Chcę Wam ogromnie podziękować za wsparcie i wyrozumiałość. Trwam
w przedziwnym zawieszeniu,targana na przemian zwątpieniem i nadzieją.
A wszystko kręci się wokół stanu zdrowia mojego męża, który lekarze
określają jako stabilny, ale zagrażający życiu.
Wprawdzie operacja wszczepienia zastawki i bypassa powiodła się, ale
nastąpiły komplikacje w postaci niewydolności prawokomorowej serca.
Teraz oczekujemy na decyzję, co dalej. Niestety medycyna zachowawcza
już wyczerpała dostępne środki.Być może potrzebna będzie jeszcze jedna
operacja, w ciągu najbliższych dni zapadnie decyzja w tej sprawie.
Zaglądam na Wasze blogi, czasem coś komentuję, ale sama jakoś nie
mogę się zmobilizować, by napisać coś sensownego.I dlatego jeszcze raz
proszę o cierpliwość.
Wrócę tu, tylko muszę się pozbierać.
Zycze i mezowi i Tobie jak najlepszego zakonczenia choroby i rekonwalescencji. Zrozumiale ze to jest bardzo wazna i stresowa sytuacja - blog moze czekac. Napewno bedzie dobrze!
OdpowiedzUsuńMargo4
Kochana,rozumiemy(bypassy miał mój Tata),wspieramy-duchowo i poczekamy.
OdpowiedzUsuńna pewno będzie dobrze!
Trzymaj się Anabell:) Będzie dobrze. Bo inaczej być nie może :)
OdpowiedzUsuńjej, jej, najwazniejsze że sie udało!
OdpowiedzUsuńBlog poczeka, my także Anabell, cierpliwie i ze zrozumieniem, trzymając kciuki i życząc jak najlepiej. Trzymaj się kochana!
OdpowiedzUsuńRozumiem jak najbardziej. Przecież ja także od czasu choroby wnusia na białaczkę mój blog też piszę,że przechodniu przepraszam cie.Ale ten kontakt tu jest dla mnie wyjątkowo ważny to prawie jak psychoterapia. Wystarczy to co napisałaś.To juz i tak bardzo dużo. Zdrowia dla małżonka ,i dla ciebie rownież dużo zdrowia i siły psychicznejżyczę Anabell
OdpowiedzUsuńAnabell, nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńCieplutko przytulam:)
Wszystko będzie dobrze, Anabell, zaręczam.
OdpowiedzUsuńDobre myśli posyłam...
OdpowiedzUsuńTaki czas na pozbieranie myśli jest potrzebny każdemu. Więc zbieraj je w spokoju. Wiesz, że będziemy zaglądać i czekać:)
OdpowiedzUsuńJa też myślami jestem z Tobą. Przesyłam uściski i buziaki.
Miła Anabell, nic się nie kłopocz, że nie masz nastroju do pisania, to normalne, że sprawy zdrowia męża cię absorbują. Najważniejsze, że ciągle jest nadzieja. Życzę dużo zdrowia dla męża.
OdpowiedzUsuńMaria Dora
Jestem myślami z Tobą i głęboko wierzę, że już niedługo będzie lepiej. Pozdrawiam najcieplej -
OdpowiedzUsuńKochana Anabell, wszystko jasne, dbaj o męża i o siebie. Będziemy trzymać kciuki, aby wszystko szybko i dobrze się zakończyło.
OdpowiedzUsuńNola
Mam nadzieję, że mąż wróci do zdrowia i już wkrótce to co złe pozostanie złym wspomnieniem
OdpowiedzUsuńMeriam
Sama się zawiesiłam ostatnio chociaż aż takiego powodu nie mam więc doskonale Cię rozumiem.Jestem myślami przy Tobie i czekam cierpliwie.Uściski.
OdpowiedzUsuńNie trac nadziei, wiem, to sie latwo mowi, a tak lekko ja zachwiac, ale nawet jak masz momenty watpliwosci to lap wiare za leb i ciagnij z calej sily. Wysylam wor dobrych mysli dla Ciebie i zyczenia powrotu do zdrowia dla meza. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPoważna sprawa. W takim przypadku można napisać tylko jedno: blogi poczekają, czytelnicy poczekają, życie realne jest najważniejsze i jemu trzeba poświęcić 100% uwagi.
OdpowiedzUsuńwysyłam do Was energię z Islandzkiej Ziemii !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się ułoży. Trzymam za Ciebie i Twojego męża kciuki i wszystkie inne palce też.
OdpowiedzUsuńwojtek
Nami się nie przejmuj - masz ważniejsze sprawy na głowie. Pozdrawiam oboje
OdpowiedzUsuńNitager
Czekam.Spokojnie.Nie utracisz swoich czytelników. Życze wszystkiego naj...
OdpowiedzUsuńz calego serca zycze Wam powrotu do normalnosci. Swietnie, ze operacja sie udala, nie dziwie sie, ze miotasz sie miedzy nadzieja a lękiem. usciski.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Anabell i dużo zdrowia dla męża, mam nadzieje, że jest już o wiele lepiej!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Myslami jestem z Tobą.... Caffe
OdpowiedzUsuń