wtorek, 13 stycznia 2009

Znacie? - no to poczytajcie.

Nadchodzi czas, w którym zaczynam zastanawiać się dokąd chciałabym wyjechac w tym roku na wakacje.
Pewnie niektórych to śmieszy, ale robię tak co roku.
Na przekór wielu ludziom bardzo lubię Turcję. Kraj ciekawy, sympatyczni ludzie otwarci na turystów, wiele zabytków, a "Turecka Riwiera" tez całkiem niezła, plaza czysta, przy hotelu basen. Właściwie za każdym razem byłam zadowolona.
Mam takie jedno miejsce w Turcji, które bardzo chciałabym odwiedzic po raz drugi - to Kapadocja. Widziałam ją tylko z okien samochodu, nie zwiedzałam.
Turecka Anatolia, a wraz z nią Kapadocja, nazywana jest kolebką cywilizacji. Jest wprawdzie jeszcze kilka miejsc na świecie zasługujących na to miano, ale to właśnie tu, na przestrzeni milionów lat powstała prawdziwie czarodziejska sceneria.
Najpierw - przed milionami lat- podczas erupcji wulkanu Ereiyes oraz wulkanu Hasan, powierzchnię ok. 20 tys. kilometrów kwadratowych pokryła gorąca lawa. Pózniej, po wygaśnięciu wulkanów, w ciągu kolejnych epok, deszcze oraz huragany wyrzezbiły w tej strefie niezmiernie fantazyjne formy i kształty. Są to unikalne w skali światowej cuda natury : tufy wulkaniczne,
czarodziejskie kominy skalne i wąwozy.
Anatolia była wielokrotnie niszczona i podbijana. Z powodu konieczności obrony przed inwazjami z zewnątrz, miejscowa ludność chroniła się na tym powulkanicznym terenie.
Wykorzystując w nim istniejące naturalne zagłębienia - skalne korzytarze, jaskinie i pieczary - wybudowali bezprecedensowe podziemne miasta z całą ich infrastrukturą : domami mieszkalnymi, mini -centrami administracyjnymi i świątyniami.
Przypuszczalnie pierwsze miasto założono jeszcze przed nasza erą, a w pózniejszyn czasie poszerzono i przystosowano do użytku, zarówno jako tajne miejsca wykonywania praktyk religijnych, jak i schronienia.
Dziś cała ta spuścizna kulturowa tworzy nieprawdopodobnie piękny konglomerat czarownych form i kształtów, skalnych, naturalnych kominów i drązonych ludzką ręką jaskiń, w których przez setki lat toczyło sie normalne życie.
W rejonie Goreme chronili się przed najazdami arabskimi chrześcijanie. To właśnie tutaj , w okresie od VI wieku do końca IX wieku naszej ery powstało koło 400 skalnych kościołów. Dziś maja one wielce fantazyjne nazwy ; Kościół z Klamrą, Kościół z Sandałem, Kościół Ciemny, Kościół Jabłkowy , Kościół Węzowy.
W księzycowym krajobrazie Kapadocji nakręcono setki filmów fabularnych, takze tych z gatunku science-fiction a przewodniki turystyczne zgodnie nazywają ten rejon "baśniowa krainą".
Tworzą ją nieprzeliczone stożki i wąwozy, kolumny i korytarze, skalny pył przypominający piasek i prehistoryczne naturalne formacje rodem z baśni pełnej magii.
Chyba w zadnym innym miejscu na świecie - moze tylko poza jordańską Petrą- nie doszło do tak
niezwykłego sprzęgnięcia artyzmu Natury z mistrzowskim kunsztem człowieka, który pozostawil po sobie blisko 3 tysiące skalnych kościołów.
Do dzis odkrywane są nowe kościoły i nowe fragmenty prastarych podziemnych metropolii.
Oglądałam zdjęcia Kapadocji z lotu balonem. Jest to niezwykły widok, wprost trudno od niego oczy oderwać.
Niestety, z całą pewnością nie zobacze tego w naturze. Godzinny lot balonem nad rozpościerającymi się na powierzchni setek kilometrów kwadratowych bajecznymi formacjami skalnymi kosztuje - 150 euro, a byc może, ze cena ulegnie podwyzszeniu.
Ale miło jest pomarzyć.
anabell

12 komentarzy:

  1. Zawsze miło jest pomarzyć:) Mnie się marzy Meksyk, Peru, Kuba, Chiny... Może kiedyś mi się uda. Póki co ląduję co roku w innym miejscu w Grecji. I ciągle odpowiadam na pytania "Znowu tam?". Ale uśmiecham się tylko i mówię "Ależ nie tam, tam już byłam, teraz gdzie indziej". Jest połowa stycznia i też już robię wakacyjne plany. I tak pewnie zdecyduję się na cokolwiek w ostatniej chwili, ale teraz właśnie jest najlepszy czas, by się zorientować co i gdzie.
    W Turcji nigdy nie byłam. Więc kto wie, może zdecyduję się na jakąś odmianę?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie Effciu, teraz dobrze się zorientowac co gdzie i za ile.
    A ja nie byłam w Gracji i pomaleńku przymierzam sie do Krety.Niektórzy z mojej rodziny jeżdża tam co roku, tylko mnie sie nie złożyło. Ale do Chin ani na Kubę to mnie nie ciągnie.
    a więc miłego planowania,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się jakoś nieszczęśliwie złożyło, że w Turcji nigdy nie byłem. Nie wiem nawet czy będę. W ostatnich latach w wakacje kilka razy bywałem na Bornholmie. Mam tam znajomych u których zawsze wynajmowałem pokój. Może w lipcu znowu się wybiorę. Przywiązuję się do miejsc i czasami wręcz nie chce mi się jechać w nieznane. W filmie ,,Rejs'' Maklakiewicz mówił, że lubimy te piosenki które już słyszeliśmy. Ja lubię takie miejsca, które znam.
    Gospo37

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem Cię Gospo, na tej zasadzie jezdziliśmy każdej zimy przez 20 lat do Zakopanego i czasami latem.Lubię Zakopane,bo znam tam każdy kąt, a mój mąż to były taternik.Ja to ledwie turystyczne szlaki zdeptywałam, kiepska jestem w te klocki.Moja kuzynka wydała sie za Duńczyka, który ma letnią chałupe na Bornholmie,ale jeszcze mnie nie zaprosiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell ;-)

    Turcja stoi przede mna otworem...
    Byłem w Grecji i we Włoszech...

    A co do lotu balonem ;-)
    Cena może pójść w dół... Ze względu na kryzys...
    Ceny są windowane... A winny być obniżane... Poza tym ja się obawiam czegoś innego. Z jakiego paliwa korzysta taki balon? Z gazu czy np benzyny? Zakładając, iż surowce te powoli się kończą, to może dojść do sytuacji, iż już nie będzie takich lotów... No chyba, że wymyślą nowe paliwo... Ale też dużo droższe... A wtedy taki lot będzie tylko dla bogaczy...

    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. W balonach są butle z gazem. Ja mam od dawna ogromną chęć na przelot balonem ale trochę się boję.Jest jeszcze jedno miejsce warte obejrzenia z góry-to sawanna afrykańska.We Włoszech byłam, też mi się podobało.No cóż Adamie, zobaczymy komu z nas się uda ta Kapadocja.
    pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  7. Dołączam do klubu marzących o zobaczeniu Kapadocji z lotu ptaka i nie tylko.
    Z planowania już wakacji wcale się nie śmieję. Wiele osób tak robi, szczególnie ci, którzy urlop muszą zaplanować i we wskazanym czasie wykorzystać. Są teraz poza tym promocje styczniowe, niestety - ceny dużo wyższe, niż w ubiegłym roku. Turystyczni eksperci polecają dla osób niezależnych od urlopu, oferty z ostatniej chwili - last minut. Kto ma niedaleko do Berlina, a chce dużo taniej, polecam oferty biur niemieckich. Są nieporównywalnie tańsze od naszych. Nawet z hotelem - jeśli 1-2 noce trzeba tam spędzić i parkowaniem w Berlinie auta przez tydzień lub dwa - wychodzi taniej. A "lasty" na lotnisku w Berlinie wręcz niewiarygodnie tanie w porównaniu do tych z polskich biur.

    Lotu balonem nie ma co się bać. Na większe niebezpieczeństwo narażasz się zwykłym wyjściem na ulicę. Więc w górę Anabell nad Kapadocję!!! Życzę spełnienia marzeń.

    alElla

    OdpowiedzUsuń
  8. Elu, mnie przeraża mała sterownośc balonu, to jakbym siedziała w samochodzie bez kierownicy. Moje planowanie w tym roku to bardziej w sferze marzeń niz realiów.Ale może innym coś to podpowie?
    Serdeczności dla Ciebie,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Anabell, trafiłam do Ciebie. Prześliczna jest Kapadocja w Twoim opisie,ja nigdy tam nie byłam. Widziałam inne miejsca i chętnie wróciłabym do Grecji, do Ostendy, no i marzę o podróży przez cały Półwysep Iberyjski, a nie tylko na słoneczne wybrzeża Hiszpanii. A najbardziej fascynuje mnie, nie Daleki Wschód, czy Ameryka Południowa, a Jerozolima, wydaje mi się miejscem szczególnym, skoro stamtąd wyszły trzy wielkie religie. Ale i Turcja jest warta podróży. Od kilku lat z powodów rodzinnych prawie nie mam wakacji i nie mogę jeździć, ale wiem, że kiedyś znów będę mogłą uprawiać turystykę.
    Twoje teksty są bardzo ciekawe, będę więc do Ciebie zaglądać.
    Pozdrawiam Nola

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo sie cieszę, że zajrzałaś, bywaj częściej, zapraszam. Mnie sie natomiast podobaja Twoje teksty, więc też będę zaglądać.Turcja to nie tylko to ciepłe morze, tam jest wszak dużo zabytków.Stambuł też mi się podobał.Ostatnio ze względów rodzinnych najczęściej bywam w Bawarii i wiesz-tam tez jest ślicznie!
    Miłego dla Ciebie,
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  11. Przełomem w historii świata był z pewnością podbój obu Ameryk przez Hiszpanów. Ciekawie to opisuje Michael Wood, który przebył szlak śladami konkwistadorów od jeziora Titicaca do Amazonii, od pustyń Nowego Meksyku do Machu Picchu. Opisuje historię zagłady państwa Azteków oraz andyjskiego imperium Inków.

    Jako Chełmianka – z lokalnego patriotyzmu ;):) napiszę o chełmskim poecie, prozaiku, krytyku literackim i etnografie, który zasłynął jako prekursor nowej powieści indiańskiej. Po wydaniu powieści „Tecumseh” (1977 r.) na wniosek jednego z plemion został członkiem Międzynarodowego Ruchu Obrony Praw Indian. To Longin Jan Okoń.

    Niestety, mało takich obrońców mamy. Giną więc całe plemiona, przenikają i szerzą się nieznane im choroby, a hasła globalizacja i demokracja dla wszystkich, czy jej chcą, czy nie chcą, nieustannie na sztandarach decydentów o losach świata.
    alElla

    OdpowiedzUsuń
  12. No popatrz, Eluś, nic o tym nie wiedzialam! Jak to dobrze,ze propagujesz swoich ziomkow i szkoda,że tak mało osob to czyni.
    Milego , :)

    OdpowiedzUsuń