wtorek, 23 lutego 2021

Czy to.....-9

 Sałatkę do kolacji szykowali panowie, panie zrobiły zestaw pieczonych w piekarniku warzyw i podgrzały w mikrofalówce kurczaki. Ze spotkania z adwokatem nic jeszcze nie wynikło, wziął sprawę, wypytał Elę o wiele rzeczy, dużą wagę  przywiązywał do sprawy  sprzed lat, gdy to Jaś nie zgodził się na in vitro. Jedno co było wiadome- Ela wcale nie będzie musiała w tej sprawie przyjeżdżać do Polski. No i to jest dla  mnie najważniejsze - stwierdziła Ela. 

W dwie godziny po kolacji Wera zabrała się za masaż łopatki Eli. Odkryły, że na piętrze w tej olbrzymiej łazience jest stół do masażu ,  stabilny, drewniany, a co najważniejsze można - regulować jego wysokość. Masaż odbywał się w obecności obu panów i obaj się nie mogli nadziwić jak taka drobna, dość  niepozorna kobieta może się tak "znęcać" nad pacjentką.  Każdy jęk Eli był kwitowany wyrazami współczucia. Ela  została w końcu wymasowana  i otulona  prześcieradłem kąpielowym oraz kocem i ułożona  na jednej z leżanek.

Wera postała chwilę gimnastykując i rozluźniając swe palce, bo do masażu dodała sporo akupresury i powiedziała - no, jest jeszcze ktoś chętny na masaż? Bogdan zerknął na  Wojtka i powiedział - umieram z ciekawości jak twoja żona masuje, bo ostatnio  bardzo polubiłem masaże będąc w Ciechocinku, pozwolisz? Wojtek uśmiechnął się - oczywiście, nie ma sprawy, skoro lubisz być nieco sponiewierany.

Bogdan ułożył się na brzuchu, ale Wera powiedziała, że skoro nie zgłasza żadnych konkretnych dolegliwości to ona musi go całego wybadać. Błądząc mu po żebrach z przodu w pewnej chwili zapytała- a jak doszło do połamania  tych trzech żeber z prawej strony? Wiem, że to było bardzo dawno, ale było, prawda? No tak, bardzo dawno- wbiegałem po oblodzonych schodach , poślizgnąłem się i rozwaliłem sobą dość masywne drewniane  pudełko, które niosłem. Pudełko się niemal  rozpadło, ale ja trzy miesiące chodziłem w bandażu elastycznym. I raz na jakiś czas cię to boli, prawda? Prawda. No to teraz mi sam powiedz jakie jeszcze  miałeś kontuzje, mamy trzy dni, wybierzemy to co ci najbardziej lub najczęściej daje w kość. Lewa pachwina  i prawy bark. Tak po przekątnej?- zaśmiała się Werka.  Pachwina to pewnie ścięgno a bark to pewnie miałeś wybity. W co walnąłeś barkiem? W bandę gdy  grałem w hokeja. Pachwina też przy hokeju. Dziewczyno, skąd ty to wszystko wiesz? Z życia, z praktyki. Do tej pachwiny to musisz zdjąć spodenki- przypomnę ci, że już widziałam twoje klejnoty. Poza tym teraz jesteś dla mnie tylko i wyłącznie pacjentem i zapewniam cię, że nie jedne  męskie klejnoty widziałam. Na stole zabiegowym nie budzą we mnie żadnych pokus ani fantazji seksualnych. I uprzedzam - będzie naprawdę bolało. Sprawdzimy na ile  możesz otworzyć biodra- wpierw ta niebolesna strona-ja ci będę twoją piętę  dosuwać do pośladka i jednocześnie odwodzić w tym zgięciu nogę na zewnątrz. Rozluźnij mięśnie i nie broń się, powiedz, kiedy zaboli. Tu jest niemal dobrze, bo trzeba brać też pod uwagę, że młodzi to nie jesteśmy. A teraz ta druga strona - spokojnie, nie wyrwę ci nogi z tyłka. Teraz cię będzie bolało, ale wpierw coś  ci  zaprezentuję - przejedź chwytem pęsetowym, to ścięgno lewej pachwiny, a teraz prawej. Czujesz różnicę? Jest jakby grubsze i tym samym krótsze od prawego. Codziennie będziesz je bardzo delikatnie rozciągał, ale przed każdym rozciąganiem będziesz je masował olejkiem do masażu. Ono musi być rozgrzane  masażem. Dobrze wpierw wziąć ciepły prysznic, potem pomasować a na koniec  delikatnie rozciągać.I nie wykorzystuj do tego Eli, bo podejrzewam,  że kiepskie byłyby wyniki tego rozciągania, za to dobry seks. A teraz pokaż ten bark. Teraz cię zaboli trochę, polecę po nerwie. Biedny Bogdan wręcz piszczał z bólu przez chwilę. Potem Wera  energicznie masowała bark, na koniec poprosiła by uniósł rękę w górę i wykonał kilka ruchów- no i jak? dzieje się coś w środku? Nie, nic się nie dzieje. No to tak trzymaj. W górze? cały czas? - zdziwił się Bogdan. Wera zaczęła się śmiać- ciekawie by to wyglądało, facet chodzący cały czas z  ręką wyciągniętą do góry. Zapominam czasami, że tu nie  mieszkasz, to tylko takie powiedzenie.

Następny proszę - chodź, chodź Wojtuniu.Tylko chwilę zaboli a potem nie będzie  bolało przy chodzeniu. Od kilku dni źle chodzisz. Kładź się, ściągnij spodnie i spodenki, potrzebuję twoją gołą pupę pomęczyć. Połóż się na lewym boku, zegnij prawą nogę w kolanie- uprzedzam- będzie  bolało , ale muszę się jakoś dostać do mięśnia gruszkowatego. Auuu, rozległo się w łazience. No widzisz, to są skutki, jak się od razu nie mówi żonie, że coś boli. Bo nie chciałem ci głowy zawracać, tłumaczył się Wojtek. Potem jeszcze pomasowała udo, drugi pośladek i łaskawie pozwoliła mu się ubrać.

.No i jak, wszyscy zadowoleni? Zamiast pływania w basenie  będzie lepiej gdy weźmiemy dziś cieplutką kąpiel. Zmęczyłam się trochę. Już nie ta kondycja niestety. Trzy osoby na krzyż a ja już się zmęczyłam. Smutne to, naprawdę, ale normalne.

 Bogdan, ty to jesteś dziecko szczęścia - stwierdziła Wera- bo to jest coś spotkać w siedemdziesiątej wiośnie życia swą dawną miłość i jeszcze wyrwać ją z małżeństwa dla siebie. I jeszcze, żeby było zabawniej, chcesz się z nią ożenić. I tak sobie myślę, że chyba jednak byliście sobie przeznaczeni. Powiedz mi, jak to jest  -  ona  miała 18 lat, ty 23. Byliście dla siebie pierwsi, skonsumowałeś  a potem  mijają niemal lata  świetlne i spotykacie się ona sześćdziesiąt pięć lat, ty siedemdziesiąt i co?- masz przed oczami bardzo dojrzałą kobietę,  z którą  nie starzeliście się razem tak jak my z Wojtkiem. Przepraszam, że cię o to pytam, ale  dla mnie  jest to ciekawe, zawsze mnie interesowały relacje międzyludzkie a zwłaszcza różnopłciowe. Czy nadal widzisz w niej tę Elinkę, której zabrałeś dziewictwo i porzuciłeś? Czy  może interesuje cię ta dojrzała kobieta, a tamta  Ela to tylko blade wspomnienie?  

Bogdan długą chwilę milczał, w końcu powiedział -właściwie nie zastanawiałem się nad tym. Mieszkaliśmy po sąsiedzku, pamiętam ją gdy jeszcze oboje biegaliśmy po swoich ogrodach w samych majtkach i razem się bawiliśmy- czasami, nie zawsze, bo w pewnym etapie życia to nawet tylko 3 lata  to jest przepaść rozwojowa. Nie chodziliśmy do przedszkola, nie mieliśmy rodzeństwa. Gdy ona miała 5 lat bawiliśmy się w doktora -z takim samym zapałem zaglądałem jej do gardła jak i między nogi by się dowiedzieć jak ona sika. A potem nie pozwalałem jej się bawić z innymi chłopcami, mówiąc, że będę jej mężem gdy dorośniemy. To na niej ćwiczyłem pierwsze pocałunki z języczkiem, oglądałem jak rosną jej piersi. Nikomu nie  przyszło do głowy  by się zainteresować tym co robimy. W jakiś dziwny sposób była częścią mnie. Bawiliśmy się ze sobą swoimi ciałami i nikt tego nie zauważył. Gdy miała 17 lat a ja 22, na strychu, a właściwie na tzw. przygórku, gdzie był regularny pokoik z  łóżkiem, w moim rodzinnym domu skonsumowałem ten związek, z pełną asekuracją, nie byłem głupi. I robiliśmy to niemal codziennie. Ja ją naprawdę kochałem. Grałem w tym studenckim  zespole, bo miałem z tego forsę- wtedy rodzice nie dawali dzieciom pieniędzy raz w miesiącu, ale o wszystko trzeba było prosić. Chciałem mieć własne pieniądze i dlatego podpisałem ten kontrakt na statku. Tam było kasyno. Potem się wszystko poplątało-namówiono mnie na grę, kilka razy wygrałem no i zamiast na tym poprzestać dalej grałem a potem przegrałem. Wciąż miałem głupią nadzieję, że jednak się odegram.Nie miałem odwagi pokazać się Eli na oczy. A tęskniłem ogromnie.Potem mama napisała, że Ela wyszła za mąż. Szalałem, zawsze miałem zbyt wybujały temperament, ale żadnej nie pokochałem. Spotkałem Baśkę Lucjanową - na początku nawet rozmawiać ze mną nie chciała, byłem tą świnia, która porzuciła dziewczynę tuż przed ślubem. Ale w pewnym sensie odbyłem przed nią spowiedź i dowiedziałem się, że wcale  Ela nie jest szczęśliwa w małżeństwie. I wtedy wszystko wróciło w mej głowie - tęsknota za Elą. Pytasz jak ją odbierałem po tylu latach- widziałem jednocześnie dwie kobiety - Elinkę, której zabrałem dziewictwo, czego nawet  za bardzo nie odczuła, bo za często się bawiliśmy w doktora a moje ręce  ciągle lądowały w jej majtkach i kobietę w której wciąż odnajdywałem moją Elinkę, Elinkę ze snów, z okresu tęsknoty. Mam lustro, mam oczy i widzę jak wyglądam, ale ta Elinka  ze snów jakimś cudem mnie toleruje, łysego, nieco zbyt dużo ważącego. Wiesz, miłość jest osadzona w 3/4 na seksie, choć można i bez miłości mieć dobry seks, nie tylko mężczyźni, kobiety też. 90% związków zaczyna się od pociągu seksualnego, tak jesteśmy  zaprogramowani po prostu.Nie wiem ile czasu da nam życie, ale chcę dać jej wszystko czego tylko zapragnie. 

Wiem, że chroniłaś ją przede mną, tłumaczyłaś, że nie do niej przyjechałem. Nie mam o to do ciebie żalu, jesteś po prostu dobrą przyjaciółką. I wielką realistką. Jesteście jak siostry. Aż boję się , co będzie gdy się rozdzielicie. I przyrzekam- zacznę teraz o siebie bardziej dbać, by jak najdłużej być z Elą. Byłbym najszczęśliwszy gdybyśmy z Elą  mieszkali blisko was -Ela  marzy byśmy mieli razem z Wami dwa domy na jednym terenie- przeżywa okres rozdarcia wewnętrznego - coś jak rozdzielenie sióstr syjamskich. I dlatego,  między innymi chcę kupić dwa domki w tej samej miejscowości, byście mogli być razem z nami choć kilka miesięcy w roku a może uda mi się jeszcze coś innego wymyślić. Albo rozległy dom parterowy. Przede wszystkim musicie do nas przyjechać by poznać Szwecję. Chciałbym też byśmy w czwórkę ją  trochę zwiedzili. 

I jeszcze coś - mam  wielce mieszane uczucia względem Jasia- mam ochotę powiedzieć  mu, że byłem pierwszy, że znam Elę od dziecka, że zawsze była częścią mnie, że z  powodu mojej głupoty   został jej mężem,  a z drugiej strony czuję, że jest to bez sensu, bo facet ma dość ciasny umysł i jednocześnie dość dobre wyobrażenie o sobie, swoich możliwościach w wielu dziedzinach. W sumie mi go  żal ale  mam wrażenie, że świadomość, że ma  mieszkanie i samochód i może szpanować - w pewnym sensie mu wynagrodzi brak żony.

Dochodziła północ, więc doszli do wniosku, że jednak czas pospać. I wszyscy byli bardzo zadowoleni ze wspólnie spędzonego wieczoru. Mieli jeszcze  przed sobą trzy dni bycia w czwórkę.

                                                               c.d.n.







5 komentarzy: