Czy wiecie, że najwięcej samolotów na świecie ma firma kurierska
FedEx? Jej własnością jest ok. 360 samolotów. Nawet największa z linii
amerykańskich nie posiada tylu.
Paczki wysyłane pocztą lotniczą wędrują do miejsca swego przeznaczenia
w sposób dla nas niewidoczny. W chwili gdy nadamy przesyłkę tracimy
ją z oczu.
Paczki zbierane są przeważnie do godz.18-tej. Następnie trafiają do lokal-
nych centrów sortowania, gdzie przechodzą wstępną selekcję.
Paczki, które mają do przebycia bardzo długą trasę trafiają stamtąd do
wielkich sortowni.
W Polsce, podobnie jak w całej Europie króluje na rynku kurierskim ame-
rykańska f-ma UPS, która rocznie przesyła cztery miliardy paczek, jest
dziewiątą na świecie linią lotniczą pod względem liczby własnych samo-
lotów (ok. 270) i zatrudnia nawet własnych meteorologów.
W Europie jedną z największych sortowni jest olbrzymi (7,5 ha) obiekt,
mieszczący się przy lotnisku między Kolonią a Bonn.
Sortownia ma dość nietypowe godziny pracy - największy ruch panuje tu
w środku nocy.Najwięcej samolotów z paczkami zaczyna nadlatywać około
godz.23,00, co 2 minuty pojawia się nowy samolot ( a jest ich 38).
Od tej chwili przez 4 godziny we wszystkich częściach sortowni 2000 lu-
dzi zaczyna ciężką, fizyczną pracę.
Po rozładowaniu paczek z samolotów, są one dzielone na 3 rodzaje: małe,
duże i nietypowe . Nietypowe mają wagę powyżej 45 kg lub są nietypowe
pod względem kształtu. Każdy rodzaj paczek ma odrębny taśmociag.
Każda paczka ma własny kod paskowy, informujący o dokładnym miejscu
przeznaczenia paczki.
Kolońska sortownia ma 30 kilometrów taśmociągów.
Paczki układane są na taśmociągach kodem ku górze, bowiem wszystkie
trafiają pod wielki czytnik kodów kreskowych, dzięki czemu komputer sor-
towni wie, gdzie się która paczka znajduje.
W godzinach szczytu sortownia obsługuje 110 tysięcy paczek na godzinę,
czyli 40 pudeł na sekundę. Jest to ogromna ilość , a ruchem paczek steruje
komputer. Cały czas pomiędzy pakami spacerują celnicy z psami obwąchu-
jącymi paczki.
Małe paczki z taśmociągów są kierowane na ciągi przechyłowych tac. Dzięki
kodom kreskowym komputer wie, która paczka leży na której tacy i gdy
dana taca znajdzie się nad specjalnym "lejkiem", gdzie powinny trafić
paczki z konkretnym kodem pocztowym, taca przechyla się i paczka trafia
do plastikowego worka.
Posortowane paczki trafiają na parterze na stanowiska ładowania konte-
nerów lotniczych. Kontenery są dopasowane kształtem i wielkością do
kadłuba samolotu. Zapełnianie ich paczkami przypomina grę tetris- żad-
nych pustych przestrzeni między paczkami.
Kontenery ważą z reguły ponad tonę, ale dzięki specjalnej podłodze jeden
człowiek może bez trudu przesunąć ten ciężar.
Praca w sortowni kończy się o trzeciej nad ranem, o tej też porze odlatują
ostatnie samoloty.
Sortownia pustoszeje, ludzie rozchodzą się do domów, pozostają jedynie
strażnicy.
Cały teren sortowni jest bardzo pilnie strzeżony.
Tę sortownię udało się zwiedzić Maxowi Suskiemu, który opisał swą wy-
cieczkę we wrześniowym numerze miesięcznika Focus.
Nie pamiętam, czy kiedykolwiek nadawałam gdzieś paczkę. Zazwyczaj dostawałam. A ta praca przy taśmociągu skojarzyła mi się z dziecięcym marzeniem. Chciałam pracować w fabryce cukierków przy taśmie, gdzie cukierki trafiają do paczek, a trzeba wybierać po drodze takie zdeformowane... Pewnie w mojej dziecięcej głowie istniało przeświadczenie, że co się wyciągnie - można zjeść:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:))
ale to ludzie kładą te paczki na taśmociągi?, nie do końca tam wszystko zautomatyzowane mam nadzieję:)
OdpowiedzUsuńTwoje paczki ponownie przypomniały mi o zbliżających sie świętach...
Świat stał się coraz mniejszy, Anabell, wszystko na wyciągnięcie ręki. Może to i lepiej, ale gdzież tam tej współczesności do "(...) ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie(...)", ech ta nowoczesność,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witaj Ewutku, ja często nadaję małe paczuszki i za każdym razem z przerażeniem czekam ile to będę musiała zapłacić. Szanowna Poczta Polska jest już droższa od niemieckiej.Znałam dziewczynę, która pracowała w Wedlu- po 3mies. pracy nie mogła się patrzeć na słodycze, a a już sam zapach czekolady przyprawiał ją o mdłości.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Beatko,tam pracuje 2000 osób, podejrzewam,że muszą te paczki taszczyć z i do kontenerów.
OdpowiedzUsuńZaraz po 1 listopada cały handel zacznie nam przypominać,że święta tuż, tuż.
Miłego, :)
Witaj Smooth, mimo tej nowoczesności tam bardzo wiele osób pracuje. A listonosz- u nas bywa najwyżej co drugi dzień, Poczta Polska pobiera takie opłaty za swe usługi,że coraz więcej firm korzysta z usług firm prywatnych (by obejść monopol PP naklejają na list blaszki obciążające), a ostatnio na poczcie sprzedawano rajstopy - dziwna ta nowoczesność, prawda?
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Co kilka minut i to nocą przelatuje Ci nad głową samolot. Oglądałam kiedyś wywiad z ludzmi mieszkającymi w pobliżu tej sortowni. Całe rodziny chorują z powodu tego nocnego hałasu, mają pobudowane domki i nie mają gdzie się wyprowadzić,bo wartość tych nieruchomości jest równa zeru i kto tam też będzie chciał zamieszkać. Oni płacą straszną cenę za tą nowoczesność.
OdpowiedzUsuńBardzo czesto korzystam z uslug poczty, UPS i FedEx (mamy tu jeszcze inne). Mozna na nich polegac - sa szybcy, slowni, na Internecie mozna sledzic gdzie twoja przesylka jest w danym momencie. Jednym slowem robia dobra robote.
OdpowiedzUsuńAnabell - smieszny szczegol: kilka razy w roku zamawiamy specjaly z polskiego sklepu z Chicago. Wieksza czesc przesylki to wedliny. Facet ktory dostarcza (bo oni maja stale rejony, wiec zawsze jest ten sam) juz wie co w paczce jest i zawsze nam mowi jak to mu w aucie pachnialo i jaki byl glodny przez to i ze malo sie do tej paczki nie dorwal. Musimy go kiedys zatrzymac i poczestowac wiejska kielbasa. Pozdrawiam.
Margo4
Wiem o tym, bo z usług firm kurierskich korzystam niemal codziennie - choć akurat z FedEx bardzo rzadko - głównie DHL i TNT. Co nie znaczy, że nie przeczytałem tego z zainteresowaniem :)
OdpowiedzUsuńDodam tylko, że w praktyce to wygląda mniej różowo - paczki za ocean zwykle dochodzą pokancerowane, jakby przespacerowało sie po nich stado słoni ;)
Nieodmiennie anonimowy Nitager
Uleczko, wyobrażam sobie, jakie to uciążliwe. Ale mam podejrzenie,że gdy planowali budowę swych domków w tej okolicy, to pewnie w tzw. "planach perspektywicznych" owa sortownia była, tylko albo się nie tym nie zainteresowali, albo nie pokapowali,że to będzie tak uciążliwe towarzystwo. Nazwa "sortownia przesyłek" niekoniecznie kojarzy się ludziom z hałasem. Ale jest też możliwość,że te tereny były atrakcyjne cenowo, a nikt z kupujących nie zainteresował się dlaczego.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Margo, koniecznie zaproś człowieka na tę kiełbasę wiejską.Mój kolega, który kiedyś pojechał popracować "na czarno" do USA cały czas narzekał,że nie da się jeść tego , co tam nazywali kiełbasą,ze to zwyczajne trociny z jakimś tłuszczem.I tak tam wciąż narzekał,że aż mu któryś z kolegów powiedział: nie podoba się , to zmykaj do Polski.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Witaj Nitager, nie tylko za ocean dochodzą w stanie dziwnym.Mienie przesiedleńcze mojej córki, które pokonało z pomocą UPS 1200 km z W-wy, było w stanie rozpaczliwym. Nawet garnki stalowe były z lekka odkształcone, nie mówiąc o wielce starannie zapakowanym szkle.Ale bez problemu wypłacili odszkodowanie.Myślę,że skoro oni zabawiają się w tetrisa, to z pewnością ładują te paczki na docisk i zupełnie nie respektują
OdpowiedzUsuńoznaczeń typu "ostrożnie-szkło".
Miłego, :)
Anabell...dwa tysiące ludzi? cała masa, dwa tysiące ma prace, to i dobrze:)
OdpowiedzUsuńBeatko, oni tam mają niesamowity przerób w ciągu kilku godzin zaledwie.I nie da się ukryć,że to naprawdę ciężka, fizyczna praca, bo trzeba te kontenery ładować ręcznie, żeby maksymalnie miejsce wykorzystać.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy ile istnieje firm, które właśnie w nocy pracują. Wszystko po to aby klient dostał swój towar jeśli nie rano (pieczywo, prasa) to przynajmniej w południe. Pozdro!
OdpowiedzUsuńWitaj trocki, to prawda, zazwyczaj nie zastanawiamy się nad tym czytając bulwersujące poranne wiadomości, lub chrupiąc poranną świeżą bułeczkę. Szkoda tylko,że po tę bułeczkę i gazetkę muszę się wpierw wywlec z ciepłego łóżeczka na zimną, wietrzną ulicę :)
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
No proszę,znowu się czegoś ciekawego dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńJa mieszkałam w pobliżu lotniska więc wiem jaka to atrakcja takie samoloty,w nocy!
Korzystam z firmy Fedexu jest sprawdzona i bardzo rzetelna. Tego samego dnia odbiorca ma przesyłke zza oceanem. No i można śledzić ją w internecie.Ale bardzo drogo to kosztuje, oczywiście Polaka.
OdpowiedzUsuńa ja dawno nie wysyłałam paczki...eh.
OdpowiedzUsuńWitaj Anabell, no, proszę , na co dzień, w ogóle człowiek się nie zastanawia, jak te przesyłki wędrują.
OdpowiedzUsuńMaria Dora
Hi Anabell, przemysł kurierski cały czas się rozrasta i pewnie niedługo będzie ze dwa razy większy, nawet nie zdajemy sobie sprawy ile przesyłek codziennie jest nadawanych, dzięki temu jest taki obrót towarowy. Gdyby to było tak jak kiedyś "koniami" przewożone to dalej nie mielibyśmy nawet czarno białego telewizora o necie nie mówiąc. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że paczkowy temat może być tak interesujący. też bym chętnie zwiedziła taki 'kombinat'.
OdpowiedzUsuńNiestety rynek jest mocno zaburzony przez wielkie molochy kurierskie... Małe firmy lokalne, mają często znacznie niższe ceny, jak i kontrola kultury osobistej jest "nieco" wyższa...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ja jestem wielką zwolenniczką korzystania z usług kurierskich gdyż tak jest najłatwiej wysłać czy odebrać paczkę. Mogę od razu polecić każdemu przeczytanie wpisu https://www.sendit.pl/blog/pocztex-ekspres24-i-pocztex-kurier48 gdzie w bardzo fajny sposób opisano zasadę działania dwóch usług kurierskich poczty.
OdpowiedzUsuń