piątek, 13 lutego 2015

Dom Dusz - cz.VIII

Czas mijał jakoś niepostrzeżenie. Inka spędzała sporo czasu na rozmowach z Rafałem
bo mimo wszystko ciągle pewnych spraw nie rozumiała.
W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że już zupełnie nie wspomina swego
ziemskiego wcielenia. I tym spostrzeżeniem podzieliła się z Rafałem- zastanawiała się
czy to działa w obie strony - ona coraz mniej wspomina pozostawioną w świecie
żywych rodzinę, więc może i tamci już o niej nie pamiętają?
Ale na to pytanie Rafał nie znał odpowiedzi.
Dopytywała się też jak długo już  jest w domu dusz - miesiąc czy może dużo dłużej?
Czas nie podzielony na dzień, noc i na godziny, brak konkretnych zajęć - to wszystko
zupełnie zaburzyło jej dawne poczucie rytmu. Tak naprawdę zle się z tym czuła.
Ale  Rafał też nie za bardzo wiedział jak długo on sam tu był.
W każdym razie na tyle długo, że już rozpoczął sesje retrospekcyjne ze swym
duchowym opiekunem. Uprosił go, by Inka też mogła z nim mieć swoje sesje. Bo ten
opiekun miał poczucie humoru, co było chyba ewenementem.
A Inka zaczęła pomału dostrzegać w Rafale niemal same dobre cechy. I zaczęła
wreszcie wierzyć, że rzeczywiście coś ich kiedyś  łączyło.
Chodziła codziennie do biblioteki- ale jakoś trudno jej było to pomieszczenie nazywać
biblioteką. Przecież nie było tu ani jednej prawdziwej, papierowej książki. Stało
kilkanaście monitorów  w charakterze katalogów, przy każdym coś jakby drukarka.
Wyszukiwało się w katalogu potrzebną pozycję, wprowadzało jej  sygnaturę w
odpowiednią rubrykę, a drukarka wypluwała skrawek plastiku z różnymi znaczkami.
Skrawek plastiku  należało potem włożyć do jakiegoś czytnika a w chwilę potem
w podłużnym otworze obok czytnika ukazywała się "książka". Nie można było
książek wynosić poza bibliotekę i czytelnię - po prostu poza tymi miejscami nie
można było odczytać treści. Niezły patent - myślała Inka.
W bibliotece  zupełnie nie było beletrystyki i literatury dziecięcej. Fakt ten bardzo
zdziwił Inkę - przecież dzieci też niestety umierały. Czy one też są uwiezione w tych
dziwnych kombinezonach? Rafał wyjaśnił jej, że dzieci są w zupełnie innej strefie,
bo raczej krótko przebywają w Domu Dusz, zwłaszcza te najmłodsze. Niektóre
dziecięce duszyczki tak krótko były w Domu Dusz, że przez kilka pierwszych lat
życia doskonale pamiętały swoje poprzednie ludzkie wcielenie. Ale na Ziemi nikt
z dorosłych nie brał poważnie ich opowieści poza kilkoma badaczami zjawisk
paranormalnych. W osiemdziesięciu procentach szczegółowe badania wykazywały,
że dzieci nie zmyślały, ale i tak ci naukowcy mieli złą prasę i po cichu uważano ich
za niepoważnych  kłamców chcących zdobyć rozgłos.
W bibliotece nie było również żadnych poradników, a zdaniem Inki powinny były być
przynajmniej poradniki z cyklu "Jak przetrwać pobyt w Domu Dusz" ewentualnie
"Czym się zająć pomiędzy kolejnymi wcieleniami".
Było za to wiele książek z zakresu filozofii , psychologii, astronomii, astronautyki,
parapsychologii. Całkiem niezły był wybór różnych reportaży z całego ziemskiego
świata.
Oboje spędzali tu sporo czasu  czasem pokazując sobie wzajemnie różne fragmenty
czytanych książek.
Poznali kilka dusz płci obojga. I wtedy Inka zauważyła, że ona doskonale wyczuwa
z daleka obecność Rafała w stojącej w pewnej odległości od niej grupie. Ale przez
jakiś czas  zachowała tę nową umiejętność w tajemnicy.
Chciała się nią  nacieszyć, jak dziecko jakąś nową zabawką.
Czasami razem z nowymi znajomymi duszami  oglądali różne hologramy. Za każdym
razem ktoś inny proponował temat pokazu.
Najczęściej eksploatowane były hologramy "turystyczne", a wśród nich największym
powodzeniem cieszyła się Afryka, w drugiej kolejności Indie.
Któregoś razu, gdy w chatce  oglądali lot na międzynarodową stację kosmiczną,Inka
nagle zdała sobie sprawę, że wie o czym myśli Rafał- wcale nie myślał o tym co
przesuwało się przed jego oczami. Zastanawiał się  nad tym, jak w swym ziemskim
wcieleniu wyglądała Inka.
Nie byłam niestety pięknością ale mój widok raczej nikogo nie przerażał, powiedziała
na głos, bo nie była pewna, czy w inny sposób jej odpowiedz trafi do niego.
Rafał westchnął z wyrazną ulgą - nareszcie mnie zaakceptowałaś w pełni.
Teraz będziemy się mogli porozumiewać nawet na odległość i będąc wśród innych
dusz. Jesteśmy dostrojeni na tej samej częstotliwości. I nie obawiaj się, nikt inny na tę
częstotliwość nie wejdzie.
No ale przecież, gdy byłam w drodze, moja przewodniczka też porozumiewała się
ze mną w ten sposób.
Ona miała wtedy dostęp czasowy do ciebie, przecież musiała jakoś  się z Tobą
porozumiewać, a w chwili gdy już dostałaś nasz genialny strój - jej dostęp się
skończył. Wiesz, tak naprawdę jesteśmy calutki czas pod kontrolą, bo elektronika
zastępuje nam mózg. Dusze są od wieków sprzęgnięte z mózgiem i bez niego są
niewiele warte, w tym sensie, że nie mogą wiele  zdziałać. Więc na ten czas, gdy
jesteśmy pozbawieni żywego mózgu, jest on zastąpiony skomplikowanym systemem
elektronicznym. Wiesz przecież, że mózg to głównie system połączeń, które
przewodzą miliardy impulsów elektrycznych. Tych impulsów jest tyle  ile gwiazd
w naszej galaktyce. Dusza i mózg tworzą człowieka - gdy jesteśmy rozłączeni
każde z nas jest tylko rodzajem elektronicznego robota. Tyle tylko, że komórki
ciała zużywają się a energia jest wieczna.
Inko, nie wiem kto, lub co wpadło na pomysł połączenia nas w całość. Musiało to
być szalenie dawno, może w innym Wszechświecie?
I może był to przypadek a może świadome działanie? Nie znam odpowiedzi na
to pytanie.
Wiesz Inko, ciało ludzkie też jest w jakimś sensie niemal wieczne - w chwili śmierci
rozpada się na miliardy miliardów atomów, z których było zbudowane i te atomy
trafiają w różne miejsca- są w wodzie, roślinach, żywności, którą ludzie jedzą.
Gdy się nad tym zastanowić to w każdym z ludzi są atomy tych wszystkich, którzy
już umarli.
Inko, opowiedz mi o tym jak wyglądałaś, proszę. No wiesz, kolor włosów i oczu.
Tak naprawdę to jest właściwie bez znaczenia, bo żadne z nas nie wie jak będziesz
wyglądać w nowym wcieleniu. I tak będę potem szukać głównie twej duszy, a ciało
będzie tylko dopełnieniem.
W tej chwili komputer dał sygnał, że nadeszła  nowa wiadomość - Inka miała się
zgłosić na pierwszą rozmowę ze swym opiekunem duchowym.
c.d.n.







.

2 komentarze: