nie ma w co się bawić!"
Pilot był tak oszołomiony tymi wieściami, że nawet nie bardzo wiedział
co ma odpowiedzieć synowi. 
Gdy dotarli do domu szybko wręczył mu przywiezione zabawki a sam
poszedł do sypialni, starannie zamykając za sobą drzwi. 
Wiedział, że chłopiec nie wejdzie  bez  zezwolenia.
W sypialni, na swojej  poduszce zobaczył pudełko owinięte w kolorowy
papier.Szybko zdarł papier i od razu wiedział co jest w środku. Zdjął
pokrywkę. Na wierzchu leżała kartka, na której Ela napisała:
"Znalazłam to przypadkiem przy porządkowaniu naszej szafy.
Chyba rozumiesz, że nie możemy dalej żyć pod jednym dachem. Mdli
mnie na samą myśl o Tobie.Gdy wszystko dobrze się skończy i oboje
z dzieckiem przeżyjemy, skontaktuję się z prawnikiem. W tej sytuacji
najlepszym rozwiązaniem będzie rozwód. A zdjęcia schowaj tak, żeby
Junior ich przypadkiem nie znalazł".
Pilot zmiął kartkę i wcisnął ją do kieszeni  a pudełko starannie, raz koło
razu okleił taśmą. Miał dobry pomysł przywożąc ją z któregoś wojażu.
Poszedł do pokoju syna i razem zaczęli budować domek z klocków LEGO.
Budowanie z klocków LEGO jest najlepsze na wszystko- można
budować i spokojnie myśleć o czymś innym  bo wszystkie klocki do
siebie pasują.  Co prawda  Junior co jakiś czas krytykował ojcowskie
zestawienia kolorystyczne, ale domek był coraz większy.
Wiesz synku, a my kiedyś sobie taki domek wybudujemy naprawdę.
To będzie duży dom, bo zrobimy tak, że każdy z nas będzie miał
swoją sypialnię i oddzielny pokój do pracy i będzie też pokój taki do
zabawy. I będziemy mieli ogród, ale taki bez grządek, tylko z drzewami.
I zbudujemy dla siebie domek na drzewie, taki z drabinką sznurową,
wciąganą do środka.
A mama też będzie miała oddzielną sypialnię ? I ta mała też?-dopytywał
się  Junior.
Wiesz synku, ja nie wiem tylko, czy mama będzie chciała mieszkać
w takim domku za miastem.
Junior zamyślił się i po chwili powiedział -mama nie lubi domów za miastem.
Dlatego nie chce nigdy pojechać do cioci Basi, do Wilgi. 
A tam przecież jest fajnie, nie ma grządek i wiesz, ciocia mówiła ,że
nawet grzyby jej rosną koło domu. 
Tato, a w takim domu można mieć psa, prawda?
No pewnie, że można - zapewnił go Pilot. A jakiego psa chciałbyś mieć?
Junior zamyślił się - najlepiej gdyby były dwa psy, jeden mały taki do
domu i jeden duży do pilnowania domu, ale żeby nie był na łańcuchu.
Tak jak u cioci Basi . Bo cioci Basi pies ma specjalną zagrodę i dużą
budę. Tata, a ja byłem w tej budzie w środku, ale nie powiedziałem
o tym mamie, bo krzyczałaby na mnie. 
Mama nie wie co to jest fajna zabawa- podsumował.
Tata, a mogę jutro zostać z Tobą w domu i nie iść do szkoły? Tylko
jutro, dobrze?
A co, masz jakąś klasówkę albo masz z czegoś być pytany?
Junior spojrzał w oczy Pilota-  słowo daję, że nie, ale się za Tobą
stęskniłem.
Pilot uśmiechnął się- no, dobra,  zostań.
                                         c.d.n. 

4 komentarze:

  1. Najpierws przeczytałam tę część, a potem poprzednią.
    Ale jakos zajarzyłam :-)))
    Pisz, pisz koniecznie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam tę część jako pierwszą, i domyślam się, co było w pierwszej, ale lecę doczytać :)!
    Ciekawa jestem dalszych losów tych bohaterów, pisz koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz rozumiem jeszcze lepiej - i tym bardziej jestem ciekawa ciągu dalszego tej opowieści!

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak ,dziecko zadowolone z przyjazdu taty. Ale co dalej będzie się działo?

    OdpowiedzUsuń