sobota, 28 stycznia 2017

Siedlisko -XI

Noc upłynęła na rozmowach, delikatnych pieszczotach, snuciu wspólnych planów.Ola
zasypiała i budziła się  opleciona ramionami Janusza.Byli sobą zachwyceni i ciągle
zadziwieni, że mają tyle wspólnych upodobań.
Ciemność pokoju rozświetlało delikatne, seledynowe światło małej,nocnej lampki
w kształcie muszli ślimaka. Bardzo się Oli podobała.
Och, zapłaciłem za nią majątek, to Tiffanny.  Ogromnie mi się podobała, kupiłem ją
z myślą  o prezencie dla mamy, ale tak mi się spodobała, że zostawiłem sobie. Mamie
kupiłem perfumy i też była zadowolona. Wiesz kochanie, nigdy nie  używam tej lampki
i teraz jest właściwie jej premiera .Na premierę u mnie czekała wiele lat. A ty jesteś
pierwszą  kobietą, która jest w moim domu, w mojej sypialni i pierwszą, którą oświetla
ta lampka.
A twoja była? - cichutko zapytała Ola.
Nawet nie widziała tego domu, rozszedłem się nim tu zamieszkałem.
Potem długo dochodziłem do siebie a potem to jakoś nie miałem czasu ani ochoty na
nowy związek. Nie będę kłamał, bywały jakieś "przelotne panie", ale nigdy tutaj.
I było to już tak dawno, że dziś rano, jadąc do  ciebie, musiałem wstąpić do apteki by
cię nie skrzywdzić.
No ładnie, byłeś pewny, że tu wyląduję?. Nie nie byłem, ale miałem taką cichutką,
malutką nadzieję. Bo my jesteśmy dla siebie stworzeni, wiesz?
Czuję cię każdym milimetrem mego ciała. No nie mam pojęcia jak ja w poniedziałek
będę pracował! Zejdę z tęsknoty za tobą.
No to pomyśl sobie, że w drugiej połowie  sierpnia będę z Maćkiem nad morzem.
Od  pierwszego do piętnastego będzie z dziadkami, a potem ja przyjadę a oni wrócą.
Od dwóch lat wynajmujemy  tam mały domek, czyli dwa pokoje z kuchnią i węzłem
sanitarnym mówiąc językiem budowlańców.Gdy Maciek jest z dziadkami to mama
tam  gotuje obiady, bo smarkul  jest grymaśny, ale gdy ja jestem to obiady jemy
"gdzie popadnie" i też jest dobrze.
O, moja kochana, to jadę z tobą, dobrze? Wyobrażam sobie miny kumpli.Urlopu mam
niemal więcej niż włosów na głowie!
A nie interesuje cię gdzie to jest? Wybrzeże mamy długie, wiesz?
Obojętne, najważniejsze, że będziesz ty. No dobrze, to gdzie będziemy nad tym
Bałtykiem?  W Juracie. Tam przynajmniej jest gdzie pospacerować.
Janusz, a jutro, a właściwie dziś, biorąc pod uwagę godzinę, to wpadniemy do
moich rodziców po południu, na kawę, dobrze?
Co tylko zechcesz  Olusiu. Czy mam ich poprosić o twoją rękę?
Janusz, bądż poważny.Chyba jak na razie nie jest nam ślub potrzebny. Jest jeszcze
jedna sprawa, którą muszę rozwiązać przedtem. Ale o tym pomówimy innym
razem. Lepiej mnie pocałuj i może trochę pośpimy? Ale  całowanie działało zbyt
ożywczo i zasnęli dopiero nad ranem.
Olę obudziły pocałunki i cichy głos Janusza- kąpiel gotowa, kawa czeka, i zrobię
na śniadanie co zechcesz.
Hydromasaż po niemal nieprzespanej nocy był genialnym rozwiązaniem. Janusz
zrobił na śniadanie omlet , pomógł  Oli wysuszyć włosy i je rozczesać, sam
pościelił łózko i pomył naczynia po śniadaniu.
A potem poprosił, by poszła do salonu ( nazwa  living room nie przechodziła mu
jakoś przez gardło), bo coś na nią czeka na  biurku.
Na samym wierzchu leżała kartka z bloku kreślarskiego a na niej była sportretowana
Ola.
Ola leżąca  na boku, z lekko odkrytą jedną piersią, włosami częściowo zakrywającymi
twarz, jedną ręką schowaną pod kocykiem i drugą lekko zaciśniętą w pięść.
Ojej, ależ jestem tu rozczochrana! Janusz, jesteś niemożliwie zdolnym człowiekiem.
To niemal fotografia! Jesteś niesamowity- wstałeś wcześniej i zamiast mnie obudzić
to mnie rysowałeś!
Janusz uśmiechnął się- nie miałem serca  cię budzić, choć nie ukrywam, miałem
ochotę na małe pieszczoty. A teraz nie masz?- spytała.  Miał nadal.
Po tak póznym śniadaniu nie mieli ochoty na obiad, wiec zostali w domu aż do
chwili gdy już musieli pojechać do domu Oli, bo  dochodziła  godz. 17,00.
W drodze Janusz żartował, że już dziś  zapyta się  Maćka, czy może się ożenić
z jego mamą. Ale on naprawdę był zdania, że gdy zdecydują się na wspólne życie
to  właśnie on o tym porozmawia z Maćkiem bo na pewno dla dziecka małżeństwo
jego matki może być przeżyciem traumatycznym.


1 komentarz:

  1. Janusz bardzo mi się podoba i dla Oli, wartościowej kobiety, wydaje się być przeznaczeniem.

    OdpowiedzUsuń