czwartek, 11 lutego 2010

203. Znowu przerwa

Nie będzie mnie tutaj znowu, nie wiem jak długo. Podobno nadzieja
umiera ostatnia, więc dlaczego u mnie jest inaczej?

24 komentarze:

  1. Aniu, mocno ściskam i wierzę, że ta nadzieja nie będzie jeszcze zimna długo. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Anabell to serdecznie współczuję w tym trudnym dla was czasie ,jestem myślami z wami . Trzymam kciuki za poprawę zdrowia męża pozdrawiam serdecznie i mocno przytulam

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell, trzymam kciuki za twoją nadzieję. Życzę, aby wszystko zakończyło się pomyślnie. Najserdeczniej pozdrawiam.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  4. Anabell--> Nie pozwol tej nadzei umrzec, nadzieja jest bardzo potrzebna. Trzymam kciuki i zycze najlepszego!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Anabell - i ja zycze pomyslnego obrotu spraw, wierze ze tak bedzie. Pomyslnych wiesci!
    Margo4

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez nadziei ani rusz. Mocno ściskam i trzymam kciuki za Was oboje. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, że to banalne, ale jestem myślami z Tobą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. trzymaj się..mocno ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może spróbujesz wykrzesać nadzieję? Ona pomaga, naprawdę.
    Jestem i wspieram dobrą myślą.

    alElla

    OdpowiedzUsuń
  11. życzę dużo cierpliwości i sił

    OdpowiedzUsuń
  12. Anabell, trzymaj się, na pewno dasz radę. Czekam.
    Nola

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochani, dziękuje Wam wszystkim za słowa otuchy. Żyję w zawieszeniu, między domem a szpitalem i jakoś trudno mi nawet trzezwo myśleć.Po tej pierwszej operacji są komplikacje i pewnie trzeba będzie drugi raz operować.Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w końcu nadchodzącego tygodnia.Jestem przerażona tym wszystkim, bo nawet lekarze nie mówią o tym z optymizmem.
    Miłego dla Was, ;)
    P.S.
    To co skasowałam, to była jakaś reklama, chyba baterii słonecznych.

    OdpowiedzUsuń
  14. Walentynkowe pozdrowienia Anabell dla Ciebie i dla Twojego Małżonka. Trzymam dla Was kciuki ,ale nikt przecież nie wie jaka choroba w naszym życiu ma być tą ostatnią, lekarze też nie. Optymistycznie myśleć i już.Uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  15. Głowa do góry. Wszystko ułoży się pomyślnie.
    Gospo38

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Anabell.
    Zajrzałam tu po raz pierwszy...

    Myśl tylko, że musi się udać.
    Jeśli musisz, nocą płacz do poduszki (to przynosi ulgę - z autopsji)
    W dzień bądź silna.
    Dasz radę!

    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  17. A może nie będzie tak źle... Nie martw się na zapas. Lekarze teraz postraszeni pozwami o odszkodowania, to na wszelki wypadek się asekurują.

    OdpowiedzUsuń
  18. hej Anabell! mam nadzieje, ze ciagle jest nadzieja! czekam az wrocisz. sciskam cieplutko, trzymajcie sie dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zatem dołączam do trzymających kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Anabell droga, daj znak, co u Ciebie? Może @, jeśli na blogu nie możesz?
    Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymam za Ciebie kciuki!!!
    wojtek

    OdpowiedzUsuń
  22. Do tych wagoników z ciepłymi słowami i wsparciem, doczepiam także swój, nie mniej wypełniony tym co najlepsze dla Ciebie w tym czasie!

    PS: Po zimie, świat staje się weselszy!

    OdpowiedzUsuń
  23. czas między szpitalem a domem czasami bywa za krótki a czasami rozciąga się i klei...ale najważniejsze, żeby był

    OdpowiedzUsuń